Od momentu ogłoszenia pierwszych projektów przebiegu trasy szybkiej kolei do CPK różne zakątki kraju nawiedzają fale protestów. Nasz region nie jest w tym względzie wyjątkiem. Ponieważ mieszkańcy odnoszą wrażenie, że ich postulaty są całkowicie pomijane, decydują się na coraz bardziej radykalne kroki. Stąd decyzja o kolejnej inicjatywie, którą ma być protest na przejściu dla pieszych w Wólce Orłowskiej.
- 23 września po godzinie 16.30 zamierzamy zamanifestować swoje niezadowolenie. Protestujemy w obronie ludzi i dorobków ich życia. Mamy poparcie wielu mieszkańców dotkniętych planowanymi inwestycjami modernizacji nitki sieci kolejowej – informuje nas przedstawiciel komitetu protestacyjnego Mariusz Wrona.
Ludzi włączających się w inicjatywę i głośno manifestujących swój sprzeciw jest coraz więcej.
- W gronie mieszkańców Przedmieścia Zastawie zdecydowaliśmy się wesprzeć protest, ponieważ wciąż do tej pory nie wiemy, na czym stoimy. W rejonie, który mnie osobiście szczególnie interesuje, czyli wzdłuż ulic Stokowej i Lwowskiej, we wszystkich projektach widnieje czarna plama, nie mamy zielonego pojęcia, jak miałaby przebiegać ewentualna trasa kolejowa. Ta niepewność w sposób oczywisty wpływa na brak poczucia bezpieczeństwa mieszkańców. Ogólnie cała sytuacja jest nie do pomyślenia. To straszne, co rządzący planują zrobić z tak ogromną rzeszą ludzi. Przecież dla wielu taka kolej rzeczy to koniec ich świata... - powiedziała nam tamtejsza sołtyska Małgorzata Orłowska.
Tymczasem we wtorek, 13 września, w Hotelu Zamojskim w Zamościu odbyła się konferencja prasowa, podczas której eksperci CPK mieli przekazać mieszkańcom najnowsze informacje, a także udzielić wyjaśnień i odpowiedzi na nurtujące pytania. Przedstawiono m.in. informacje, że wybór wariantu inwestorskiego powinien zakończyć się do końca bieżącego roku. Natomiast w przyszłym roku wariant ten (wraz z wariantami alternatywnymi) zostanie włączony do wniosku skierowanego do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o decyzję środowiskową. Jej uzyskanie będzie ważnym etapem poprzedzającym wniosek o decyzję lokalizacyjną i wniosek o pozwolenie na budowę, a następne właściwą realizację. Mocno akcentowano także kwestie konsultacji społecznych.
- Dotychczasowe konsultacje, czyli spotkania z samorządowcami i mieszkańcami, nie były wymagane prawem. Wynikały z transparentności procedury inwestycyjnej i z chęci podzielenia się przez CPK z mieszkańcami wiedzą o projekcie już na wstępnym etapie przygotowań. Obligatoryjne konsultacje ze stroną społeczną będą prowadzone przez RDOŚ na etapie procedury uzyskiwania decyzji środowiskowej – dowiadujemy się od Konrada Majszyka, rzecznika prasowego spółki CPK.
Wiele kontrowersji wzbudziło jednak to, że na konferencję nie wpuszczono głównych zainteresowanych, czyli osób zamieszkujących tereny, przez które przebiegać ma trasa kolei dużych prędkości.
- Nie chciano nas wpuścić, nie mogliśmy więc zadać pytań. Kto może być tą sprawą zainteresowany bardziej, niż tacy ludzie jak my? Do kogo więc powinna być skierowana ta konferencja? Pomimo interwencji przedstawicieli mediów czy naszego zobowiązania, że zdejmiemy koszulki z hasłami protestacyjnymi, zostawimy transparenty i będziemy po prostu zachowywać się kulturalnie – nie udało nam się dostać osobiście do sali, w której prowadzono spotkanie z przedstawicielami CPK. Ponadto informacja została przekazana za późno. O całej sprawie dowiedzieliśmy się na niecałą godzinę przed konferencją – powiedział nam będący na miejscu Arkadiusz Danielak z komitetu społecznego mieszkańców Razem dla miasta i gminy Izbica.
- Dotarły do nas informacje podane przez panów z CPK. Nie wnoszą one nic nowego, a ponadto są to wyłącznie ogólniki. Strona inwestora nie przedstawia żadnych szczegółów. Nie zmienia to jednak faktu, że w dalszym ciągu nieuwzględniane są nasze postulaty. Niby mówi się nam, że wariant społeczny dalej jest brany pod uwagę pod kątem aktualizacji przyjmowanej wersji projektu. Ale z drugiej strony od czasu wysłuchania publicznego z 4 sierpnia wszystkie postulaty społeczne zostały odrzucone. Nie jesteśmy brani na poważnie. Nie możemy też uzyskać żadnych konkretnych informacji. Gdyby nie dociekliwość mediów nie dowiedzielibyśmy się niczego, poza sloganami marketingowymi – dodaje pan Arkadiusz.
Zdaniem naszego rozmówcy zanosi się na to, że ucierpi mnóstwo rodzin z terenu naszego regionu.
- CPK to inwestycja budowana na krzywdzie ludzkiej. Zasada korzyści przy wywłaszczeniach została zniesiona. Stawki przeliczeniowe za nasze domy są wręcz śmieszne. Jedynym światełkiem w tunelu jest przypadek Bełżca, który jednak zostanie ominięty przez tę inwestycję. Bardzo się cieszę z tego powodu i gratuluję tamtejszej społeczności. Pozostaje nam liczyć, że nam też uda się ocalić dorobek naszego życia, ale i miejscowe zabytki takie jak klinkiernia w Izbicy. Nie bez znaczenia jest także położenie kirkutu będącego pozostałością po getcie tranzytowym w Izbicy – dodaje nasz rozmówca.
Napisz komentarz
Komentarze