Włodarze gmin i miast w wielu kwestiach są zgodni. Jednomyślnie stwierdzają, że pomimo deklaracji strony rządzącej brak jest konkretów dotyczących tego, czym mieliby się zajmować i na jakich zasadach. Dotyczy to w szczególności uregulowań prawnych. W przypadku wielu samorządów bowiem zaangażowanie w dystrybucję i handel opałem oznaczałoby złamanie obecnie funkcjonujących przepisów prawa.
– Na razie w tej sprawie widzimy więcej przeciwwskazań. Przede wszystkim, uczestnicząc w takim działaniu, musielibyśmy robić to niezgodnie z obowiązującymi na dzień dzisiejszy przepisami, czyli łamiąc prawo. Nie wiem, jak parlamentarzyści wyobrażają sobie np. nasze kontakty z obsługą celną. Przecież władze gminne nie współpracują na co dzień z tego typu instytucjami w zakresie prawnych uwarunkowań wynikających z przesyłu towarów. Nawet jeśli przepisy się zmienią, nadal pozostaną problemy infrastrukturalne - komentuje Krzysztof Gałan, sekretarz gminy Krasnystaw.
Działać wbrew prawu?
Wtóruje mu wójt Fajsławic, zwracając jednocześnie uwagę na kwestię doprecyzowania roli, jaką miałyby pełnić lokalne władze w systemie dystrybucji.
– W tej chwili czekamy na opracowanie przepisów wykonawczych. W międzyczasie czynimy pewien rekonesans i przygotowania np. w zakresie organizowania placu czy wagi. Nie chcemy uchylać się od tych czynności, jeśli tylko miałaby pomóc naszym mieszkańcom. Dobrze byłoby jednak, gdyby obowiązek ten spadł nie tylko na barki samorządowców, a żeby pełnili oni funkcję wspierającą dystrybucję – powiedział nam wójt Janusz Pędzisz.
Podobnie uważają włodarze gminy Rudnik. Dodatkowo zwrócili oni uwagę na rzeczywiste zapotrzebowanie społeczne na pomoc w pozyskaniu opału.
– Analizujemy sytuację, zwłaszcza pod względem prawnym. Jesteśmy już w tej sprawie umówieni z radcą, który ma rozeznać temat. Widzimy jednak pewne trudności, zwłaszcza w odniesieniu do takich gmin jak nasza, które nie mają odpowiedniej komórki organizacyjnej w postaci zakładu komunalnego. Przeprowadzaliśmy też rozeznanie dotyczące miejscowego zapotrzebowania na ten surowiec. Do tej pory otrzymaliśmy pytanie tylko od jednego mieszkańca, czy gmina mogłaby pomóc w tej sprawie – skomentował sekretarz gminy Stanisław Repeć.
Obecność spółek komunalnych ułatwia życie
Zgodnie z naszymi informacjami chęć zaangażowania się w inicjatywę zgłaszają władze miasta Krasnystaw. Jednak podobnie jak ma to miejsce w przypadku Rudnika zwracają uwagę na fakt, że wydaje się, iż w naszym regionie nie ma problemu z dostępnością, a ceną węgla. A te, przynajmniej w teorii, miało rozwiązać wprowadzenie dodatków węglowych.
– W tej chwili zastanawiamy się nad tym tematem, analizują sytuację. Istnieje prawdopodobieństwo, że władze miasta włączą się w dystrybucję. Jednocześnie ciągle monitorowana jest sytuacja na rynku wewnętrznym na terenie miasta. Z posiadanych przez urzędników informacji wynika, że nie ma problemów z dostępnością surowca w składach węgla, a jego sprzedaż obywa się bez zakłóceń – powiedział nam zastępca burmistrza Krasnegostawu Krzysztof Sugalski.
Samorządem, który skłania się ku zaangażowaniu w dystrybucję, jest miasto i gmina Izbica.
– Czynimy już starania w tym zakresie. Jesteśmy w trakcie formalnego przekazywania środków naszemu Gminnemu Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej. Ponieważ wszystko musi obyć się lege artis, potrzebna jest do tego stosowna ustawa radnych dotycząca zmian budżetowych. Z tych środków zakupiona ma być m.in. waga i inne niezbędne elementy. Zanim jednak zaangażujemy się w dystrybucję, muszą zmienić się przepisy prawa. W innym wypadku mamy związane ręce. Cała sytuacja jest w ogóle przeprowadzana bardzo późno, wszystko powinno być gotowe znacznie wcześniej, a nie w momencie, kiedy sezon grzewczy mamy „za pasem” - stwierdził wójt Jerzy Lewczuk.
Mniejsze samorządy mają większe problemy
W przypadku innych gmin sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Wójt Kraśniczyna twierdzi, że jeżeli ostateczna forma ustawy umożliwi wsparcie mieszkańców w pozyskiwaniu węgla, to gmina się w tę inicjatywę zaangażuje. Ponieważ jednak na jej terenie nie ma żadnej spółki komunalnej, która umożliwiłaby realizację tego zadania, trzeba znaleźć jakieś inne wyjście.
– Mam jednak pomysł na rozwiązanie tego problemu. Warto bowiem rozważyć współpracę z sąsiednimi samorządami. Inną opcją jest kooperacja z firmami komercyjnymi. Mamy na naszym terenie jedną taką spółkę, która ma już doświadczenie w handlu i dystrybucji węgla – komentuje wójt Monika Grzesiuk.
W podobnym tonie wypowiadają się urzędnicy z gminy Gorzków. Ich zdaniem współpraca z podmiotami na co dzień zajmującymi się handlem byłaby korzystna dla każdej ze stron.
– Nie odrzucamy całkowicie koncepcji pomocy naszej gminy w sieci dystrybucji. Natomiast z naszej perspektywy lepsza byłaby współpraca z już istniejącymi na terenie gminy składami węgla. W innym wypadku dochodzi cały rząd problemów infrastrukturalnych. Natomiast gdyby była możliwość zakupu surowca w konkurencyjnej cenie, to moglibyśmy taki węgiel zakupić i jakimś specjalnym trybie zlecić istniejącym podmiotom gospodarczym dystrybucję - powiedział nam Piotr Cichosz, zastępca wójta gminy Gorzków.
Nie wszyscy mają chęci
Z rezerwą do idei pośrednictwa w obrocie „czarnym złotem” podchodzą urzędnicy w Żółkiewce i Siennicy Różanej. Jak twierdzą zgodnie przedstawiciele obydwu samorządów, nie istnieją obecnie możliwości prawne i infrastrukturalne, by takim zadaniem obciążać gminy wiejskie.
– Na chwilę obecną nie rozważamy możliwości partycypacji w obrocie węglem. Nie posiadamy odpowiednich środków technicznych: ani środków dystrybucji, ani wagi, ani miejsca, gdzie moglibyśmy ten surowiec składować - skomentował sekretarz gminy Żółkiewka Marcin Zając.
Władzom Żółkiewki zdają się wtórować ich odpowiednicy z Siennicy Różanej. Sekretarz gminy Dariusz Turzyniecki również jest sceptyczny.
– Jako gmina wiejska mamy bardzo ograniczone możliwości, ponieważ nie posiadamy ani środków do transportu, żeby ten węgiel dystrybuować, ani placu do magazynowania, ani zasobów ludzkich. Nasi pracownicy gospodarczy już teraz mają dostatecznie dużo obowiązków - kwituje Turzyniecki.
Trzeba czekać, na co wpadną posłowie
Dalszy rozwój sytuacji zależeć będzie w dużej mierze od zmian w przepisach prawa oraz opracowania szczegółowego zakresu zasad i obowiązków, jakim podlegać miałyby samorządy partycypujące w sieci dystrybucji węgla. Na wprowadzenie tych rozwiązań, pomimo coraz bliższej zimy, przyjdzie nam jeszcze poczekać. Sytuację celnie puentuje wójt gminy Łopiennik Górny:
– Jeżeli wprowadzone zostaną odpowiednie przepisy, nasz samorząd się do nich dostosuje i w miarę możliwości będzie wprowadzać w życie. Zwracamy jednak uwagę na brak zaplecza małych samorządów, takich jak gmina Łopiennik Górny. Wiemy też, że w czasie odbytych niedawno rozmów przedstawicieli rządu z samorządowcami podjęto ten temat i złożone uwagi m.in. dotyczące tego tematu mają zostać przekazane do odpowiedniego resortu. Przykładowo chcielibyśmy mieć możliwość współpracy z innymi podmiotami, np. z firmami z sektora prywatnego wyspecjalizowanymi w tego typu działalności. To rozwiązało by wiele problemów takich gmin jak nasza - stwierdził wójt Artur Sawa.
Czytaj także:
- Po ile węgiel od samorządów? Jest górna granica ceny
- Miejska spółka będzie sprzedawać węgiel. Ma być tańszy niż w skupach
- Powiat chełmski. Czy gminy będą dostarczać mieszkańcom "czarne złoto"? Sprawdź, które są tym zainteresowane....
- Składasz wniosek o dodatek węglowy, płacisz karę za śmieci? To możliwe
- Węgiel mają ci sprzedać wójt i burmistrz. Tyle że nie chcą. Rząd szykuje ustawę, samorząd protest
Napisz komentarz
Komentarze