28 listopada świat 44-letniej Emilii Tkaczuk i całej jej rodziny nagle zawalił się. Wykonując swoje obowiązki, weszła na mostek obserwacyjny, aby zobaczyć, czy wszystko wokół jest w porządku. Schodki mostku były drewniane. Niestety, jeden z nich okazał się spróchniały i złamał się. Spadła z około 4 metrów wysokości. W bardzo ciężkim stanie trafiła do szpitala.
- Na miejscu wykonano tomografię komputerową, która wykazała, że potrzebna jest natychmiastowa operacja. Siostra miała odbite płuca, krwotok wewnętrzny i skręcenie kręgosłupa, czego wynikiem jest niedowład nóg. Na początku leżała pod respiratorem, jednak obecnie oddycha już samodzielnie i odzyskała przytomność! Mamy nadzieję, że najgorsze już za nią, że w pełni wróci do sprawności i kiedyś będzie mogła zapomnieć o tym dramatycznym wypadku - pisze na stronie siepomaga.pl siostra Emilii Agnieszka.
Funkcjonariuszka przebywa teraz szpitalu na klinicznym oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. Spędzi tam jeszcze zapewne 3-4 miesiące.
- Lekarze prowadzący poinformowali nas, że będzie potrzebna długa rehabilitacja, na którą potrzebne będą duże pieniądze. Już dziś wiemy, że niezbędne kwoty znacznie przekroczą budżet naszej rodziny... Dlatego proszę, pomóż nam zebrać niezbędne środki. Emilka musi odzyskać sprawność i życie sprzed wypadku! - pisze siostra.
Każdy z nas może pomóc. Na stronie www.siepomaga.pl znajduje się charytatywna zbiórka na leczenie i rehabilitację Emilii.
Nie bądźmy obojętni! Każda złotówka przybliża Emilię do odzyskania sprawności.
Oni też potrzebują pomocy:
Napisz komentarz
Komentarze