"Idea" zrodziła się na komisji...
Na posiedzeniu komisji finansów i rozwoju, poprzedzającej sesję rady gminy, padł wniosek, by sesje odbywały się częściej – co najmniej raz w miesiącu. Twórcą pomysłu był radny Stanisław Rożek. Wniosek dotyczący zmiany przedstawiła przewodnicząca komisji finansów i rozwoju Urszula Panasiuk. Okazało się, że za wdrożeniem nowego planu opowiedziało się podczas głosowania na komisji pięciu radnych. Czterech było przeciw, a trzech wstrzymało się od oddania swojego głosu. Pomysł od początku wzbudził poważne wątpliwości, przede wszystkim samego przewodniczącego rady gminy Piotra Śliwy.
- Ramowy plan pracy rady gminy opiera się na kwartałach. Gdzie zatem komisja proponuje wpisać tę poprawkę? - dopytywał radną przewodniczący Śliwa.
Radna miała wyraźny problem z przytoczeniem wiążącego projektu uchwały. Nie wiadomo było do końca, gdzie w treści poprawionej uchwały mógłby się znaleźć zapis dotyczący częstotliwości spotkań. Bez nowego tekstu nie mogło się jednak odbyć głosowanie nad przyjęciem proponowanych zmian.
- Proszę wskazać, w którym konkretnie paragrafie projektu uchwały chcecie Państwo zawrzeć tę poprawkę. Wówczas będę mógł poddać dokument pod głosowanie – nie ustępował przewodniczący.
Byle przepchnąć...
Ostatecznie radna Panasiuk spisała pospiesznie nowy projekt uchwały, który uwzględniał postulat częstszych spotkań. Przewodniczący Śliwa odczytał dokument w nowym brzmieniu, ale stwierdził jednocześnie, że gdyby uchwała została przegłosowana, a wyniki przesłane organowi nadzorującemu, czyli wojewodzie, uchwała mogłaby zostać uchylona. O głos w tej sprawie poprosił wicewójt Agnieszkę Woszczewską, która na potwierdzenie słów przewodniczącego przytoczyła odpowiedni zapis ustawy o samorządzie gminnym.
- Artykuł 20. ustawy o samorządzie gminnym w ustępie 1. mówi: „Rada gminy obraduje na sesjach zwoływanych przez przewodniczącego w miarę potrzeb”. Nie ma zatem sensu ograniczać się do sesji raz w miesiącu, ponieważ może zdarzyć się tak, że w danym miesiącu nie będziecie mieli państwo czego obradować. Ustawa mówi jednocześnie, że sesje powinny być zwoływane nie rzadziej, niż raz na kwartał – wyjaśniała wicewójt Woszczewska.
Po długiej chwili dyskusji nad zmianami projekt uchwały w nowym brzemieniu mógł zostać ostatecznie poddany pod głosowanie. Za nim jednak to nastąpiło, głos zabrał jeszcze radny Bogdan Sawicki.
- Szanowni państwo, wydaje mi się, że komisja finansów zabrnęła za daleko. Z jakiego względu? Z takiego oto, że w tej chwili uchwalamy ramowy program pracy. „Ramowość” oznacza, że pochylamy się nad zagadnieniami, które rada będzie podejmowała na sesjach. W punkcie 3. artykułu 20. mowa jest również o tym, że sesja może być zwołana na prośbę wójta gminy lub przynajmniej 1/4 ustawowego składu radny gminy. Na tak postawiony wniosek przewodniczący zobowiązany jest zwołać sesję w przeciągu 7 dni. Zwołanie sesji raz na kwartał jest zgodne z prawem. Tak samo zgodne z prawem jest zwołanie sesji raz, dwa czy trzy razy w miesiącu. Pod warunkiem jednak, że zaistnieją przytoczone wcześniej okoliczności, wyraźna potrzeba zwołania sesji. Co do ramowego planu pracy, to przewodniczący określa częstotliwość spotkań. Wnioskuję zatem o odrzucenie poprawki komisji – mówił radny Sawicki.
"Poprawka" ostatecznie odrzucona
Za odrzuceniem poprawki komisji głosowało siedmiu radnych, trzech było przeciw, natomiast trzy osoby wstrzymały się od głosu. Tuż po głosowaniu nad odrzuceniem poprawki raz jeszcze głos zabrał radny Bogdan Sawicki.
- Przyjęcie tego typu rozwiązania, aby rada spotykała się raz w miesiącu, służyłoby jedynie temu, aby radni mogli brać za te spotkania diety. Czy ktoś broni państwu zwoływać sesję, jeśli jest potrzebna? Nie! Można ją przecież zwołać w każdej chwili. Zwoływanie jej natomiast co miesiąc bez uwzględniania potrzeb jest dla mnie po prostu niezrozumiałe. Jest to zwyczajna rozrzutność – omawiał problem radny Sawicki
Ponieważ poprawka komisji została uprzednio odrzucona, głosowaniu poddano jedynie zaproponowany wcześniej ramowy plan pracy. Za przyjęciem uchwały określającej harmonogram pracy głosowało 8 radnych, a 5 wstrzymało się od głosu.
Radny się tłumaczy...
W obronie postulowanych rozwiązań stanął raz jeszcze radny Antoni Zieliński, członek komisji finansów i rozwoju.
-Słowa radnego Sawickiego zabolały mnie i chciałbym stanąć w obronie tych radnych, którzy chcieli spotykać się częściej. Chcą omawiać różne problemy i pracować na rzecz rozwoju gminy. Nie chcą, jak pan to ujął, nabijać kasy. A co pan powie na temat tych radnych, którzy głosowali przeciwko wprowadzeniu poprawki, a otrzymują dietę w wymiarze miesięcznym? - odgryzał się Zieliński.
- Chyba nie wie pan, o czym mówi – skwitował argumentację Zielińskiego Sawicki.
Istotnie, przytoczony przez radnego Zielińskiego argument nie wydaje się do końca trafiony. O ile bowiem przewodniczącemu i wiceprzewodniczącemu wynagrodzenia wypłacane są na podstawie stawki zryczałtowanej, o tyle radny może liczyć na wypłatę jedynie na podstawie swojego uczestnictwa w posiedzeniu komisji i sesji rady gminy (szczegółowe zasady wypłaty diet określa uchwała rady gminy z 29 listopada 2018 roku).
Napisz komentarz
Komentarze