- Cieszymy się z każdego zarejestrowanego potencjalnego dawcy, ponieważ każda taka osoba to kolejna szansa na życie i zdrowie dla pacjentów chorych na nowotwory krwi - mówi Amelia Szadura, uczennica ZS nr 1 i koordynatorka działań w ramach projektu „Zetka ratuje życie”.
Pomagają jej Katarzyna Baran, Ewelina Magier, Karolina Ciepałowicz, Wiktoria Głąbicka i Mateusz Krzemiński. Kolejne ich akcje zostały zaplanowane w Urzędzie Gminy Żółkiewka (20 lutego), lokalu Jankes w Fajsławicach (20 lutego), PSS Gama Krasnystaw (21 lutego), Banku Spółdzielczym w Żółkiewce (22 lutego), Starostwie Powiatowym w Krasnymstawie (23 lutego) i Przychodni Rejonowej SPZOZ w Krasnymstawie (27 lutego).
Pomógł mężczyźnie z Bułgarii
W poprzednim wydaniu informowaliśmy o historii Jarosława Sędłaka, absolwenta szkoły, który dzięki zarejestrowaniu się w bazie dawców znalazł genetycznego bliźniaka. Dzięki oddaniu szpiku z talerzy kości biodrowych pomógł wrócić do zdrowia kobiecie w Niemczech. Kolejną osobą, która może się tym poszczycić, jest Bartłomiej Szymaniak. Uczył się w technikum ekonomicznych Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Krasnymstawie w latach 1998-2003. Obecnie ma 39 lat i jest instruktorem nauki jazdy.
- Oddałem szpik w 2017 roku dla niespokrewnionego mężczyzny z Bułgarii, który chorował na białaczkę. Do tej pory jestem pod stałą opieką Fundacji DKMS i zabieg dawstwa nie wywołał u mnie żadnych powikłań. Zarejestrowałem się w bazie dawców, gdy mój kolega, który w tamtym czasie miał około 30 lat, dowiedział się o bardzo zaawansowanej białaczce. Jedynie przeszczep mógł uratować mu życie. Otrzymał go w ostatniej chwili od kogoś z Niemiec - relacjonuje pan Bartłomiej.
- Informację o tym, że mogę być dawcą, dostałem około miesiąca przed tym, jak oddałem szpik. Miałem bardzo dużo badań wykonywanych w klinice w Warszawie, ale wszystko było za darmo i w jeden dzień. Następnie przez tydzień przyjmowałem przygotowujące mnie do dawstwa zastrzyki, żeby namnożyły się komórki macierzyste. Zabieg miałem poprzez bezinwazyjną transfuzję krwi, która trwała około 4 godzin. Miesiąc później dowiedziałem się, że pacjent, który dostał mój szpik, żyje i wraca do zdrowia, a rok później także nadeszła wiadomość, iż wyzdrowiał - dodaje absolwent „Zetki”.
Otrzymała nowe życie
Swoją historią podzieliła się również Mariola Łusiak. W 2017 roku zdiagnozowano u niej szpiczaka plazmocytowego, który jest złośliwą odmianą nowotworu. Uratował ją przeszczep szpiku, który przeszła w kwietniu 2018 roku.
- Dzięki takim fundacjom i działaniom ja i wiele innych ludzi wróciło do zdrowia. Dlatego zachęcam serdecznie „zostań dawca szpiku, a może kiedyś dzięki tobie ktoś otrzyma nowe życie. W imieniu swoim, jak i wielu pacjentów onkologicznych, dziękuje serdecznie uczniom Zespołu Szkół nr 1 w Krasnymstawie za zaangażowanie i promowanie tak ważnej sprawy. Jesteście wielcy! - czytamy we wpisie pani Marioli na stronie „Zetka ratuje życie”.
- Nasi uczniowie spełnili już podstawowy warunek współpracy z Fundacją DKMS, który zakładał zarejestrowanie minimum 10 osób jako potencjalnych dawców szpiku i komórek macierzystych. Młodzież jednak chciałaby, aby ta liczba była jak największa, dlatego mamy aż 14 punktów rejestracyjnych. Bieżące informacje o prowadzonej przez nas akcji i historie naszych absolwentów można znaleźć na Facebooku, Instagramie i TikToku, a także na stronach internetowych Zespołu Szkół nr 1 i partnerów, którzy z nami współpracują - mówi Monika Łepik, nauczycielka przedmiotów ekonomicznych i geografii z ZS nr 1 w Krasnymstawie, która wspiera uczniów w realizacji projektu.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze