Stowarzyszenie, jak zwykle zresztą, pełniło rolę centrum logistycznego akcji na terenie Świerż i najbliższej okolicy. Należy jednak zaznaczyć, że w sobotę, 1 kwietnia, po worki i rękawice sięgnęli nie tylko członkowie samego stowarzyszenia.
- Na nasz apel i prośbę o zaangażowanie odpowiedziała bardzo liczna grupa wolontariuszy z różnych środowisk. W sumie w sprzątaniu wzięło udział ponad 60 osób. Wśród nich znaleźli się uczniowie szkoły podstawowej w Świerżach, mieszkańcy miejscowości, my, jako członkowie stowarzyszenia, oraz związek wędkarski z terenu Dorohuska.
Prezes zaznacza, że w tym roku sprzątanie terenów nadrzecznych było wyjątkowo trudne, ponieważ na Bugu utrzymuje się wysoki stan wody. Dzieci i młodzież sprzątały teren parku podworskiego. Trzecia grupa wolontariuszy ruszyła na tereny wokół nowego cmentarza, a czwarta postanowiła uporządkować teren zapomnianego cmentarza żydowskiego.
- O tym miejscu pamięta niestety niewielu, dlatego tym bardziej cieszy, że to miejsce, tak bardzo związane z naszą lokalną kulturą, mogło zostać choć trochę uprzątnięte. To praktycznie same zarośla – wyjaśnia prezes Kozaczuk.
Nie zabrakło również przyjemnego akcentu kulinarnego. Po wyczerpującej pracy i wielu kilometrach przemierzonych w wymagającym terenie wolontariusze mogli posilić się barszczem ukraińskim przygotowanym przez Tatianę, Ukrainkę i przyjaciółkę lokalnej społeczności.
- W tym roku udało się zebrać ok. 60 worków różnego rodzaju odpadów, szacunkowo blisko 300 kg. Jesteśmy poniekąd zaskoczeni, ponieważ nie znajdowaliśmy już elektrośmieci, opon, dużych, gabarytowych odpadów, a których w ubiegłych latach znajdowaliśmy dosyć dużo. Można zatem powiedzieć, że nasza akcja przynosi efekty – mówi z uśmiechem Ewa Kozaczuk.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze