Sprawa dotyczy ul. Cegielnianej. Część jej mieszkańców ma poważny problem z dojazdem do swoich posesji. Muszą z trudem pokonywać błotnistą gruntówkę wzdłuż drogi krajowej, grzęznąć w niej i niszcząc auta.
Kierownik wydziału inwestycji, budownictwa, dróg i gospodarki przestrzennej Paweł Pastuszak wyjaśniał, że plany magistratu zostały zawieszone przez zaawansowane prace nad drogą ekspresową S17. Ta wkrótce ma powstać w pobliżu tej ulicy. Tłumaczył, że niektórzy mieszkańcy wyrazili sprzeciw wobec nowej „dojazdówki”, a cała inwestycja byłaby też nieuzasadniona ekonomicznie. Trzy lata temu kosztorys wykonania kilkuset metrów opiewał bowiem na 800 tys. zł. Teraz z pewnością byłoby jeszcze drożej.
Następnie wszyscy zebrani przeszli do miejsca między stromą skarpą a położonymi niżej zabudowaniami. W dokumentacji urzędników formalnie jest tam droga publiczna. Choć teoretycznie można nią dojeżdżać do odseparowanych domów, w rzeczywistości odcinek ten jest wąski, nierówny i ciężko sobie wyobrazić przejazd tamtędy choćby ambulansu.
- Nie chcemy, aby ktokolwiek tamtędy jeździł. Obok naszych działek powstanie bagno takie jak przy obwodnicy, a problem dojazdu dalej będzie nierozwiązany - grzmieli pozostali mieszkańcy.
Kierownik wydziału inwestycji odpowiadał, że miasto ma ograniczone pole manewru wobec zamierzeń Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Mówił, że wstępne plany zakładają stworzenie ok. 100-metrowej odnogi od drogi serwisowej, która miałaby prowadzić wzdłuż trasy S17 i łączyć się z ul. Piłsudskiego, gdzie w okolicach dzisiejszego wiaduktu nad obwodnicą miałoby powstać rondo. To pozwoliłoby mieszkańcom dwóch posesji zarówno na łatwy dojazd do miasta, jak i błyskawiczne włączanie się do ruchu na trasie Lublin-Zamość.
- Analiza technicznych możliwości powstania takiego rozwiązania wymaga jednak czasu. Mniej więcej na połowę kwietnia planowane jest bowiem otwarcie ofert na budowę odcinka S17, który będzie przebiegał w rejonie ulicy Cegielnianej. Potem musi jeszcze być wyłoniony wykonawca na realizację zadania w trybie „zaprojektuj i wybuduj”. Z marszu na pewno nie przedstawi gotowych rozwiązań. Na stworzenie dokumentacji będzie miał kolejnych kilkanaście miesięcy od podpisania umowy z generalną dyrekcją - tłumaczył Pastuszak.
- Biorąc pod uwagę kwestie logistyczne i ekonomiczne, rozwiązanie sugerowane przez GDDKiA, o ile rzeczywiście byłoby możliwe do zrealizowania, wydaje się najrozsądniejszą opcją - stwierdził zastępca burmistrza Lucjan Cichosz.
- Jeśli tylko pozwolą na to techniczne możliwości i problemem nie będzie pokaźna różnica poziomów działek znajdujących się przy Cegielnianej i Piłsudskiego, byłoby to najsensowniejszym rozwiązaniem - wtórował radny Dariusz Turzyniecki.
Mieszkańcy, którzy nie mają dojazdu, nie byli usatysfakcjonowani informacjami o tym, że „muszą uzbroić się w cierpliwość”. Wywiązała się nawet ostra dyskusja między sąsiadami, którzy podzieleni są na dwa „obozy” (ubiegających się o dojazd i sprzeciwiających się jego powstaniu).
Radny Marcin Wilkołazki zaproponował, by urząd miasta zlecił ekspertyzę w sprawie możliwości tymczasowego korzystania i poruszania się opisanym powyżej wąskim i nierównym przesmykiem ciągnącym się wzdłuż skarpy i części posesji. Przewodnicząca komisji samorządowej, spraw społecznych, handlu i usług Agnieszka Pocińska-Bartnik dodała, że zasięgnięcie opinii prawników pozwoli dodatkowo wypracować obiektywne i zgodne przede wszystkim z przepisami prawnymi stanowisko.
Napisz komentarz
Komentarze