Kolejne symptomy choroby pojawiały się w szybkim tempie - brak możliwości wygodnego siedzenia (tylko w pozycji wymuszonej ograniczającej ból) czy przykurcz mięśni nóg to tylko niektóre z nich.
Zaczęły się wizyty u lekarzy oraz podstawowe badania. Morfologia nie wykazała niczego niepokojącego, RTG kości ogonowej, jak też kręgosłupa, nie ujawniło żadnych zmian onkologicznych.
- Lekarz rodzinna podjęła decyzję, że nie będzie podejmować się dalszej diagnozy i leczenia. Wystawiła nam skierowanie do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Tam mądry lekarz ortopeda zbadał Kacpra ortopedycznie i stwierdził że dziecko ma blokadę psychiczną, a ogólnie jest zdrowe. Gdyby wtedy ten mądry lekarz zlecił dodatkowe badania - tomograf czy rezonans, dzisiaj pewnie już byśmy kończyli leczenie. Jednak brak kompetencji, może zbytnia pewność siebie zabrała nam czas niezbędny do szybkiego wdrożenia leczenia - mówi pani Renata, mama Kacperka.
Czas płynął... Specjalistyczne badania zostały przeprowadzone dopiero 21 maca br. czyli prawie rok po pojawieniu się pierwszych objawów choroby.
W tym samym dniu rodzice Kacpra otrzymali miażdżącą wiadomość: nowotwór kręgosłupa.
- Pierwsze było niedowierzanie za chwilę płacz, pytania dlaczego nasze dziecko, co dalej- dodaje mama chłopca.
Później wszystko potoczyło się znacznie szybciej: skierowanie do szpitala dziecięcego w Lublinie, dodatkowe badania i 26 marca transport do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
- 27 marca całe życie stanęło nam przed oczami, operacja wycięcia guza na kręgosłupie. Operacja trwała ponad 6 godzin, czekanie na bloku operacyjnym jest wiecznością, którą do tej pory znaliśmy tylko z filmów - dodaje pani Renata
Trzy dni po operacji Kacper został przeniesiony na oddział onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka. Padła diagnoza: MIĘSAK EWINGA TKANEK ŁĄCZNYCH, dwa ogniska na kręgosłupie, jedno wycięte, drugie na chwilę obecną zostało, ponieważ jest zbyt duże ryzyko, że dziecko po operacji będzie niepełnosprawne. Została wdrożona chemioterapia, Kacperek obecnie jest w trakcie 4 cyklu, a ma być ich łącznie 9.
Kacper ma niedowład lewej kończyny dolnej, przykurcz mięśni nóg, porusza się na wózku inwalidzkim jednak większość czasu leży.
- Potrzebujemy Waszej pomocy, ponieważ koszty związane z leczeniem już przewyższają nasze możliwości. Od 21.03.2023 wydaliśmy około 20000 zł. Koszty dojazdu do Warszawy, rehabilitacja, dieta, noclegi przy CZD, leki i wiele innych wydatków, które nie sposób zliczyć... - apeluje matka chłopca.
Rodzice Kacperka bardzo dziękują pani Ani, wychowawczyni klasy ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Chełmie, w której chłopak się uczy.
- To wspaniała kobieta, pomaga nam, jak może. Koordynuje zbiórkę w szkole, zorganizowała wideorozmowę syna z klasą, Kacper dostał pocztówki od kolegów i koleżanek z klasy i przepiękny kubek z napisem „Uszy do góry”. Czujemy ogromne wsparcie i jesteśmy bardzo za to wdzięczni – mówi pan Wojciech, ojciec Kacpra.
Możemy pomóc. Wystarczy wejść na stronę pomagam.pl/walkaokacperka i wpłacić pieniądze. Liczy się każdy grosz.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze