Ostatnie lata w krasnostawskim muzeum były okresem publicznego prania brudów. Więcej mówiło się o sytuacji kadrowej, zwolnieniach dyscyplinarnych i sprawach sądowych niż o rzeczywistych sukcesach i działalności merytorycznej placówki. Dyrektor Andrzej Gołąb mierzył się z atakami części załogi i radnych powiatowych. Jego 3-letnia kadencja zakończyła się w lutym bieżącego roku, ale została przedłużona o dwa miesiące.
Od maja obowiązki szefa placówki pełni Tomasz Nagowski, który miał uporządkować sytuację i wdrożyć w życie rekomendacje, które sam opracował po przeprowadzeniu audytu. Między innymi chodziło o zmianę statutu i regulaminu organizacyjnego. Pilotował też sprawy w sądzie pracy z dwójką zwolnionych osób. Jak się okazało, jedna z nich została już przywrócona na piastowane wcześniej stanowisko. Dostała również ponad 50 tys. zł odszkodowania.
- Po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku zapadła decyzja, że muzeum nie ma szans na wygraną i nie ma co pakować się w dodatkowe koszty. Sprawa z drugim zwolnionym dyscyplinarnie pracownikiem odbędzie się w październiku bieżącego roku - informuje starosta krasnostawski Andrzej Leńczuk.
Nagowski miał pełnić obowiązki dyrektora muzeum do końca czerwca, ale spędzi tam jeszcze co najmniej miesiąc. W międzyczasie zarząd powiatu ogłosił zapowiadany konkurs, w którym podstawowymi warunkami były: minimum 3-letnie doświadczenie w zarządzaniu zespołem w instytucji kultury i wyższe wykształcenie specjalistyczne w dziedzinie związanej z działalnością statutową muzeum. Preferowane były osoby po historii, historii sztuki, muzeologii, archeologii lub etnografii.
Wśród czterech kandydatów znalazł się między innymi Andrzej Gołąb. Jak się jednak okazało, komisja konkursowa odrzuciła jego aplikację, bo… były dyrektor nie spełniał wymogów formalnych w zakresie wykształcenia. Najwyraźniej uznano, że kurs z zarządzania m.in. dziedzictwem kulturowym to za mało, aby przejść do etapu rozmowy kwalifikacyjnej, a także zaprezentowania koncepcji funkcjonowania i rozwoju muzeum.
W przedbiegach odpadła również Marta Zorska, która obecnie jest dyrektorką Domu Kultury w Kraśniczynie. Choć z wykształcenia jest etnografką, okazało się, że brakuje jej kilku miesięcy do wymaganego stażu pracy na stanowisku kierowniczym.
Uznania w oczach komisji nie znalazły również dwie osoby spoza powiatu krasnostawskiego, które zakwalifikowały się do kolejnego etapu. Dlatego nikt nie otrzymał rekomendacji jako kandydat na dyrektora muzeum. W związku z tym zarząd powiatu na posiedzeniu 14 lipca podjął decyzję, że konkurs pozostaje nierozstrzygnięty.
- Mamy teraz trzy możliwości. Możemy ogłosić kolejny nabór, po raz kolejny powierzyć komuś obowiązki dyrektora na czas określony lub powołać kogoś na to stanowisko bez konkursu. Będziemy zastanawiali się nad tym na kolejnym posiedzeniu zarządu powiatu, które odbędzie się w przyszłym tygodniu - przekazał nam starosta Andrzej Leńczuk w piątkowe popołudnie.
Czytaj także:
- Rządowa subwencja czy lichwiarska pożyczka? Domy kultury w Chełmie, Włodawie i Krasnymstawie w finansowym dołku
- Gm. Kraśniczyn. Druhowie z Bończy-Kolonii świętowali 75-lecie [FOTO]
- Krasnystaw. Kras-Eko i PGK na minusie, TBS z niewielkim zyskiem
- Krasnystaw. Na Gołębiej nie chcą czekać kolejnych 35 lat. Dlaczego?
Napisz komentarz
Komentarze