Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Optyk
Reklama

Agentka ubezpieczeniowa dopieszczała się jak królowa życia. Za ukradzione 30 mln zł

Uwielbiała luksus. Dopieszczała siebie i swojego męża – policjanta. Potem okazało się, że pieniądze ukradła swoim klientom. To ponad 30 mln złotych.
Agentka ubezpieczeniowa dopieszczała się jak królowa życia. Za ukradzione 30 mln zł

Autor: Policja

Iwona G. prowadziła biuro finansowe koło Lublina. Kiedy została zatrzymana w 2016 roku miała 33 lata.

- Oszustka ukrywała się w jednym z mieszkań na terenie Lublina. Podczas zatrzymania funkcjonariusze zabezpieczyli od niej gotówkę oraz samochód o wartości ponad 120 tysięcy złotych – przypomina teraz Anna Kamola z lubelskiej policji i dodaje, że kobieta podając się za pośrednika ubezpieczeniowego miała zakładać lokaty inwestycyjne na rzecz różnych towarzystw ubezpieczeniowych.

Brała od ludzi pieniądze - od kilkuset złotych do nawet kilkuset tysięcy złotych. Obiecywała zyski, ale oszukiwała klientów. Z przekazanych jej pieniędzy tylko część przeznaczała na składki, a resztę zostawiała sobie. Dodatkowo za zawarcie umowy Iwona G. otrzymywała prowizje. Pieniądze przekazywali księża, biznesmeni, znajomi, a nawet dalsza rodzina kobiety. Niekiedy rzucali nawet milion złotych.

- Z ustaleń śledczych wynika, że kwota na jaką zostali oszukani przez kobietę klienci sięga ponad 30 milionów złotych. Agentka w ten sposób oszukała około 300 osób prywatnych. Ofiarą jej przestępczego procederu padło też kilka towarzystw ubezpieczeniowych – podaje teraz policja.

Kobiecie przedstawiono łącznie 400 zarzutów, a dotyczą one także pranie brudnych pieniędzy i podrabianie dokumentów.

- Prokuratura Okręgowa w Lublinie skierowała właśnie do Sądu akt oskarżenia w tej sprawie – uzupełnia Kamola i dodaje, że oszustce grozi do 10 lat więzienia.

Królowa życia

Na tym opowieść o Iwonie G. można zakończyć, ale można także zadać pytanie, co robiła z tak gigantycznymi pieniędzmi. Kobieta kochała luksus. Mieszkała w wilii, wynajmowała w Lublinie apartament, miała klub muzyczny a w domu studio nagrań. „Fakt” przypomina, że Iwona chciała zrobić karierę muzyczną i próbowała swoich sił jako wokalistka disco polo.

- Ponieważ w nawale zajęć nie mogła zajmować się domem i dziećmi, zatrudniała guwernantki, kucharki i sprzątaczki – czytamy.

Iwona miała także męża. Był to szeregowy policjant pełniący służbę w komisariacie koło Lublina. Żona kupiła mu samochody, Kiedy koledzy z pracy pytali, skąd na to wszystko ma pieniądze, mówił że wygrał w Lotto.

Mąż – dziś już były – Iwony G. także stanie teraz przed sądem. W policji już nie pracuje.

I to także nie jest koniec tej opowieści, bo po rozwodzie Iwona G. związała się z innym mężczyzną. Założyli nowy „biznes”. Iwona G. zaczęła zajmować się prostytucją. Ale nie sama, tylko „oferowała” inne dziewczyny. Zdarzało się, że niepełnosprawne. Za to już została skazana na 3,5 roku więzienia.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Uszyć Buty 31.07.2023 11:31
Zwycięstwo PiS? Bardzo proste. Wielu mówi, że po przejęciu władzy przez Platformę sądownictwo, prokuratura i policja całkowicie się stoczą i zapanuje tam degeneracja i bezprawie. Inni mówią, że gorzej niż jest dzisiaj, to nigdy nie było. Jeśli rację mają ci pierwsi, to trzeba pamiętać, że sytuacja w kraju jest zła, jest kryzys i to się nagle nie zmieni, nie wystarczy, że władzę przejmą Tuski, aby z dnia na dzień wszystko wróciło do normy, nawet z unijnymi pieniędzmi, które zresztą nie pojawią się wcześniej niż w pewien czas po wprowadzeniu odpowiednich zmian ustawodawczych. Już to oznacza, że nawet po przejęciu władzy przez Tusków sytuacja będzie się nadal pogarszać, przynajmniej przez pewien czas. Może i PiS = drożyzna, ale samo dojście Tusków do władzy z dnia na dzień tego nie zmieni. Jeżeli w sądownictwie, prokuraturze i policji dojdzie do dodatkowego rozprężenia, nikt im tego nie wybaczy, a PiS tylko na to czeka, aby powtarzać w mediach: "a nie mówiliśmy, korupcja, sprzeniewierzenie i zgorszenie, wolna polska była, ale Tuski z Niemcami jej nienawidzą i chcą ją zniszczyć - za unijne pieniądze". Żyć nie umierać - będąc taką opozycją. Już się utuczyli, a teraz ucieczka przed odpowiedzialnością do opozycji i totalna krytyka korupcji, sprzeniewierzenia i zgorszenia rządzących - "a na demokrację się powoływali, standardy europejskie, prawa człowieka. Oto są ich standardy - wolna polska, wolna polska, wolna polska!" Tuski to oczywiści ignoranci życia i tego nie wiedzą, byle zasiąść na stołkach, choćby na chwilę, tylko po to, by potwierdzić, że PiS ma rację i za chwilę musi wrócić do władzy na kolejne 12 lat, wymachując lex tusk+ Jeśli rzeczywiście tego nie wiedzą...... Jeśli jednak to wiedzą i nie planują efemerycznych rządów i bycia pożytecznymi idiotami PiS.......... Nie wieżę w takie strachy sądowo-policyjno-prokuratorskie. Prawdopodobnie oczyszczanie sędziów, prokuratury i policji rozpocznie się właśnie na całego za Tusków. Jak z deregulacją: zaczął Gosiewski z PiS, skończył Gowin z PO. Pytanie raczej na ile ten podział: PO - PiS jest prawdziwy. Przecież dawniej, w czasach komisji ds. Rywina działali ręka w rękę. Potem miał być nawet POPiS i nagle okazało się jakim to (demokratycznym) zaprzeczeniem PiS jest PO. Więc może nic się nie zmieni, koleś chroni kolesia, wskazywana przez wielu degrengolada pisowska umocni się degrengoladą platformerską i nikomu: żadnemu sędziemu, prokuratorowi, policjantowi włos z głowy nie spadnie - chyba, że pod publiczkę, jakiemuś nielubianemu, któremu uszyto buciki.

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama