Nasi czytelnicy podejrzewają, ze stoi za tym procederem mężczyzna, który znany jest w okolicy z zamiłowania do broni... Nasi rozmówcy twierdzą, że śmiertelny postrzał ich kotki to nie pierwszy taki incydent na tym osiedlu. Kilka lat temu postrzelona została kotka sąsiadki.
– W przeciwieństwie do naszej pociechy tamta jednak wylizała się z ran, bo śrut trafił ją dość łagodnie, zatrzymując się zaraz pod skórą. Nasz kotek nie miał tyle szczęścia. Śrut przebił mu jelita w kilku miejscach, uszkodził śledzionę i mimo operacji nie udało się go uratować. To jednak nie wszystko. Mężczyzna ten strzela do ptaków zwłaszcza w okresie letnim, kiedy dojrzewają czereśnie. Oczywiście nie złapaliśmy go za rękę, na gorącym uczynku... – Mariola i Witold.
Sytuacja odbiła się negatywnie na całej rodzinie.
– Najgorzej przeżył to nasz dziesięcioletni syn. Po operacji, podczas której weterynarze próbowali ratować życie postrzelonej kotki, w ogóle nie spał, tylko przy niej czuwał. Kiedy zdechła, nie mogliśmy go uspokoić. Cała ta sytuacja była dla niego ogromną traumą – dodaje ze łzami w oczach pani Mariola.
Żeby załagodzić smutek całej rodziny, poszkodowani skontaktowali się z kobietą, która poszukuje domów zastępczych dla bezpańskich zwierząt. Początkowo umówili się na przekazanie katalogu gotowych do adopcji kotów tak, by mogli wybrać i zadomowić nowe kota. Niestety, po paru dniach otrzymali telefon, że ze względu na sytuację z sąsiadem i brak gwarancji, że nowy kot także nie zostanie postrzelony, nikt nie zgodzi się na przekazanie kolejnego zwierzęcia do adopcji.
– Nasz kot był zadbany i miał obrożę. Sprawca musiał być świadomy, że mierzy z broni do zwierzęcia będącego czyjąś własnością. A nawet jeśli byłby bezpański, to nie usprawiedliwia takiego zachowania. Jakie szkody takie zwierzę może poczynić na czyjejś posesji!? – dziwi się pan Witold.
Pomimo że nasi czytelnicy bezzwłocznie zgłosili się na komendę policji, tam nie udzielono im żadnej pomocy ani początkowo nie przyjęto zgłoszenia. Odesłano ich do dzielnicowego tłumacząc, że po weekendzie powinien zająć się sprawą. Kiedy jednak sam dzielnicowy usłyszał tę historię i zgłosił ją do komendanta, sprawa nabrała błyskawicznego rozpędu.
– Dosłownie po kilku minutach od zakończenia rozmowy z dzielnicowym osobiście zadzwonił do mnie pan komendant i poprosił, żebym stawiła się na komendę i złożyła zeznania – przekazała nam pani Mariola.
Sprawę przekazano do konkretnego wydziału włodawskiej komendy, co potwierdziliśmy w rozmowie z oficer prasową.
– Dochodzenie prowadził nasz wydział kryminalny. Postępowanie rozpatrywało przypuszczalne działanie naruszające przepisy ustawy o ochronie zwierząt, art. 35 ust. 1. Wpłynęło do nas zgłoszenie dotyczące postrzelenia z wiatrówki kotki, która należała do jednego z mieszkańców Włodawy. W wyniku postrzału zwierzę zdechło – przekazała nam aspirant sztabowa Kinga Zamojska–Prystupa, tym samym weryfikując informacje otrzymane od Czytelników.
Po zakończeniu dochodzenia sprawa została przekazana do prokuratury, która wszczęła postępowanie sądowe. Potwierdziła to podinspektor Bożena Szymańska, która poinformowała nas, że 29 czerwca policjanci skierowali akt oskarżenia, zaś pełna dokumentacja z przeprowadzonego postępowania została przekazana włodawskiej prokuraturze.
Pierwsza rozprawa odbyła się 10 sierpnia. W jej trakcie sąd dał możliwość polubownego porozumienia się stronom. Oskarżony jednak nie chciał o tym słyszeć, całkowicie wypierając się winy.
Kolejne postępowanie zaplanowano na 14 września. Tym razem wypowiedzieć ma się m.in. biegły z zakresu balistyki, który przekaże, czy śrut, który śmiertelnie ugodził kotkę, pochodził z broni zabezpieczonej u podejrzanego. O rozstrzygnięciach sądu będziemy jeszcze informować.
Czytaj także:
- Gm. Włodawa. Zmarł 22-letni pasażer z wypadku w Susznie
- Pow. włodawski. Na nieodpowiedzialnych kierowców donieśli odpowiedzialni obywatele
- Gm. Hanna. Proboszcz Karbowiak doceniony za opiekę nad zabytkami
- Gm. Włodawa. Glinki bardziej przyjazne turystom i rekreacji
- Powiat włodawski. 40 tysięcy złotych i byłby wolny. Trafił jednak do więzienia
Napisz komentarz
Komentarze