W połowie marca miało się odbyć doroczne zebranie sprawozdawcze Wspólnoty Mieszkaniowej nr 11 przy ul. Piłsudskiego 16. Mieszkańcy zbojkotowali jednak to spotkanie. Ponoć pojawiła się wówczas tylko jedna osoba, ale nie podpisała żadnych dokumentów.
- Nie chcieliśmy stać na straconej pozycji. Na zebrania roczne przychodzą zazwyczaj pojedyncze osoby. Uznaliśmy, że korzystniejszy dla nas będzie tryb indywidualnego zbierania głosów, aby każdy członek wspólnoty mógł zapoznać się z dokumentami i wyrazić swoją opinię - wyjaśnia Tomasz Piekaś z zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej nr 11.
Zgodnie z oczekiwaniami wspólnoty, TBS przesłał wszystkie niezbędne dokumenty. Mieszkańcy zdecydowali, że nie uiszczą niedopłaty w kwocie około 1,7 tys. zł. Jak twierdzą, jest to równoznaczne z nieudzieleniem absolutorium spółce za zarządzanie nieruchomością w 2017 roku.
Wspólnota Mieszkaniowa nr 11 zdecydowała również, że nie wyraża zgody na podwyższenie zaliczki miesięcznej na fundusz remontowy z 2,53 zł na 2,62 zł. Ponadto nie zgodziła się na wyższe wynagrodzenie dla zarządcy na rok 2018.
- Nasze decyzje są podyktowane brakiem gospodarności zarządcy i niezadowalającym zapewnianiem naszych potrzeb. W imię czego biorą się bowiem te ciągłe podwyżki i niedopłaty? Uważamy, że przy takim obrocie spraw, nie należy się podwyżka wynagrodzenia - dodaje Tomasz Piekaś.
Zbliża się niedziela bez handlu, ale... Które sklepy będą otwarte? [SPRAWDŹ]
Decyzja zarządu wspólnoty oznacza, że tegoroczne stawki i opłaty będą obowiązywały na poziomie ubiegłego roku. TBS może to zaakceptować lub wypowiedzieć umowę na zarządzanie nieruchomością.
- Nasza rola jako zarządcy polega na przygotowaniu dokumentów na roczne zebrania sprawozdawcze, rozliczeń za ubiegły rok i kalkulacji kosztów na rok bieżący. Swoje obowiązki wykonujemy zgodnie z prawem. Jeśli mieszkańcy nie są zadowoleni z naszej pracy, to mogą wypowiedzieć umowę. Nie widzę jednak powodów, dla których mielibyśmy rezygnować ze współpracy - tłumaczy prezes Andrzej Majchrowicz.
Dodaje, że ubiegłoroczne stawki i kalkulacja kosztów została opracowana na podstawie roku 2016. W międzyczasie m.in. wzrosła inflacja o ponad 2 proc., co odbiło się na cenie materiałów i usług. Wyższa jest również płaca minimalna.
- Nikt członkom tej wspólnoty niczego nie zabrał i nie ukradł. Pewnych kosztów i rzeczy jednak nie da się przewidzieć, dlatego czasami wychodzą niedopłaty. Teraz inflacja ma się podnieść o kolejne 2,5 proc. Stąd też, przy starych stawkach, niedopłata na koniec roku może być jeszcze wyższa niż 1700 zł - podsumowuje prezes Majchrowicz.
Teraz czytane:
Czujni nawet poza służbą, "wyhaczyli" pijanych kierowców [CZYTAJ]
Napisz komentarz
Komentarze