Które gminy czują się pominięte?
O drogowe plany pytał też w toku dyskusji nad założeniami dokumentu radny Tomasz Szczepaniak, który zauważył, że w dokumentacji projektowej, jaką powiat zamierza wykonać w odniesieniu do byłej drogi wojewódzkiej, będzie uwzględniała jedynie odcinek łączący Marynin z Rejowcem, natomiast w uchwale próżno poszukiwać informacji o drugim odcinku, który biegnie aż do Kulika.
- Dokumentacja dotycząca rozbudowy drogi 2029L, na którą zarezerwowano w budżecie ok. 290 tys., dotyczy tylko tego odcinka, która przebiega przez gminę Rejowiec Fabryczny, miasto Rejowiec Fabryczny i miasto Rejowiec. O ile dobrze sobie przypominam, to w lutym tego roku uzgodniliśmy z panem starostą, że działania powiatu obejmą również ten odcinek, który przebiega przez gminę Siedliszcze. Jest on zresztą najdłuższym z odcinków, ponieważ liczy ok. 13 km. Brakuje mi tu więc gminy Siedliszcze. Wielokrotnie deklarowaliśmy, że jesteśmy w stanie wygospodarować środki na dokumentację i partycypować finansowo w tej inwestycji – zauważył radny Szczepaniak.
Jednocześnie złożył formalny wniosek o to, aby do przyszłorocznych planów dopisać także gminę Siedliszcze.
Z założeń przyszłorocznego budżetu nie była też zadowolona radna Agata Radzięciak. Od kilku lat nie może się doprosić o to, aby zarząd powiatu uwzględnił w swoich inwestycyjnych planach gminę Dorohusk. Także tutaj władza i radni wyrażają chęć współpracy z powiatem, a gotowość tę wyrazili także poprzez konkretne, finansowe decyzje.
- Jest mi bardzo przykro, ponieważ będę musiała zagłosować przeciwko przyjęciu uchwały budżetowej. Już od wielu lat powiat nie prowadzi żadnych prac na terenie mojej gminy, terenie gminy Dorohusk. Trzy lata temu, w 2021 roku, gmina wydała na wykonanie dokumentacji blisko 1 mln zł. Wiem, że została też sporządzona jedna dokumentacja, w przypadku której błędy popełnił projektant, a do której gmina także się dokładała. Być może tę jedną część uda się jakoś wykorzystać, miejmy taką nadzieję – zauważyła, odnosząc się do założeń budżetu, radna Radzięciak.
Z kolei radny Marcin Łopacki chciał się dowiedzieć, z jakiego źródła powiat uzyskał dofinansowanie na budowę dróg w Pobołowicach, Janostrowie, Wierzbicy-Osiedlu i Dębinie. Zainteresowały go też inne, zaplanowane na przyszły rok, wydatki.
- Interesuje mnie zakup dwóch samochodów za kwotę 0,5 mln zł. Czy auto pana starosty jest już tak wyeksploatowane, że potrzebuje nowej limuzyny? Wiemy przecież, że to auto pan starosta wykorzystuje także prywatnie. Chciałbym również złożyć wniosek, aby te środki przesunięto na podwyżki wynagrodzeń dla pracowników jednostek powiatowych – poprosił Łopacki.
Kilkoma refleksjami na temat zaplanowanego na przyszły rok budżetu podzieliła się też radna Iwona Wołoszkiewicz.
- Cieszę się, że w budżecie pojawiły się inwestycje, które będą realizowane na terenie gminy Sawin, Wierzbica i Ruda-Huta. To mój okręg wyborczy. Jestem jednak za realizacją inwestycji w każdej gminie. Będę te szerokie inwestycje popierać. Priorytetem jest dla mnie oczywiście mój okręg i moja gmina, ale każdy z nas, radnych, reprezentuje przecież w istocie cały powiat. Ubolewam więc nad tym, że w budżecie uwzględniono tylko kilka gmin, a zapewne wszyscy liczyli na choćby drobne inwestycje. Mam nadzieję, że jeśli nie w tym, to te zapomniane gminy zostaną uwzględnione w przyszłym roku – podkreśliła radna Wołoszkiewicz.
Odniosła się też, do budzącej kontrowersje, sprawy zakupu służbowych samochodów.
- Uważam, że decyzja o zakupie tych samochodów jest nieracjonalna, zbędna i niepotrzebna. Także w odniesieniu do kondycji finansowej powiatu. Nie do końca rozumiem, dlaczego trzeba wymieniać auta, które zakupiono, o ile dobrze pamiętam, w 2017 roku. Za te środki można byłoby wybudować potrzebne chodniki, przejścia czy poprawić bezpieczeństwo. Osobiście zagłosuję za przyjęciem uchwały, ponieważ, jak już wspomniałam, cieszę się, że w planach została uwzględniona gmina Sawin – zauważyła radna Iwona Wołoszkiewicz.
Budżet skrojony na miarę włodarza
Zdaniem radnego Jarosława Wójcickiego przyszłoroczny budżet jest wyjątkowo „słaby”, jeśli idzie o zaplanowane w nim wydatki inwestycyjne. Zabierając głos w sprawie, nie omieszkał również przypomnieć, że żadnej z jego wniosków, które składał przed skonstruowaniem uchwały, nie został uwzględniony.
- Jedyny plus to fakt, że przypomniano sobie o dokumentacji na budowę drogi, która łączy Okszów ze Srebrzyszczem. Nie będę, co prawda, głosował przeciw, ale wstrzymam się – zadeklarował w toku dyskusji radny Wójcicki.
Z działań zaplanowanych w gminie Wierzbica jest także zadowolona radna Bernadeta Misiura, ale i ona chciałaby, aby wydatki inwestycyjne były rozłożone w równomierny sposób.
Jako ostatni głos w sprawie budżetu zabrał starosta Piotr Deniszczuk.
- Chciałbym odnieść się do tego, co stanowi sól w oku pana radnego Łopackiego, a więc samochodów. Chciałbym tylko przypomnieć, że samochód marki KIA zakupiony był w 2009 roku i w ubiegłym roku wydaliśmy na jego naprawę ponad 12 tys. zł. Drugi samochód, który chcemy zbyć i zastąpić nowy, to skoda. Jest wykorzystywany przez PUP. W 2023 roku wydaliśmy na ten samochód ok. 2 tys. zł, a w tym już ponad 5 tys. Tak więc bezsensem byłoby utrzymywanie zużytych aut – twierdzi starosta Deniszczuk.
Pozwolił sobie też na kąśliwe uwagi.
- Dodam też, już tak od siebie, że są w innych powiatach włodarze i dyrektorzy niektórych wydziałów, którym osobiście nie pozwoliłbym jeździć nawet hulajnogą za ich inwestycyjne osiągnięcia – podkreślił starosta chełmski.
Kto się dąsa, a kto współpracuje?
Odpowiedział też na pytanie radnego Tomasza Szczepaniaka.
- Pan radny zapewne pamięta, bo był wówczas wicestarostą, że próbowaliśmy wspólnie zrealizować projekt związany z Regionalnym Programem Operacyjnym. Powiat pozyskał wówczas ok. 8,5 mln zł na inwestycje. Pieniądze mogliśmy wydatkować na te drogi powiatowe, które bezpośrednio przylegają do dróg krajowych. Stawiane nam wówczas warunki spełniło sześć samorządów i wszyscy włodarze zadeklarowali wówczas współpracę. Ustaliliśmy wówczas, że 50% kosztów pokrywa dana gmina, a 50% powiat, właśnie ze środków z programu. Gmina Siedliszcze wycofała się z tych założeń w ostatniej chwili, już po przetargu, ryzykując utratę tych prawie 9 mln zł – argumentował starosta.
Tym samym dał Szczepaniakowi do zrozumienia, że powiat nie zaryzykuje ponownie i nie wejdzie po raz drugi we współpracę z gminą, która wydaje się „niepewna”.
- Nie chcemy się angażować tam, gdzie jest takie ryzyko i ktoś ma „muchy w nosie”. Chodzi o inwestycje nie za miliony, ale dziesiątki milionów złotych. Dobrze współpracuje nam się z gminą Rejowiec Fabryczny, miastem Rejowiec Fabryczny, jest też pisemna deklaracja ze strony miasta Rejowiec. A z Siedliszczem zawsze są problemy. Pan radny ze swoim burmistrzem nie mogli się dogadać zarówno z naszymi poprzednikami, jak i z nami. Będziemy realizowali inwestycje tam, gdzie jest zgoda, gdzie jest współpraca. Tam, gdzie nawet niepisane uzgodnienia są realizowane – dodał starosta Piotr Deniszczuk.
Czy jednak jest jakakolwiek szansa na to, aby realizować inwestycje w każdej z gmin, a nie tylko w niektórych? Zdaniem starosty nie. Dlaczego?
- Kiedy zostałem starostą, zorganizowałem pierwszy konwent wójtów, w czasie którego pytałem o pomysły. Jeden z uczestników zasugerował, abyśmy robili po 100 metrów drogi, ale w każdej z gmin. Włosy stanęły mi dęba nawet tam, gdzie ich nie mam. Ta osoba nie brała pod uwagę tego, że jedna gmina ma ok. 80 km dróg powiatowych, a inna tylko 30. Że jedna liczy ok. 15 tys. mieszkańców, a inna dwa. Często koszt dowozu maszyn na dane miejsce przekracza zainwestowane środki. Są różne programy związane z pozyskiwaniem środków zewnętrznych i one rządzą się swoimi prawami. Nie sposób o tym teraz mówić. Nie da się tego zrobić. Realizujemy inwestycje tam, gdzie można pozyskać maksymalnie dużo środków zewnętrznych – podkreślił włodarz powiatu.
Radny Szczepaniak przypomniał Deniszczukowi, że gmina Siedliszcze dołożyła się do dróg 1808L i 1809L i te inwestycje kosztowały w sumie ok. 30 mln zł.
- Jestem gotowy poprzeć ten budżet, jeśli taki zapis dotyczący gminy Siedliszcze się pojawi – poprosił raz jeszcze Szczepaniak.
Wnioski jak wołanie na puszczy
Za wnioskiem radnego Szczepaniaka zagłosowało ośmiu radnych – Andrzej Dzirba, Artur Juszczak, Marcin Łopacki, Agata Radzięciak, Radosław Rakowiecki, sam radny Szczepaniak, Iwona Wołoszkiewicz i Jarosław Wójcicki. Przeciw wnioskowi radnego opowiedzieli się: Piotr Deniszczuk, Andrzej Derlak, Bogusław Kudyba, Jerzy Kwiatkowski, Mieczysław Neczaj, Lucyna Sado, Piotr Szymczuk, Jerzy Walczuk, Elżbieta Wiorko i Andrzej Zając. Głos wstrzymujący oddała Bernadeta Misiura.
Niektórych zdziwiły głosy radnych Kwiatkowskiego i Sado, którzy reprezentują przecież ten sam, co Szczepaniak, okręg wyborczy.
Z jakim odbiorem radnych spotkał się wniosek radnego Marcina Łopackiego? Za przyjęciem tego z kolei wniosku zagłosowało dziewięciu radnych – Andrzej Dzirba, Artur Juszczak, Marcin Łopacki, Agata Radzięciak, Radosław Rakowiecki, Tomasz Szczepaniak, Iwona Wołoszkiewicz, Jarosław Wójcicki i Bernadeta Misiura. Jak nietrudno się domyśleć, głos na „nie” oddali: Piotr Deniszczuk, Andrzej Derlak, Bogusław Kudyba, Jerzy Kwiatkowski, Mieczysław Neczaj, Lucyna Sado, Piotr Szymczuk, Jerzy Walczuk, Elżbieta Wiorko i Andrzej Zając. Zatem i ten wniosek został odrzucony.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze