Marcin Petruk: Zanim przejdziemy do kwestii czysto sportowych, to zacznijmy od tego, jak pierwsze półrocze istnienia spółki wyglądało pod względem organizacyjnym i marketingowym?
Dominik Małys: W tym czasie działo się bardzo dużo, można powiedzieć, że przeszliśmy swego rodzaju ewolucję, rozpoczynając od zmian naszej sekcji siatkarskiej i ujednolicenia logotypów oraz koncepcji wizualnej. Zaczęło się w lipcu zeszłego roku, od tamtej pory cały czas rozwijamy projekt. Dostosowaliśmy strukturę organizacyjną do bieżących wyzwań i do "puchnięcia" w zasadzie wszystkich sekcji, a trzeba zaznaczyć, że powstały również nowe. Wydaje mi się również, że podciągnęliśmy sprawy, które dotychczas nie były do końca dociągnięte, jak chociażby strony internetowe i profile w social mediach. Zmian jest bardzo dużo i kolejne pomysły będziemy rozwijać w nadchodzących miesiącach.
MP: Przejdźmy do zagadnień sportowych, bo w nich również zaszły zmiany, i również bardzo widoczne. Jak to wygląda w szeregach Chełmianki?
DM: Jak wiemy, nasi III-ligowcy zakończyli rundę jesienną na szóstym miejscu, więc jednym z głównych celów, które realizowaliśmy i będziemy realizować dalej, to jeszcze bardziej poprawić grę. Mierzymy jak najwyżej, ale jednocześnie staramy się "nie pompować balonika", tylko podchodzić zachowawczo i bez sztucznej presji do zamierzeń. Po pierwszej części sezonu mamy kilka zmian wśród zawodników, bo wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów otrzymali Dominik Stępień i Jakub Knap, zaś niektórzy z naszych piłkarzy są na testach w innych klubach. Przed rundą wiosenną planujemy oczywiście wzmocnienia, a podejrzewam, że będziemy je ogłaszali na przełomie stycznia i lutego. Wierzymy w to, że druga część sezonu będzie lepsza i dokładamy wszelkich starań, żeby tak się stało - zarówno sportowo, jak też organizacyjnie.
MP: Padło sformułowanie "mierzymy jak najwyżej", które można śmiało odnieść nie tylko do piłkarzy, ale również - przechodząc płynnie do kolejnej dyscypliny - do siatkarzy. Trudno nie zgodzić się z tym, że dotychczasowe mecze obecnego sezonu pokazały, że nie bez powodu Chełm nosi miano "miasta lidera", prawda?
DM: Zgadza się, I-ligowy ChKS Chełm odniósł 17 zwycięstw na 17 możliwych, więc jest to niewątpliwy sukces, zarówno sztabu, jak i samych zawodników. Podobnie jak w Chełmiance, także tutaj nie nakładamy sobie sztucznej presji i pracujemy tydzień po tygodniu nad tym, aby kolejny mecz również był wygrany, co niekiedy nie jest łatwe. Przykładem jest chociażby domowe spotkanie z SMSem Spała, w którym przyjezdni postawili bardzo dobre warunki naszej drużynie, i mimo że są ostatnim zespołem w tabeli, to pokazali, że nawet lider nie pokona ich bez problemów. Oczywiście, inne składy, z którymi mierzył się ChKS również prezentują wysoki poziom, ale finalnie wychodziliśmy zwycięstwo z każdego meczu, dając przy okazji radość kibicom, którzy zapełniają halę, co jest również bardzo dużą wartością.
MP: Właśnie, skoro już jesteśmy przy "pełnej hali", to jednym z kolejnych założeń Chełmskiego Klubu Sportowego było i jest to przywrócenie świetności dyscypliny, która również ściągała tłumy, czyli koszykówki. Co w tej kwestii udało się wypracować w pierwszym półroczu działalności?
DM: Tak, w tym czasie postawiliśmy kilka kroków. Przede wszystkim otworzyliśmy Akademię Koszykówki, która jest wspierana przez Polski Związek Koszykówki, a w ramach szkolenia dzieci i młodzieży szkoli się w niej ponad 50 osób. Chcemy to oczywiście dalej rozwijać, podobnie jak pozostałe sekcje, pod kątem sportowym i organizacyjnym. Na przełomie stycznia i lutego planujemy ogłosić nabór do nowych grup, a następnie przystąpić do współzawodnictwa wojewódzkiego, ponieważ ważne jest to, aby młodzież mogła rywalizować ze swoimi rówieśnikami z innych klubów. Jest to projekt długofalowy, ale wierzymy, że stopniowo koszykówka będzie się w Chełmie odradzać. Dobrym przykładem, że jest do tego potencjał, jest turniej 3x3, który organizowaliśmy pod koniec zeszłego roku, i do którego zgłosiło się aż nadto drużyn, co przerosło nasze oczekiwania. Z bólem serca musieliśmy odmawiać części z nich, za co przepraszam, ale zarazem daje nam to nadzieję na dobrą frekwencję przy kolejnych wydarzeniach. A sam turniej wyszedł bardzo fajnie, połączyliśmy rozgrywki dzieci, młodzieży i dorosłych, zabawa była świetna, więc tym bardzo się cieszymy.
MP: Widać, że stawiacie tak samo zarówno na doświadczonych sportowców, jak też na tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z piłką nożną, siatkówką, koszykówką i nie tylko. W ostatnim półroczu sporo było również słychać o akademiach, które docelowo mają w przyszłości zasilać zespoły seniorskie.
DM: Oczywiście, pod skrzydłami Chełmskiego Klubu Sportowego funkcjonują cztery akademie, a proces ich rozwoju rozpoczęliśmy jeszcze w lipcu. Oprócz trzech wspominanych jest to jeszcze sekcja lekkoatletyczna. Zaczynając od piłki nożnej, to postaraliśmy się, żeby zajęcia było wartościowe pod względem merytorycznym, co nie umknęło uwadze PZPNu, od którego otrzymaliśmy gwiazdkę. To bardzo duże wyróżnienie, ponieważ wcześniej akademia nie przystąpiła do procesu certyfikacji, więc to osiągnięcie mobilizuje do dalszego działania. Tutaj szczególne podziękowania należą się koordynatorowi tejże akademii, czyli Tomaszowi Iwanowi, który wykonuje świetną robotę. Jeśli chodzi o sekcję siatkówki, to znacząco zwiększyliśmy liczebność akademii, a jakość szkolenia przez koordynatora Rafała Cabaja już jest widoczna. W najbliższym czasie młodych siatkarzy także chcemy zgłosić do sportowej rywalizacji, w przyszłości również na poziomie wojewódzkim. Tak jak w przypadku akademii koszykarskiej, tutaj również jest to przedsięwzięcie długofalowe, a żeby zbudować kompletną piramidę szkoleniową potrzebujemy w mojej ocenie około dwóch lat, co powinno pozwolić nam zachować ciągłość szkoleniową. Wspomniana koszykówka, jak również sekcja lekkoatletyczna, są nowymi projektami, ale cieszą się dużym zainteresowaniem, więc w przyszłość patrzymy z optymizmem. Mamy piękny, nowy stadion lekkoatletyczny, więc pozostaje teraz tylko to wykorzystać.
MP: Jak - pod kątem organizacyjnym i finansowym - przedstawiają się plany spółki na 2025 r.?
DM: Na razie powiem tylko, że razem z zarządem i klubami mamy pewną strategię rozwoju i nie zwalniamy tempa, żeby ją realizować. Przy okazji, chciałbym też uspokoić naszych kibiców i naszych sympatyków. Dzięki wsparciu Urzędu Miasta i Prezydenta Jakuba Banaszka nasza spółka jest płynna finansowo i nie posiadamy w obecnej chwili żadnych zobowiązań, które wykraczają poza jakiekolwiek drobne opóźnienia wynikające wyłącznie ze względów technicznych. Zaznaczam ponadto, że wszystko jest na najlepszej drodze, żeby ten stan utrzymać. Kiedy dołączałem do spółki, był to jeden z priorytetów i zależało mi, żeby go usystematyzować. Krótko mówiąc, bardzo się cieszę, że przez ostatnie pół roku utrzymaliśmy płynność finansową i nie ma żadnych negatywnych przesłanek, żeby czekały nas problemy finansowe. Jeśli już jakiekolwiek się przytrafiają to ich regulacja jest kwestią maksymalnie kilkunastu dni, o czym zawsze szczerze ze wszystkimi rozmawiamy - zarówno z kontrahentami, zawodnikami, jak też każdym, z kim współpracujemy.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze