Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

ChKS Chełm nie do zatrzymania!

Choć wygrana 3:0 (29:27, 25:22, 25:20), to okupiona mnóstwem nerwów i "ucieczką spod topora". W 19. kolejce PLS 1. Ligi ChKS mierzył się na wyjeździe z BBTSem Bielsko-Biała, który nie postawił przyjezdnym łatwych warunków. W dwóch pierwszych setach to lider stawki musiał gonić wynik, w trzecim gospodarze również nie pozwolili biało-zielonym na szybkie rozstrzygnięcie.
ChKS Chełm nie do zatrzymania!

Autor: ChKS Chełm

Pierwsza partia należała do jednych z najbardziej zaciętych w rozgrywkach ChKSu obecnego sezonu. Otworzył ją serwis Jay'a Blankenau, jednak to BBTS atakiem po bloku wyszedł na prowadzeni. Chwilę później trzy punkty z rzędu dla ChKSu zdobyli kolejno Jędrzej Goss, Tomasz Piotrowski i Łukasz Swodczyk, chwilę później atak dołożył jeszcze Mariusz Marcyniak. Gospodarze musieli ścigać rywali, co szybko się im udało, bo do stanu 8:8 asem serwisowym Bartłomiej Zawalski. Od tej pory walka toczyła się na remisy, a kiedy oba zespoły miały po 15 oczek, w pole serwisowe Bielszczan wszedł Szymon Romać i jego skład podniósł wynik do 18. BBTS zaczął nadrabiać brak dynamiki z pierwszej połowy seta, choć bardzo dużo problemów sprawiał im wyjątkowo skuteczny w ataku Jędrzej Goss. Do następnego remisu, tym razem 21:21 doszło, kiedy piłkę zagrywał Łukasz Łapszyński, a "cegiełkę dołożył" jeszcze Bartosz Pietruczuk atakiem autowym. Gospodarze zebrali się jednak w sobie i jako pierwsi dotarli do piłki setowej. Sytuację uratował Jędrzej Goss, który rozpoczynał akcje w polu serwisowym, a kropkę nad "i" dwukrotnie - mocnymi atakami postawił Tomasz Piotrowski i na tablicy widniało 24:24. Walka punkt za punkt trwała do stanu 27:27, zaś o ostatecznym rezultacie przesądził Łukasz Łapszyński, który zgarnął dwa oczka pod rząd.

Pierwszy punkt w drugim secie ponownie zdobyli gospodarze, kiedy Bartłomiej Zawalski obronił atak Łukasza Swodczyka. Chwilę później BBTS zaczął się oddalać, a następnie robił wszystko, aby utrzymać kilka punktów przewagi, wykorzystując również kłopoty w konstruowaniu zagrań po stronie gości z Chełma. Skuteczność w składzie Bielszczan poprawił m.in. Kamil Dębski, swoje dołożyli też Mateusz Zawalski i Bartosz Pietruczuk, ale ich metody na ChKS sprawdzały się tylko o pewnego czasu. Determinacja po stronie składu prowadzonego przez Krzysztofa Andrzejewskiego doprowadziła do remisu 18:18, po którym znów gra się wyrównała. Siatkarze szkoleni przez Serhiy'a Kapelusa dotarł tylko do 22 punktów. Przyjezdni mieli tyle samo, ale "kiwka" Jay'a Blankenau, atak Łukasza Łapszyńskiego i uderzenie w aut Bartosza Pietruczuka doprowadziły, że biało-zieloni wyrwali gospodarzom kolejnego seta.

W trzecim pierwszy punkt znów należał go gospodarzy, którzy chwilę później prowadzili już 5:3. Wtedy w pole zagrywki wszedł Jędrzej Goss i doprowadził do remisu posyłając dwa asy serwisowe z rzędu. Po stanie 6:6 to ChKS zaczął wychodzić na prowadzenie, które BBTS zdołał jeszcze dogonić. Remis 15:15 był jednak ostatnim w tym meczu, a Chełmianie wyraźnie wyczuli, że nadszedł czas na zakończenie spotkania na swoją korzyść. Gra gospodarzy przestała się kleić, chociaż kilkoma dobrymi zagraniami popisał się Bartosz Kowalczyk, który dopiero w tej partii dołączył do swojej drużyny. Nie składali broni do samego końca, co jednak nie wystarczyło, aby sprostać liderowi PLS 1. Ligi i musieli zadowolić się 20 oczkami w ostatniej partii. 23. punkt zdobył Łukasz Łapszyński, kolejny był zasługą asa serwisowego Jay'a Blankenau, a o zgarnięciu pełnej puli zadecydował atak po bloku. Tym samym ChKS dopisał 18. zwycięstwo i zachował nieskalany bilans wygranych utrzymujący się od początku sezonu.

- Zespół z Bielska-Białej postawił nam naprawdę trudne warunki, ale spodziewaliśmy się tego. Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu i myślę, że cierpliwością, realizacją taktyki i wiarą we własne umiejętności jesteśmy w stanie wygrać - dodaje trener Krzysztof Andrzejewski.

Nagrodę MVP otrzymał Jay Blankenau. Kolejny mecz, już domowy, ChKS Chełm zagra we własnej hali 30 stycznia i podejmie Visłę Bydgoszcz. Początek tego spotkania - transmitowanego w Polsacie Sport - o godz. 20:30.

Teraz czytane:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama