Wyrok zapadł 17 października. Sąd przystał na karę zaproponowaną przez prokuraturę. 34-latek oprócz kary w zawieszeniu ma zapłacić 4 tys. złotych grzywny.
Kłopotów sobie narobił 25 czerwca, gdy przekraczał granicę w Dorohusku. Zainteresowali się nim pogranicznicy. Podczas kontroli dokumentów poprosili, by pokazał pieniądze, skoro wjeżdża do Polski na tzw. vizę shoppingową. Wyjął banknoty z portfela i okazało się, że... to fałszywki. 21 banknotów po 100 złotych z tej samej serii i o tym samym numerze. Potwierdzili to specjaliści z Departamentu Emisyjno-Skarbowego NBP.
Mężczyzna tłumaczył, że nie wiedział, że pieniądze są podrobione. Twierdził, że kupił je okazyjnie od "konika" i nawet dokładnie się im nie przyjrzał.
Podobno jako fachowiec miał dla znajomego prześledzić w marketach materiały budowlane, ale zamiast do sklepu trafił do tymczasowego aresztu.
Za puszczanie w obieg podrobionych pieniędzy groziło mu od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd był wyjątkowo łaskawy.
Natomiast ten, kto sfałszował "stówki", naraził się nawet na 25 lat więzienia, gdyż przestępstwo to jest karane bardzo surowo.
Napisz komentarz
Komentarze