Dla "Kijany", który w MMA zadebiutował w lutym 2018 roku, błyskawicznie rozbijając w ringu Ireneusza Strawę, będzie to już siódmy zawodowy pojedynek. Świetne występy chełmskiego fightera bardzo szybko zaowocowały kontraktem z M-1 Global. W imprezach organizowanych przez tę organizację Kijańczuk odniósł dwa zwycięstwa i to przed czasem. Podczas Gali "M-1 Challenge 91" w chińskim Shenzhen pokonał 32-letniego reprezentanta Wielkiej Brytanii Matta Clempnera, wielokrotnego uczestnika mistrzostw świata i Europy w judo oraz srebrnego medalistę mistrzostw świata w sambo combat z 2012 r. Z kolei na Gali "M-1 Chellenge 96" w Sankt Petersburgu popularny "Kijana" uporał się z Rosjaninem Ibrahimem Sagowem, zwyciężając przez TKO w 5. minucie pierwszej rundy (przez niezdolność zawodnika do kontynuowania pojedynku). Później Kijańczuk w oktagonie triumfował jeszcze dwukrotnie, ustalając rekord sześciu zwycięstw przed czasem i ani jednej porażki.
Teraz poprzeczka dla chełmskiego zawodnika ustawiona jest jeszcze wyżej. 15 grudnia w Kazachstanie reprezentant Fabryki Sportu oraz klubu Berkut WCA Fight Team zmierzy się bowiem z o wiele bardziej doświadczonym Gruzinem Gigą Kukhalashvili, mającym za sobą kilka klasowych starć w różnych wschodnich organizacjach. Obecnie reprezentant Gruzji ma na koncie jedenaście wygranych i cztery porażki.
Walka Kukhalashviliego z Kijańczukiem zapowiada się arcyciekawie. Zdaniem ekspertów faworytem pojedynku jest Gruzin, ale Kijańczuk nie stoi wcale na straconej pozycji. W poprzednich walkach udowodnił bowiem na co go stać.
Napisz komentarz
Komentarze