Walka pomiędzy Rafałem Kijańczukiem a Gigą Kukhalashvilim odbyła się w sobotę podczas gali M-1 Challenge 100 w kazachstańskim mieście Atyrau. Fani sportów walki liczyli na długie, trwające trzy rundy zacięte widowisko. Było jednak zupełnie inaczej. Było tak jak zwykle... Kijańczuk bardzo szybko znokautował swojego przeciwnika. Po krótkim badaniu w stójce chełmianin obalił Gruzina, przenosząc walkę do parteru. Tam Kukhalashvili otrzymał serię potężnych ciosów. Zdołał jednak przewrócić Kijańczuka na plecy, rewanżując się kilkoma mocnymi trafieniami. Po chwili zawodnicy znów przeszli do stójki. Poirytowany fighter z Chełma podciął Gruzina i zaczął okładać go potężnymi ciosami. Sędzia zmuszony był przerwać walkę, bo w pewnym momencie Kukhalashvili był zupełnie bezwładny.
Dla Kijańczuka była to już siódma wygrana w zawodowym MMA, a szósta zakończona w pierwszej rundzie. Po sobotnim pojedynku stwierdził on, że spodziewał się trudniejszej konfrontacji. Zażądał również walki o pas z mistrzem M-1 Khadisem Ibragimovem.
Napisz komentarz
Komentarze