W połowie tego roku "jedenastka" Chełmskich Linii Autobusowych przestała dowozić ludzi do Okszowa, Kozy Gotówki i Srebrzyszcz. Umowa między miastem a gminą, dotycząca publicznego transportu zbiorowego w gminie Chełm, została rozwiązana. Miasto nie chciało bezpłatnie wozić mieszkańców gminy. Domagało się, aby partycypowała w kosztach przejazdu. Z kolei zdaniem władz gminy Chełm proponowane przez miasto stawki były nie do zaakceptowania. Dlatego też od połowy roku kursy linii nr 11, 11A i 30 kończą swój bieg na ul. Okszowskiej, w zajezdni CLA.
Mieszkańcy zainteresowanych wsi, tj.: Okszowa, Kozy Gotówki i Srebrzyszcz postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Zbierają podpisy pod petycją przywrócenia linii nr 11 do ich miejscowości.
- Mocno odczuwamy brak "jedenastki". Linia ta dawała nam bezpośrednie połączenie do szkół, gmachu oraz innych instytucji i zakładów w tamtym rejonie miasta. Niestety, od czerwca jest to utrudnione. Wprowadzono co prawda kursy prywatnych przewoźników – linię 120 z Rudy-Huty oraz Finezję, ale dojeżdżają one odpowiednio tylko do hotelu Kamena oraz dworca PKS – tłumaczy pani Teresa, jedna z mieszkanek Okszowa. - Dotarcie do szkół oraz pracy znacznie się wydłużyło, trzeba przesiadać się w inne autobusy miejskie lub iść pieszo. Ponadto w komunikacji firmy Finezja nie ma zniżek dla emerytów i rencistów. Płacą za bilety po 3 zł. Na tym jednak nie koniec. Autobusy CLA były lepiej dostosowane dla osób starszych i niepełnosprawnych, zwłaszcza tych jeżdżących na wózkach – dodaje.
Pod petycją dotyczącą przywrócenia w gminie Chełm kursów linii nr 11 podpisało się już kilkadziesiąt osób. Podpisy cały czas są zbierane.
- Petycję złożymy do gminy Chełm, Urzędu Miasta Chełm oraz posła Jacka Sasina. Wielu z nas głosowało na niego, dlatego teraz liczymy, że nam pomoże – mówią zgodnie mieszkańcy zainteresowanych miejscowości.
- Zakończyliśmy współpracę z Chełmskimi Liniami Autobusowymi, bo przewoźnik ten za funkcjonowanie linii nr 11 zażądał od nas zbyt dużo pieniędzy. Kwota znacznie przekraczała możliwości gminnego budżetu, tj. 500 tys. zł rocznie plus dochody ze sprzedaży biletów. Składową tej sumy jest bardzo wysoki koszt tzw. 1 wozokilometra, wyliczony przez CLA na 8,87 zł brutto – tłumaczy Wiesław Kociuba, wójt gminy Chełm. - Nie mogliśmy przystać na takie warunki. 500 tys. zł rocznie za jedną linię to kwota wręcz zaporowa. Jeśli mieszkańcy złożą do nas petycję, możemy ponowić rozmowy z CLA, ale jeśli przewoźnik nie zmieni swojego stanowiska co do kwoty, to na pewno nie osiągniemy porozumienia – dodaje wójt.
Mieszkańcy liczą, że w rozwiązaniu problemu pomoże im poseł Jacek Sasin.
- Być może wpłynie on na władze Chełma, aby zmieniły swoje stanowisko. W końcu my, mieszkańcy Okszowa, Kozy Gotówki i Srebrzyszcz uczymy się w Chełmie, pracujemy, leczymy i robimy zakupy. Nasze pieniądze tak samo trafiają zatem do budżetu miejskiego, więc czemu mamy być pomijani w kwestii komunikacji publicznej? Zajezdnię CLA, a najbliższy przystanek w Okszowie dzieli raptem 1,5 km. Czy ta odległość naprawdę jest aż tak wielkim problemem? – zastanawiają się mieszkańcy Okszowa.
Napisz komentarz
Komentarze