- O godzinie 6.30 dostaliśmy maila z taką niepokojącą informacją. Nie mogliśmy tego zlekceważyć. Przeprowadziliśmy akcję zgodnie z wszelkimi procedurami – mówi Małgorzata Mielniczuk, dyrektor Szkoły Podstawowej w Stołpiu. – Zawiadomiliśmy natychmiast policję. Tego dnia lekcji nie było, zostały odwołane. Dzięki temu ewakuacja nie była konieczna, bo niewiele osób było w budynku.
Rodzice z dziećmi, którzy przyjechali rano do szkoły, musieli wracać do domu.
- Nie chcieliśmy, by dzieci stały na dworze i marzły. Tego ranka było dosyć chłodno – dodaje pani dyrektor.
Nauczyciele czekali, aż policja posprawdza pomieszczenia. Oczywiście żadnej bomby nie znaleziono. Akcja zakończyła się około godziny 11. Niemądry dowcip czy próba uniknięcia szkoły? Kto spowodował niepotrzebne zamieszanie? Nie wiadomo. Podejrzany mail trafił w ręce śledczych.
Napisz komentarz
Komentarze