- Co za bezmyślność! - oburza się pani Edyta. - Gdyby wiatr był silniejszy, ogień błyskawicznie dotarłby do naszych zabudowań. Dlaczego wypalanie traw i stwarzanie tak wielkiego zagrożenia uchodzi ludziom bezkarnie?
We wtorek późnym popołudniem nad osiedlem domów jednorodzinnych w Żółtańcach pojawiła się łuna. Zaciekawienie mieszkańców tym zjawiskiem szybko zmieniło się w przerażenie, ponieważ jasne światło rzucał ogień z palących się niedaleko traw. Płomienie rozprzestrzeniały się błyskawicznie.
- Sąsiadka zadzwoniła po straż pożarną. Przyjechał jeden zastęp. W międzyczasie przybiegł z płaczem do domu mój kilkuletni syn, mówiąc, że bardzo się boi, bo płomienie są już bardzo blisko zabudowań. Z okien domu łunę było widać jak na dłoni. I ja zadzwoniłam po strażaków, bo naprawdę się przestraszyłam – relacjonuje właścicielka jednej z posesji.
Wypalanie traw to prawdziwa plaga. Gospodarze robiący porządki w swoich obejściach zupełnie nie liczą się z konsekwencjami. Stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla sąsiadów. Poza tym wyrządzają niepowetowane szkody w ekosystemie. Niestety, wśród wielu ludzi panuje złudne przekonanie, że spalenie suchej trawy użyźni w sposób naturalny glebę, co spowoduje szybszy i bujniejszy wzrost młodej trawy, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne.
Od 1 marca do 6 kwietnia, jak informuje mł. bryg. Wojciech Chudoba, rzecznik prasowy KM PSP w Chełmie, strażacy wyjeżdżali do pożarów traw aż 105 razy! Tylko 4 kwietnia mieli 13 tego rodzaju interwencji. Trawy (w niektórych przypadkach również suche gałęzie), paliły się m.in. w Hucie (gm. Wojsławice), Wólce Kańskiej (gm. Rejowiec Fabryczny), Dubience, Kaniem (gm. Rejowiec Fabryczny), Rudzie-Hucie, Strachosławiu (gm. Kamień), Brzezinach (gm. Siedliszcze), a także w Chełmie przy ul. Rejowieckiej.
Pełne ręce roboty mieli też strażacy z powiatu krasnostawskiego. Tylko w ubiegłym tygodniu interweniowali m.in. w Surhowie, Stryjowie, Wirkowicach Pierwszych, Stężycy Kolonii, Romanowie, Widniówce, Fajsławicach oraz Tarnogórze Kolonii. Poza tym drobne pożary traw odnotowano w Łopienniku Górnym, Tarzymiechach Pierwszych i Gliniskach.
Trzeba pamiętać, że podpalanie traw jest zabronione i grozi za to wysoka kara grzywny. Gdyby ogień przeniósł się na zabudowania, podpalacz mógłby trafić do więzienia. Własne kary nakłada także Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która pozbawia dopłat bezmyślnych rolników.
Zobacz też: Policja szuka złodzieja pierścionków. Znasz go?
Napisz komentarz
Komentarze