Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Super Optyk - Black Week
Reklama baner reklamowy

Oto dom z duszą

- Gdy pierwszy raz weszłam do mieszkania Anki, miałam wrażenie, że przeniosłam się do innego wymiaru - wspomina Renata, jej koleżanka. - Urządziła je niesamowicie klimatycznie. Dasz jej kawałek starej deski, a zrobi z niej jakieś cudo. - Im starsza i bardziej zniszczona, tym lepiej - potwierdza z uśmiechem na twarzy Anka.
Oto dom z duszą

Aż trudno uwierzyć, że to mieszkanie w bloku, a nie siedlisko gdzieś w dalekiej Prowansji. Stare meble, w które ktoś jakby tchnął nowe życie. Stare przedmioty, które jakby nabierają nowego znaczenia. Odrobina wsi w centrum blokowiska...

Początki

- Trudno mi teraz powiedzieć, co było pierwsze. Po wyprowadzce rodziców chciałam trochę odnowić mieszkanie i zrobić coś po swojemu. Na pierwszy rzut poszła cegiełka w przedpokoju. Okazało się, że w sklepach jest teraz wszystko i do wszystkiego. Marzyło mi się dużo bieli, odrobina szarości i trochę czerni. To moje ulubione kolory - mówi Anka, która nawet okulary ma  czarno-białe.

Kolejnym etapem odmieniania mieszkania była kuchnia. Nie stać jej było na nowe meble, więc zdecydowała się pomalować te, które zostawili jej rodzice.

- Płytki, które chyba mieli wszyscy, którzy wystali je w kolejce w czasach PRL, też zostały odmalowane. Wyglądają jak kafelki. Co ciekawe, trzymają się świetnie. Widać słuszną linię produkcyjną miała ówczesna władza - śmieje się nasza rozmówczyni.

Ponieważ kuchnia jest - jak to w bloku zwykle bywa - malutka i kaloryfer zawsze był zakręcony, uznała, że w ogóle nie jest potrzebny.

- Oczywiście pozbyłam się go za zgodą spółdzielni i w to miejsce zostały zamontowane skrzynki, dzięki którym mam więcej miejsca do przechowywania - wyjaśnia.

W kuchni stoi także stara szalkowa waga, cała zardzewiała. Ale piękna. Pociągnięta tylko bezbarwnym woskiem, który sprawdza się świetnie również do metalu. Nad zlewem wisi stara drabina, która pełni rolę wieszaka na durszlaki, gliniane garnki czy chochle. Między szczebelkami zwisają dwie lampy zrobione z metalowych żużlowych doniczek.

- Oczywiście wszędzie pałęta się mnóstwo puszek i słoików po przetworach, które po małym liftingu pełnią wiele funkcji. Są doniczkami, słoiczkami na różne przyprawy itp. Staram się produkować jak najmniej śmieci, więc daję tym przedmiotom tzw. nowe życie - dodaje nasza rozmówczyni.

Inspiracje z dzieciństwa

Wiele rzeczy, które nadają klimat mieszkaniu Anki, zostało przywiezione ze starego wiejskiego domu jej babci Jasi, która mieszkała w Okopach.

- Tam spędzałam wakacje, to moje wspomnienia z dzieciństwa. Każda rzecz, którą stamtąd zabrałam, jest małym kawałkiem beztroskich chwil gorącego lata na wsi - mówi Ania. - Czy marzy mi się domek na wsi? Trochę tak, ale chyba bardziej jako domek letniskowy. Lubię mieszkać w bloku i, jak widać, w wielkiej płycie -  czy jak to się tam mówi - też można sobie zorganizować sielskie wnętrza.

Anka w naszej obecności wyznaje miłość... starym deskom.

- Kocham deski. Deski są świetne, bo można z nich wyczarować fajne rzeczy - mówi. - Kocham też okna, a w zasadzie ramy ze starych okien. Mam mnóstwo pomysłów, jak je wykorzystać. Jedna wielka rama będzie służyć jako lustro w pokoju córki. Inne jako ramy do zdjęć.

Na ścianie w salonie wisi rama okienna wyjęta i przywieziona z domu jej babci. Nadal jest oknem. Tyle że teraz raczej na świat wyobraźni...  W oknie "powiewa" szydełkowa firaneczka, wisi wianek lawendowy, a na parapecie zrobionym ze starej deski stoi metalowa koneweczka i lawendowa świeca. Porządku na parapecie pilnuje własnoręcznie zrobiona Motanka - słowiańska lalka dobrych życzeń.

- Do tego okna mam największy sentyment. Często wyglądałam przez nie, spędzając czas jako dziecko u babci Jasi - zdradza nasza rozmówczyni.

Największą jej dumą, jak mówi, są jednak wielkie stare podwójne drzwi z zamkiem i kluczykiem. Drzwi znalazły swoje miejsce na betonowej ścianie. Mają nawet futrynę. Anka wypatrzyła je gdzieś w ogłoszeniach i stwierdziła, że po prostu musi je mieć.  Choć nie wydarła ich z domu babci, ma do nich równie duży sentyment.

- Pozbyłam się starej farby, ale tylko tam, gdzie się dało i tam gdzie odpadło. Ktoś na moje szczęście wymyślił farbę kredową, papier ścierny i wosk. Po tym wszystko wygląda pięknie i czarująco. Te drzwi mają honorowe i najważniejsze miejsce - mówi Anka. - Trochę sobie je wyobrażałam i trochę się ich bałam, bo to jednak ogromne drzwi z futryną, w nie tak znowu dużym pokoju w bloku. Wiszą! Otwierają się i zamykają na kluczyk. Są piękne, magiczne i prowadzą w jakiś zupełnie inny świat.

Meble stare jak nowe

 W domu Anki stare meble dostają nowe życie. W większości pochodzą z komisów, giełd staroci czy ogłoszeń.

- Mam też takie od znajomych i od znajomych znajomych, którzy wiedzą już, że zbieram stare graty i dostarczają mi je lub dają cynk, kto i gdzie ma do oddania. A ja przygarniam te skarby, choć miejsce mam ograniczone - śmieje się Anna. - Jakiś czas temu znalazłam ogłoszenie o pięknym 100-letnim kredensie. No i muszę się pochwalić, że jest już mój. Czeka w kolejce na odmalowanie, przecieranie i woskowanie. 

Nawet w toalecie jest wiejsko-sielsko. Po wyprowadzce rodziców została tylko odświeżona. Na płytkach pojawił się nowy kolor - oczywiście biały, na ścianie kawałek tapety imitującej beton. A że miało być wiejsko, a jednocześnie drzwi wymienić nie mogła, zawiesiła chociaż miniaturę drzwi od wychodka z wyciętym serduchem. Na podłodze zaś stoi maślnica, całkiem jeszcze sprawna, której trzonek pełni rolę stojaka na papier toaletowy.

- Przytargałam kijek brzozowy z podwórka, umocowałam dwa ucha ze sznura i powstał wieszaka jak ta lala - zdradza nasza rozmówczyni.

Wyposażenie domu Anki to także mnóstwo skrzynek, pełniących funkcę mebli. Ma je w pokoju, gdzie układają się w tzw. słupek i w kuchni - tam tworzą ścianki pod oknem. W pokoju służą m.in. jako podstawki pod kolumny, gdzie swoje miejsce mają płyty winylowe. Są świetnym materiałem meblowym, który można wykorzystać w całości, jak i w formie desek. Skrzynki, ramy, stare krzesła, które po przecięciu wzdłuż oparcia pełnią funkcję małego stolika czy półeczki to tylko niektóre śliczności tego domu...



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama