Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama https://chelmskiewidoki.pl

Bociek zamarł w bezruchu

Skrzydlaty mieszkaniec Pniówna, nie dość że nie odleciał na zimę do ciepłych krajów, to jeszcze pewnego dnia stanął na dachu i się nie ruszał. - Przymarzł do blachy ? - zastanawiali się mieszkańcy domu ozdobionego bocianem. W końcu wspólnie uradzili, że trzeba wezwać straż pożarną.
Bociek zamarł w bezruchu

16 lutego przed godz. 9, zaniepokojeni mieszkańcy Pniówna zadzwonili po pomoc dla bociana. Nie mógł przecież tak długo stać w jednym miejscu. Zapatrzył się na panele fotowoltaiczne i jakby go zamurowało. Na blaszanym dachu domu jednorodzinnego zapewne była woda z roztopionego śniegu, która następnie zamarzła. Poranek był mroźny i biedny bocian wpadł w lodowy potrzask. Przybyli strażacy ochotnicy z OSP w Wierzbicy, pokiwali głowami i zaczęli rozkładać drabiny, by dotrzeć z pomocą. Bociek czekał na nich samym szczycie dachu, więc akcja nie wydawała się łatwa. Zanim jednak drabiny ustawiono, skrzydlaty przyjaciel sam odleciał.

- Podejrzewamy, że albo wcale nie był przymarznięty do dachu, albo uratowały go promienie słoneczne - mówią druhowie.

Akcję zaliczyli do udanych, bo przecież nikt nie ucierpiał. Przy okazji poćwiczyli rozkładanie drabin.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama