Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama

Wspólnota zawiadamia o mafii śmieciowej

Zarząd Wspólnoty Wsi Strachosław twierdzi, że na działce należącej do spółki zorganizowano nielegalne wysypisko śmieci. Przewodniczący Bojczuk napisał do starostwa o "patologicznej działalności wójta" i "mafii śmieciowej Kamienia". W rzeczywistości chodzi o punkt odbioru odpadów wielkogabarytowych.
Wspólnota zawiadamia o mafii śmieciowej

Bogusław Bojczuk, przewodniczący Zarządu Spółki do Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej Wsi Strachosław wytoczył ciężkie działa przeciwko gminie. Napisał do wójta Dariusza Stockiego, że nie ma już dalszej możliwości urządzania "nielegalnego wysypiska" na działce należącej do wspólnoty. Wysłał też pismo do chełmskiego starostwa, które jest również udziałowcem we wspólnocie. Nie przebierając w słowach, oskarżył wójta gminy Kamień o niezgodne z prawem działania i zażądał powiadomienia policji i prokuratury. Potem próbował się z tego wycofać, twierdząc że nie ma potrzeby zawiadamiania organów ścigania, ale trzeba wójta przeszkolić z przepisów dotyczących organizowania wysypiska śmieci. Wygląda jednak na to, że to wójt skieruje pismo do prokuratury, bo czuje się pomówiony, jako osoba publiczna.

- Nie ma tam i nie było żadnego wysypiska śmieci. Co jakiś czas organizujemy punkt odbioru odpadów wielkogabarytowych. W wyznaczony weekend przyjmujemy od mieszkańców lodówki, wersalki, opony, gruz  i inne tego typu śmieci, a następnie, w ciągu dwóch tygodni, są one wywożone - wyjaśnia wójt Dariusz Stocki.

Jeszcze kilka lat temu na terenie gminy Kamień funkcjonowało pięć punktów odbioru odpadów wielkogabarytowych. Nie były te miejsca ani monitorowane, ani ogrodzone. Zwożono więc śmieci, których być tam nie powinno. Dodatkowo nie było wiadomo, czy dostarczali je mieszkańcy gminy Kamień, czy też sąsiednich samorządów.

- Gdy zostałem wójtem, zlikwidowaliśmy cztery punkty odbioru odpadów, zostawiając jeden w Strachosławiu, na gruncie wspólnoty. Zamontowaliśmy tam kamerę, założyliśmy łańcuch - mówi Stocki. Jak wyjaśnia wójt, odpady wielkogabarytowe są zbierane tylko kilka razy w roku. Wywieszana jest wówczas informacja o godzinach przyjęcia. Na placu jest obecny pracownik gminy, który pilnuje porządku i sprawdza, kto śmieci przywiózł. Ma listy wszystkich płatników opłaty śmieciowej i legitymuje tych, których nie zna osobiście. Po każdej zbiórce są wywożone wszystkie meble, lodówki, wersalki, gruz, opony, a nawet folie rolnicze. Nie leżą na placu dłużej niż dwa tygodnie.

- Wspólnota wsi Strachosław nie miała osobowości prawnej. Gdyby nie moja i mecenasa gminy pomoc, nigdy nie zostałaby zapewne zarejestrowana. Pomogliśmy w zorganizowaniu i ogłoszeniu zebrań - przypomina Stocki.

Wspólnota wsi, po załatwieniu formalności związanych z rejestracją, zaczęła legalnie dysponować ok. 35 hektarami lasu i terenem, tzw. boisk za szkołą w Strachosławiu.' W zaskakujący sposób podziękowała gminie, nie wyrażając zgody na zbiórkę odpadów na jej terenie. Wójt przyjął to do wiadomości i zapowiedział, że kolejna zbiórka zorganizowana zostanie w innym miejscu. W dniach 12-18 kwietnia odpady wielkogabarytowe będzie można pozostawić na placu przy ul. Sportowej w Kamieniu.

- Pismo ze wspólnoty wpłynęło do gminy 25 marca. Mam jedynie żal, że tak późno, tuż przed planowaną i już ogłoszoną zbiórką odpadów. Tak naprawdę najwięcej tracą na tym mieszkańcy Strachosławia. Wcześniej niektórzy przywozili odpady taczką, bo mieli blisko. Teraz będą musieli poszukać jakiegoś środka transportu, bo do Kamienia mają trochę dalej. Za to inni mieszkańcy będą mieli bliżej - komentuje Stocki.

Jak zapowiada wójt, kamera monitorująca dotychczas plac w Strachosławiu zostanie przeniesiona w inne miejsce. Zabrane zostaną również łańcuch i słupki, które ustawiono, by nie zwożono tam śmieci poza wyznaczonymi terminami zbiórek. Nie wiadomo, czy efekt nie będzie odwrotny od zamierzonego przez wspólnotę. Czy na pozbawionym monitoringu placu nie zaczną się gromadzić dziko wyrzucane odpady? Na razie przewodniczący wspólnoty nie zdradza, jakie ma plany wobec działki, na której gmina organizowała kiedyś punkt odbioru odpadów wielkogabarytowych.

- To tajemnica handlowa - mówi Bojczuk.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama