Rowerowy trakt o długości sześciu kilometrów rozpoczyna się w Chełmie na ul. Hrubieszowskiej, a kończy aż w Kamieniu. Przebiega wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 844 relacji Chełm-Hrubieszów. Wykonawcą zadania jest firma PRD Lubartów. Inwestycja jest realizowana w ramach projektu "Budowa niskoemisyjnego systemu transportu w Chełmskim Obszarze Funkcjonalnym". Prace dobiegają końca, a nadal trwa dyskusja nad projektem.
- Jeden z mieszkańców Strachosławia, właściciel przyległej do ścieżki rowerowej działki, złożył do wojewody wniosek o wznowienie postępowania w sprawie wydania decyzji z 23 maja 2018 roku. Jak twierdzi, o planowanej ścieżce dowiedział się dopiero 14 marca tego roku z rozmowy prywatnej z innym właścicielem jednej z sąsiednich działek, który okazał mu projekt budowlany - relacjonuje wójt.
Zdaniem skarżącego nie zostały uwzględnione wszystkie istniejące zjazdy z drogi wojewódzkiej na działki w Strachosławiu, położone przy ścieżce rowerowej. Powołał się przy tym na protokół uzgodnień z 2017 roku. Podstawą do wznowienia podstępowania były jego wyjaśnienia, że o planach budowy dowiedział się z rozmowy koleżeńskiej zupełnie niedawno i dopiero wówczas zapoznał się z projektem budowlanym. Potwierdził to na piśmie wspomniany jego znajomy. W toku wznowionego postępowania organ administracyjny będzie ustalał, czy ta nowa okoliczność miała miejsce.
- To nie jest prawda. Ten pan otrzymał od nas pismo 11 sierpnia 2020 roku i mamy potwierdzenie, że je odebrał. W treści tego pisma jest informacja, że w związku z budową ścieżki rowerowej powinien zostawić nieobsiany pas drogi gminnej, bo będzie odtwarzana, by umożliwić właścicielom dojazd do pól. Jeśli o mnie chodzi, jestem przekonany, że ten pan doskonale wiedział o budowie ścieżki, zresztą prace trwały już od jesieni ubiegłego roku - przekonuje wójt Stocki.
Budowa ścieżki wielu rolnikom była nie na rękę, bo odcięła dojazd do działek rolnych od drogi wojewódzkiej. Właściciele działek więc zaprotestowali. Pisaliśmy o tym w Super Tygodniu Chełmskim w maju ubiegłego roku w artykule "Ścieżka odetnie dojazdy". Wcześniej - w lutym, marcu, a potem także pod koniec czerwca gmina Kamień zorganizowała zebrania i prowadzone były rozmowy z rolnikami w sprawie dodatkowych zjazdów, których nie zaprojektowano.
- Ostatecznie powstało ponad 20 zjazdów, w tym 11 dodatkowych, za które gmina zapłaciła 90 tys. zł. Wykonalibyśmy jeszcze jeden zjazd, ale właściciel działki nie wyraził zgody, by korzystali z przejazdu przez jego działkę właściciele sąsiednich nieruchomości. W przypadku pozostałych zjazdów, które zostały wykonane, właściciele bez problemu wyrazili zgodę na piśmie - wyjaśnia Stocki.
Jak podkreśla wójt, gmina Kamień jest tylko partnerem projektu, którego liderem jest Chełm. Na protesty jest już trochę za późno, bo ścieżka rowerowa ma być do końca września zakończona. Obecnie trwają już tylko prace wykończeniowe.
- Jest jedno rozwiązanie. Właściciel działki może samodzielnie wystąpić do Zarządu Dróg Wojewódzkich o wydanie pozwolenia i określenie warunków na wykonanie zjazdu. Nie wiem, czy je uzyska, bo w wielu miejscach nie mogliśmy nic zrobić ze względu na oznakowanie poziome na drodze wojewódzkiej. Tam, gdzie jest linia ciągła, ZDW nie wyrażał zgody na budowę zjazdu, bo to zagraża bezpieczeństwu - dodaje Stocki.
Napisz komentarz
Komentarze