- Żyjemy tutaj jak w rodzinie, często robimy wspólnego grilla. I wtedy rodzą się ciekawe pomysły - opowiada Jarosław Nazaruk z Białej Podlaskiej.
To on jest motorem napędowym wszystkich poczynań i integruje letników, którzy w Okunince przy jednej z uliczek za ośrodkiem Mirabelka mają swoje posesje. Sąsiedzi, a jest ich 12, z Chełma, Włodawy i Białej Podlaskiej, nazwali go sołtysem, bo o wszystko dba i zabiega, potrafi zorganizować i wynegocjować. Jest gospodarzem i dobrym duchem na ich ulicy. Tak więc w Okunince jest teraz dwóch sołtysów.
- Nasze pierwsze wspólne działanie to utwardzenie drogi do naszych domów. Ponieważ władze gminy były nieczułe na nasze prośby, zdecydowaliśmy, że dłużej czekać nie będziemy i weźmiemy sprawy w swoje ręce - relacjonuje pan Jarosław.
Sąsiedzi skrzyknęli się, zrobili składkę, kupili 3 ciężarówki żużlu i wysypali na dziurawą drogę.
- Wkład finansowy wyceniliśmy według szerokości każdej działki przylegającej do drogi. Wyszło po 200 lub 300 złotych - mówi "sołtys".
Na tym nie poprzestali. Podczas jednej z sąsiedzkich biesiad pan Jarosław zaproponował nazwanie drogi. Ponieważ jest kapitanem żeglugi wielkiej, postawił warunek, żeby nazwa nawiązywała do tematyki marynistycznej. I tak powstała Aleja Gwiazd, bo gwiazdy w życiu każdego marynarza odgrywają szczególną rolę. Na ogrodzeniach posesji "sołtys" zawiesił odpowiednie tabliczki.
Ostatnia akcja jest także powodem do dumy. Aleja Gwiazd została oświetlona, ale nie przez gminę tylko przez samych mieszkańców.
- We wrześniu ubiegłego roku podjęliśmy decyzję, że zrobimy oświetlenie, bo z powodu ciemności jest niebezpiecznie na naszej ulicy. Ustaliliśmy, że zamontujemy 6 latarni solarnych wzdłuż naszych działek i będzie jak na osiedlu w Wilanowie - opowiada inicjator tego przedsięwzięcia. Pan Jarosław zajął się stroną techniczną, a w montażu latarni pomagali prawie wszyscy mieszkający przy Alei Gwiazd. W każdy kolejny weekend pojawiała się nowa latarnia. Teraz jest rzeczywiście jak w Wilanowie.
- Każdy z sąsiadów wyłożył na oświetlenie 180 zł. Latarnie stoją na naszych posesjach i są całkowicie naszą własnością. Lampy będą wisiały do października, a na zimę je zdejmiemy, żeby nie eksploatowały się, gdy nikogo nie ma na letnisku. Zawiesimy je ponownie w maju przyszłego roku - wyjaśnia pan Jarosław.
Latarnie są wyposażone w czujniki zmierzchu. Lampy cały czas pracują na 30 proc., a gdy ktoś się zbliża ich moc wzrasta do 100 proc. i rozświetlają ulicę kaskadowo, czyli jedna za drugą. Można nimi też sterować pilotem. Mieszkańcy Alei Gwiazd się bardzo zadowoleni z tego rozwiązania i już zastanawiają się, co by tu jeszcze unowocześnić.
Teraz czytane: NFZ będzie promował szpitalne jedzenie
Napisz komentarz
Komentarze