W dzisiejszych czasach kilkugodzinna przerwa w dostawie prądu to poważny problem. W tym czasie trudno jest pracować zdalnie, bo nie ma internetu. Nie działają pompy wody, silniki elektryczne poruszające maszyny rolnicze, rozmrażają się lodówki. Gdy zdarza się to często, ludziom puszczają nerwy.
- Jeden z elektryków przy mnie wykonał telefon do zakładu energetycznego i poinformował, że jest u nas potrzebna zwyżka, żeby powycinać gałęzie drzew, które zahaczają o kable linii energetycznej. Minęły dwa miesiące i nie zostało to wykonane - mówi mieszkaniec Wólki Czułczyckiej.
Podobny problem mają mieszkańcy wielu miejscowości na terenie powiatu chełmskiego. Zakład energetyczny twierdzi, że to przez szybko rosnące gałęzie drzew.
- Nasza spółka regularnie i zgodnie z harmonogramem prowadzi wycinki pod liniami. Niestety, na niektórych obszarach wzrost drzew i gałęzi jest większy niż założenia wynikające z rocznego planu przyrostu, głównie z powodu zwiększonych opadów i wysokich temperatur - wyjaśnia Anna Sierkowska-Szuper, rzeczniczka zamojskiego oddziału PGE Dystrybucja.
Linia w Wólce Czułczyckiej jest ujęta w harmonogramie wycinek w sierpniu i w tym terminie mają zostać przycięte rosnące pod nią drzewa.
- Pomimo wytężonej pracy naszych służb, z uwagi na warunki atmosferyczne, nie zawsze uda się precyzyjnie zaplanować wszystkie działania. Dodam jeszcze, że w ostatnim okresie wiele godzin pracy nasi elektromonterzy poświęcili na szybkie usuwanie awarii, które - jak wiemy - występowały w całym kraju i mały też wpływ na przesunięcie w czasie prac planowanych - dodaje Sierakowska-Szuper.
Napisz komentarz
Komentarze