To był środek nocy. Mieszkaniec Ochoży nagle usłyszał potworny huk i trzask. Gdy zobaczył, co się stało, szybko wezwał pomoc. Strażacy otrzymali informację o zdarzeniu drogowym w poniedziałek (16 sierpnia) po północy. Na miejsce pojechały cztery zastępy, 15 ratowników. Byli też druhowie z OSP w Wierzbicy.
Okazało się, że renault wypadło z drogi do rowu i uderzyło w drzewo.
- Dwóch poszkodowanych znajdowało się na zewnątrz pojazdu, trzecia osoba była zakleszczona w aucie - mówił bryg. Wojciech Chudoba, zastępca komendanta chełmskiej straży pożarnej. - Strażacy odcięli akumulator. Musieli też użyć sprzętu hydraulicznego, aby pomóc mężczyźnie, który został uwięziony w pojeździe.
Niestety, okazało się, że człowiek siedzący na miejscu pasażera już nie żyje. Zmarł także jeden z poszkodowanych, których znaleziono obok roztrzaskanego samochodu.
Na miejscu pracowali policjanci pod nadzorem prokuratora, technicy zabezpieczali ślady, by wyjaśnić szczegółowe okoliczności tego tragicznego wypadku.
Okazało się, że nie żyją dwaj mieszkańcy gminy Wierzbica: 36-latek i 47-latek. Trzeci z mężczyzn, 40-letni mieszkaniec Chełma, który ma rodzinę w tej okolicy, żyje, ale z poważnymi obrażeniami ciała został przetransportowany do szpitala.
- Policjanci wstępnie ustalili, że kierujący samochodem osobowym, wyjeżdżając z zakrętu na trasie Wierzbica-Chełm po przejechaniu około 200 metrów zjechał do rowu, a następnie uderzył w drzewo – mówi st. sierż. Angelika Głąb-Kunysz z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. - Teraz ustalamy, kto siedział za kierownicą samochodu.
Teraz czytane: Wielkie otwarcie pasa startowego PWSZ w Depułtyczach Królewskich
Napisz komentarz
Komentarze