2 października kobieta trafiła na szpitalny oddział ratunkowy w Krasnymstawie. Miała silne bóle w podbrzuszu, krwawiła z dróg rodnych. W takcie badania ginekologicznego lekarz od razu zorientował się, że kilka godzin wcześniej urodziła dziecko. Mieszkanka gminy Izbica stanowczo temu zaprzeczała.
O sprawie natychmiast zostali powiadomieni krasnostawscy policjanci. Gdy wchodzili na posesję, członkowie rodziny 27-latki znaleźli noworodka w jej pokoju.
- Dziecko było za łóżkiem, zawinięte w lniane torby na zakupy. Policjanci przystąpili do akcji reanimacyjnej. Jednak okazało się, że dziecko nie żyje, co potwierdził przybyły na miejsce zespół karetki pogotowia - informuje Jarosław Rosołek, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Zamościu.
Śledczy będą sprawdzać, czy dziecko, którego wiek określono na mniej więcej w siódmy miesiąc ciąży, urodziło się żywe i ewentualnie, w jaki sposób zmarło. Wstępne wyniki sekcji zwłok, która odbyła się w ubiegły wtorek, nie przyniosły jednoznacznych odpowiedzi na te pytania.
Ze względu na stan zdrowia 27-latki, policjanci nie przeprowadzili z nią żadnych czynności. Po otrzymaniu wyników badań i sekcji zwłok prokurator podejmie decyzję, czy kobieta usłyszy jakiś zarzut. Wiadomo jedynie, że jej stan zdrowia już się poprawił.
Nieoficjalnie wiadomo, że mieszkanka Wirkowic jest matką jeszcze dwójki dzieci w wieku 9 miesięcy i 7 lat. Mieszka w domu rodziców swojego partnera, który wyjechał do pracy zagranicę. Mężczyzna zostanie przesłuchany, jak wróci do kraju. Pozostali domownicy byli w szoku, gdy dowiedzieli się o ciąży, porodzie i martwym noworodku. Prokuratura informuje, że nie było tam wcześniej interwencji policji.
Czytaj także: Śmiertelne potrącenie na Okrzei