Do tragicznego wypadku doszło 3 czerwca o godzinie 15 tuż przed Kamienną Górą. 55-letnia mieszkanka wracała z pracy w sklepie. Miała już tylko 200-300 metrów do domu. Nagle uderzył w nią volkswagen golf. Niestety, obrażenia były bardzo poważne. Miała rany na potylicy, krwawe wylewy do mózgu, uszkodzony kręgosłup szyjny, połamane żebra. Kobieta poniosła śmierć na miejscu.
Kierujący samochodem 31-letni chełmianin był trzeźwy w momencie zdarzenia. Do winy przed prokuratorem się nie przyznał i odmówił składania wyjaśnień.
Mieszkańcy Kamiennej Góry, z którymi rozmawialiśmy zaraz po zdarzeniu, nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Byli w szoku. - Taka tragedia. Okazuje się, że nawet w biały dzień człowiek nie może czuć się bezpiecznie na drodze – usłyszeliśmy od osoby, która znała poszkodowaną.
55-latka osierociła 18-letnią córkę, którą sama wychowywała. Dziewczyny nie było w domu, gdy doszło do wypadku.
Napisz komentarz
Komentarze