Autorzy pisma przekonują, że krasnostawski szpital znalazł się w dramatycznej sytuacji kadrowej, jakiej w historii lecznicy jeszcze nie było. Podpisało się pod nim około 40 osób. Problemy dotyczą równocześnie kilku oddziałów.
Oddział reumatologiczny nie przyjmuje pacjentów od 5 listopada. Lekarze zostali oddelegowani do pracy z pacjentami chorymi na Covid -19. Liczba łóżek dla osób zakażonych została zmniejszona, ale chorzy pojawią się na reumatologii dopiero 17 stycznia. Autorów listu martwi brak realizacji kontraktu, co powoduje straty dla szpitala. Podobnie jest na internie, gdzie z pracy zrezygnowało kilku lekarzy.
W dalszej części listu czytamy, że pod znakiem zapytania stoi dalsze funkcjonowanie szpitala w zakresie zabiegowym. Anestezjologia może od marca pozostać bez obsady lekarskiej. Za trzy tygodnie mogą być zawieszone oddziały: pediatryczny, neonatologiczny i położniczo-ginekologiczny. Od wielu lat występują również problemy z obsadzeniem dyżurów na szpitalnym oddziale ratunkowym.
- Spiętrzenia tylu trudności w naszym szpitalu nie pamiętają najstarsi pracownicy jednostki. Zaniepokojeni pytamy, czy o tym wszystkim wie pan starosta, rada społeczna przy SPZOZ oraz zarząd i rada powiatu i czy jest to za ich zgodą? Patrząc na bierność i brak podejmowanych działań zaradczych, można wnioskować, że jest to wiedza dostępna tylko dla wąskiego grona - czytamy.
Starosta Andrzej Leńczuk zwołał w miniony czwartek posiedzenie zarządu powiatu, na którym dyrektor szpitala Andrzej Jarzębowski wyjaśniał tematy poruszone w piśmie. Następnie odbyło się długie spotkanie z ordynatorami.
- Zobowiązaliśmy dyrektora szpitala do zintensyfikowania działań dotyczących pozyskania lekarzy, a także zwiększenia częstotliwości spotkań z ordynatorami i usprawnienia przepływu informacji. Dodam tylko, że problemy związane z pandemią są nie tylko w Krasnymstawie, ale dotyczą służby zdrowia w całym kraju - relacjonuje starosta Leńczuk.
Dyrektor szpitala odpiera zarzut, że wiedza o sytuacji kadrowej jest dostępna jedynie wąskiemu gronu osób. Zapewnia, że cyklicznie przekazuje informacje na posiedzeniach zarządu i rady powiatu, a także komisji ochrony zdrowia i rady społecznej przy SPZOZ. Zapewnia, że odejścia lekarzy z pracy wynikają przede wszystkim z przyczyn zewnętrznych i osobistych. Dodaje, że nieustannie prowadzone są rozmowy w celu pozyskania nowych medyków, w tym zza wschodniej granicy. W szpitalu pracuje obecnie anestezjolog z Ukrainy, ale w okresie adaptacji jeszcze nie może wykonywać pełnego zakresu czynności. Niebawem pracę na oddziale położniczo-ginekologicznym rozpocznie jego krajanka.
Czytaj także: Porywisty wiatr zdmuchnął ich z drogi
Napisz komentarz
Komentarze