- Od 1 kwietnia ma to być już w pełni funkcjonująca placówka - samowystarczalne centrum z obiektami sanitarnymi, takimi jak np. pralnia. Pierwsze kontenery już przyjechały, a kolejne będą sukcesywnie stawiane. W ramach współpracy z wojskiem starostwo użyczyło tego terenu, gdyż najbardziej nadawał się do takiego zagospodarowania - informuje starosta Andrzej Romańczuk.
Widok wojska we Włodawie jest już codziennością. Latające nad blokami helikoptery czy dziesiątki samochodów przewożące żołnierzy wpisały się na stałe w krajobraz miasta.
- Widzimy, jaka jest sytuacja międzynarodowa oraz na granicy z Białorusią. Bardzo pozytywnie odbieramy te decyzje rządowe, ponieważ podstawową kwestią jest bezpieczeństwo wszystkich mieszkańców. Duża ilość wojska przyczyni się też do rozwoju ekonomicznego we Włodawie. Liczymy, że żołnierze będą korzystać z lokalnych usług i sklepów. Będziemy prowadzili rozmowy, aby wojsko pozostało u nas na stałe. Jest potencjał w dawnej bazie PKS. Dobrze, żeby powstała tutaj jednostka. Żołnierze to przede wszystkim ludzie młodzi, więc dzięki powołaniu tutaj jednostki, część z nich zapewne mogłaby u nas zamieszkać na stałe - komentuje wiceburmistrz Wiesław Holaczuk.
Powody obecności wojska we Włodawie wydają się jasne. Narastający konflikt międzynarodowy wywoływany przez Rosję oraz sytuacja związana z kryzysem migracyjnym muszą się spotkać z odpowiedzią polskiej obronności.
- Dla mnie to dobrze, że będzie więcej wojska. Może to trochę ożywi ten pusty krajobraz. Na pewno będę się czuła bezpieczniej i spokojniej - mówi pani Anna, mieszkająca przy z ul. Tysiąclecia.
- Tutaj już jest trochę jak na wojnie, więc obecność żołnierzy niewiele zmieni. Codziennie nad Włodawą latają helikoptery, po ulicach ciągle jeżdżą wojskowe samochody. Aż przypomina mi się, jak ja w wojsku byłem. Wojska nigdy za wiele - tłumaczy pan Henryk.
- Przez tę całą strefę i obecność wojska jestem jak kłębek nerwów. Wolałabym, żeby to wszystko już się uspokoiło, a wcale się na to nie zanosi. Jak budują kontenery mieszkalne, to chyba nie po to, żeby za miesiąc je demontować? Jeśli już się rozstawiają z taką infrastrukturą, to znaczy, że do końca roku zakaz przebywania będzie się ciągnął. Teraz, nawet jak śmieci spod bloku wywożą i - nie daj Boże - kontener huknie, to ja już się boję, że jakaś rakieta - skarży się pani Bożena z osiedla przy ul. Chełmskiej.
- Jak się budują, to znaczy zostaną na stałe. A ja pojęcia nie mam, jak nasza Włodawa wytrzyma taki zakaz przez okres wakacyjny. Albo policjanci będą przymykali oko na wjazd do strefy, albo pół miasta się zamknie, bo nie będzie dla kogo funkcjonować - komentuje pan Arkadiusz, właściciel sklepu.
Czytaj także: Wystrzały na Białorusi przeraziły włodawian
Napisz komentarz
Komentarze