Trasa licząca 200 km biegła przez m.in. Skierbieszów, Zamość, Zwierzyniec, a także miejscowości powiatu krasnostawskiego i gminy Chełm. Najtrudniejszy odcinkiem z licznymi podjazdami było pierwsze 60 km. Pierwszy na mecie przy Chełmskim Parku Wodnym zameldował się Stanisław Próchniak z czasem 6 godz. 10 min 54 sek. Kiedy on kończył wyścig, ścigający go Kamil Żmuda znajdował się dopiero w okolicach Krasnegostawu. Ten dotarł na metę jako drugi po 6 godz. 57 min 4 sek., a trzecie miejsce podium przypadło Krzysztofowi Dajkowi, którego czas to 6 godz. 57 min 40 sek. Na dystansie 200 km ścigały się ze sobą również panie. Najszybciej wśród nich, bo po 7 godz. 56 min 48 sek., przed Chełmski Park Wodny dotarła Katarzyna Ludynia (20 open), druga była Monika Kanclerz z czasem 8 godz. 37 min 39 sek. (36 open), a trzecia Katarzyna Błaszczak, której wynik to 8 godz. 40 min 39 sek. (37 open).
Trasę liczącą 500 km wyznaczono natomiast praktycznie wzdłuż granic województwa lubelskiego, m.in. przez okolice Zamościa, Tomaszów Lubelski, Biłgoraj, Kraśnik, Kazimierz Dolny, Puławy, Lubartów i Włodawę. Najcięższe było pierwsze 100 km, a na całej długości zlokalizowano sześć punktów kontrolnych. Pierwszy na metę dotarł Marcin Celiński z czasem 17 godz. 34 min 59 sek., a drugi Peter Pienkowski – 17 godz. 41 min 58 sek. Obaj byli solistami, czyli kolarzami jadącymi bez wsparcia innych zawodników. Trzecie miejsce podium przypadło Sławomirowi Mazurowi, którego wynik to 18 godz. 40 min 51 sek.
- Uczestnicy mówili, że wyścig był trudny i bardziej hardkorowy niż Piękny Wschód, który odbył się dwa tygodnie wcześniej – podsumowuje Artur Juszczak, organizator Ultramaratonu. - Chwalili krajobrazy na trasie, a także profesjonalną obsługę w punktach kontrolnych. Mamy więc motywację do tego, aby rozwijać naszą imprezę w przyszłości, szczególnie, że kolejnych pomysłów nam nie brakuje.
Napisz komentarz
Komentarze