Według informacji, jakie otrzymaliśmy od naszego rozmówcy, kierowcy dostali natychmiastowe wypowiedzenie z pracy przed weekendem, podczas którego odbywał się gminny festyn z okazji "Dnia rodziny i pieczy zastępczej - Niedziela wielkich Polaków" (święto zorganizowano w niedzielę, 5 czerwca).
W poniedziałek nie pojawili się w pracy, co wzbudziło zaniepokojenie rodziców. Obaj, kiedy dowiedzieli się o wypowiedzeniu, mieli przebywać na zwolnieniach lekarskich. Szkoła musiała wprowadzić chwilowe nauczanie hybrydowe.
- Mogę to zrozumieć, gdyby okres wypowiedzenia był dłuższy. Mogliby zająć się poszukiwaniem dla siebie innego miejsca. Ale tak prawie z dnia na dzień, bez uprzedzenia? - dziwi się nasz informator.
Czytaj także: Śmierć na trasie Lublin-Łęczna. Wśród uczestników kierowca z Wierzbicy
- Kto będzie dowoził nasze dzieci? - zastanawiali się rodzice uczniów z podstawówki w Wierzbicy.
Na temat rozwiązania stosunku pracy z kierowcami nie chciała się wypowiadać dyrektor podstawówki Marzanna Jakuta.
- Nie mogę przekazywać informacji związanych z kadrami i zatrudnieniem - tłumaczyła pytana o powody wypowiedzenia.
Naszego rozmówcę zastanawia również, dlaczego od pewnego czasu rodzice nie mają w ciągu dnia dostępu do budynku szkoły. Nie mogą wejść na jej teren, aby np. przekazać dziecku klucze czy inne potrzebne rzeczy. Tak, jakby była objęta jakimś specjalnym nadzorem. Pytanie pojawia się oczywiście na marginesie sprawy, ale może stanowić dodatkowy powód do dociekań, dlaczego władze szkoły nie chcą dzielić się szerzej niektórymi informacjami.
Czytaj także: Jakie inwestycje w Wierzbicy? Sprawdziliśmy to.
Zwolnienie pracowników zaczęto tłumaczyć dosyć zdawkowo względami ekonomicznymi oraz czasem minionej pandemii.
- Ci kierowcy musieli otrzymywać pensje, mimo że nie pracowali w okresie izolacji i pracy hybrydowej. Być może dla szkoły lepszym rozwiązaniem będzie zaangażowanie firmy zewnętrznej? - informowała kilka dni temu wójt gminy Wierzbica Bożena Deniszczuk.
Na razie dzieci mają być dowożone przez prywatnego przewoźnika. Nieoficjalnie mówi się o potrzebie przywróceniu obu panów do pracy, ponieważ sprawdzali się nie tylko jako kierowcy, zajmowali się też drobnymi pracami remontowymi na terenie szkoły. Nikt tego na razie jednak oficjalnie nie potwierdza.
Napisz komentarz
Komentarze