Za kilka miesięcy Kornelia Maj skończy 7 lat. Urodziła się w stanie zagrażającym jej życiu. Była reanimowana na sali porodowej. Zaaplikowano jej adrenalinę, ponieważ nie wykazywała funkcji życiowych.
Badania krwi potwierdziły silną kwasicę metaboliczną. Wyniki były skrajnie niskie i na granicy wewnątrzmacicznej śmierci płodu. Dziewczynka została zakwalifikowana do jedynej dostępnej w Polsce metody leczenia niedotlenienia okołoporodowego - hipotermii. Rozpoczęto bierne schładzanie i przewieziono ją do innego szpitala, który dysponował sprzętem do prowadzenia takiej terapii.
- W momencie przyjęcia do Szpitala Dziecięcego w Lublinie temperatura ciała Kornelii wynosiła 33.6 stopnia Celsjusza. Prowadzono analgosedację polegającą na podawaniu dawek leków usypiających, zwiotczających i przeciwbólowych. Po upływie 72 godzin rozpoczęto zmniejszanie dawek i stopniowe ogrzewanie ciała. Dalej prowadzono szerokopasmową antybiotykoterapię, ze względu na rozwiniętą sepsę - wspomina mama dziewczynki.
- W pierwszych dobach lekarze kazali nam się cieszyć z każdej kolejnej godziny, którą przeżyła. Nie docierało do nas to, co się stało. Mieliśmy wrażenie, że to jakiś zły sen, koszmar, że obudzimy się kolejnego dnia, a Kornelia będzie spała w łóżeczku obok nas. Niestety, każdego dnia budziliśmy się, a jej nie było. Każdy dzień, który przeżyła, był dla nas cudem - podkreśla Andrzej Maj.
Kornelia toczyła bardzo nierówną walkę, gdyż niedotlenienie jest jednym z najcięższych powikłań okołoporodowych. W trzeciej dobie życia nastąpiło zahamowanie pracy nerek. Lekarze nie potrafili stwierdzić, co było wynikiem uszkodzenia tego narządu ciała. Przez kilka dni rodzice dziewczynki żyli w strachu, ale na szczęście parametry poprawiły się.
- Kornelia zaczęła wybudzać się ze śpiączki. Pomimo bardzo słabych reakcji neurologicznych, lekarze dali nam nadzieję, że uszkodzenia mózgu prawdopodobnie nie są na tyle ciężkie, a nasza córeczka przeżyje. Po 20 dobach w szpitalu Kornelia została wypisana do domu z całym plikiem skierowań do różnych specjalistów. Wtedy zaczęła się nasza podróż od lekarza do lekarza. Rozpoczęliśmy także rehabilitację - mówi Paulina Flis-Maj.
Teraz rodzice walczą o lepszą przyszłość dla córki. Zbierają fundusze na zajęcia rehabilitacyjne, które dają jej szansę na normalny rozwój. - Córka aktualnie ma prawie 7 lat, a my cały czas walczymy o jej lepsze jutro. Każdego dnia Kornelia ma zajęcia rehabilitacyjne, które dają jej szansę na normalny rozwój. Zajęcia, na które uczęszcza, to hipoterapia, rehabilitacja metodą Bobath, rehabilitacja metodą Vojty, terapia integracji sensorycznej, zajęcia z pedagogiem/psychologiem, terapia logopedyczna, terapia neurologopedyczna, basen. Niestety, nie jesteśmy w stanie finansować niezbędnego leczenia. Same wizyty, badania, rehabilitacje to ogromne koszty. Potrzebujemy pomocy - dodaje ojciec dziewczynki.
Pomóc rodzinie można za pośrednictwem strony siepomaga.pl/kornelia-maj.
Czytaj także:
- Gm. Kraśniczyn. Pomnik kardynała z kapsułą czasu [ZDJĘCIA]
- Chmielaki 2022. Nadciąga święto piwa i dobrej zabawy [PROGRAM]
- Wzięli udział w igrzyskach sołectw, zdobyli okazały puchar [ZDJĘCIA]
- Latyczów. Krowy na gigancie wlazły do rzeki. Musieli je ratować strażacy... [ZDJĘCIA]
Napisz komentarz
Komentarze