3 i 4 września (w sobotę i niedzielę) na Pustyni Błędowskiej obyła się największa rakietowa impreza w Polsce, czyli Festiwal Meteora 2022 zorganizowany przez Polskie Towarzystwo Rakietowe. Zgromadził liczne grono pasjonatów modelarstwa rakietowego z kraju i zagranicy, którzy spotkali się, by przeprowadzić starty samodzielnie skonstruowanych rakiet.
Wzięli w nim również udział uczniowie ZSZ nr 1 i II LO we Włodawie, członkowie Szkolnego Koła Astronomicznego "Pulsar": Marcin Kanarszczuk oraz Mikołaj Podolak, konstruktorzy pierwszej włodawskiej rakiety, która pomyślnie wystartowała w sobotę, osiągając pułap 650 metrów i bezpiecznie wróciła na ziemię dzięki systemowi odzysku. Lot trwał ok. 70 sekund, a rakieta ważyła 1,4 kg. Część elementów konstrukcyjnych rakiety została wydrukowana na drukarce 3D.
Rakieta o wdzięcznej nazwie Cattus 1 to autorski projekt uczniów, który jest również w całości przez nich sfinansowany. Mikołaj – jako główny konstruktor – otrzymał za ten lot licencję startową pierwszego stopnia Polskiego Towarzystwa Rakietowego. Niewątpliwy i zarazem nietuzinkowy sukces w postaci pomyślnego startu pobudził uczniowską wyobraźnię i dodał odwagi, aby w przyszłości rozwijać „szkolny program rakietowy” we Włodawie.
- Pomysły, że chcielibyśmy coś takiego zrobić, powstały już parę lat temu. Konkretne projekty zaczęły urzeczywistniać od marca tego roku, kiedy dogadaliśmy się z Mikołajem. Sporo czasu upłynęło nam na organizacyjnych rzeczach, musieliśmy na przykład sprawdzić, jak to wygląda od strony prawnej. Pod koniec maja Mikołaj zaczął projektować, budować elementy rakiety - mówi Marcin Kanarszczuk.
Koszt przedsięwzięcia to około tysiąca złotych. Młodzi konstruktorzy sfinansowali je z własnych pieniędzy. Przyznają, że start rakiety wywołał wiele pozytywnych emocji, bo udało się osiągnąć wszystko, co sobie założyli. Sprzęt bezpiecznie wystartował i tak samo wrócił na ziemię.
- Największą inspiracją do takich naukowych projektów jest nasze Szkolne Koło Astronomiczne "Pulsar". Daje najszersze pole do popisu we Włodawie. Nasz nauczyciel, który nad tym wszystkim czuwa, jest dla nas głównym kołem napędowym - dodaje Marcin.
- Szkolne Koło Astronomiczne "Pulsar" liczy sobie już 27 lat. Jeden z uczniów kiedyś powiedział, że "Pulsar" to jest miejsce na dobre wydarzenie. Nie pamiętam, kto to powiedział, ale to, co zrobili chłopcy, jest kolejnym dowodem na to, że nasz klub astronomiczny jest faktycznie takim miejscem. Wcześniej na przykład zbudowaliśmy radioteleskop słoneczny, nie mając nawet pojęcia, jak się to robi, ale się uczyliśmy - mówi Mirosław Trociuk, nauczyciel prowadzący koło.
Od 8 lat koło uczestniczy w amerykańskim projekcie edukacyjnym sponsorowanym przez NASA - "EarthCam", czyli fotografowanie powierzchni ziemi z pokładu międzynarodowej stacji kosmicznej. Jego członkowie brali już udział w ogromnej ilości misji. Efektem tych prac była wystawa w Miejskiej Bibliotece Publicznej, która później zawędrowała: do Krakowa, Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie, a także odwiedziła jeden z astronomicznych eventów ogólnopolskich. W ostatnim roku klub wydał własnym kosztem kalendarz "Ziemia z kosmosu", w którym prezentowane są prace uczniów. W kalendarzu znajduje się również jedno z niezwykłych zdjęć.
- Uczeń chciał sfotografować powierzchnię Chin. Akurat zbliżał się do stacji statek transportowy japoński. Zrobić zdjęcie akurat w takim momencie to jest naprawdę coś niezwykłego - komentuje Trociuk.
- To jest najlepsze miejsce, w którym można rozwijać się pod kątem naukowym. Nigdzie nie będzie takiego mentora jak pan Trociuk. Ten klub to też miejsce, w którym można poznać ludzi mających podobne zainteresowania jak my. Im jest nas więcej, tym łatwiej jest się nam rozwijać, bo uczymy się od siebie nawzajem - zaprasza do "Pulsara" Marcin.
Napisz komentarz
Komentarze