- Musiałam wziąć dodatkowe dyżury w innej placówce. Moje koleżanki też dorabiają gdzie się da. Mam trójkę dzieci. Rozpoczął się rok szkolny. To ogromny wydatek. Te obiecane pieniądze przydałyby się nam teraz bardzo. Tymczasem mija trzeci miesiąc, a ze strony rządu nadal cisza. Jesteśmy już zmęczone. Chcemy walczyć o swoje, ale prawda jest taka, że odbije się to na zdrowiu pacjentów, a nam nie o to chodzi - powiedziała nam jedna z zatrudnionych w szpitalu pielęgniarek.
- W tym całym zamieszaniu, kiedy człowiek pracuje często ponad normę, żeby związać koniec z końcem, pocieszające jest to, że mamy do kogo pójść i z kim rozmawiać. Dyrekcja zaprosiła nas na spotkanie, na którym przedstawiono nam sytuacje, wyjaśniono kilka spraw. To naprawdę wiele dało. Dużo niepotrzebnych emocji bierze się z pewnej niewiedzy i braku komunikacji. Cieszę się, że taka komunikacja między personelem a dyrekcją istnieje. Mamy nadzieję, że ktoś postawiony wyżej wreszcie doceni naszą ciężką pracę - dodała kolejna.
Dyrekcja placówki tłumaczy, że podwyżek nie może wypłacić, bo nie ma z czego. Przypominamy, że Narodowy Fundusz Zdrowia przekazał włodawskiemu szpitalowi (w ramach aneksu) 1 mln 742 tys. złotych, co daje 290 tys. złotych miesięcznie. To kropla w morzu potrzeb, bo taka kwota stanowi tylko niewiele ponad 10 procent szpitalnego zapotrzebowania.
- O sytuacji w naszej placówce poinformowałam zarząd powiatu, wojewodę lubelskiego, ministra zdrowia i NFZ - informuje Teresa Szpilewicz, dyrektor włodawskiego szpitala. I dodaje, że podwyżki są tak duże, że stanowią prawie 50 proc. całego kontraktu. - Są niemożliwe do zrealizowania. Ani zwolnienia personelu, ani jakiekolwiek oszczędności nic nie dadzą - przekonuje.
Paweł Paszko, dyrektor biura wojewody potwierdza, że pismo z Włodawy wpłynęło do urzędu. - Z uwagi na społeczną wagę zagadnienia podwyżek płac w podmiotach leczniczych i związaną z tym kwestię wyceny świadczeń, wojewoda przekazał sprawę przewodniczącemu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, w celu podjęcia rozmów z udziałem wszystkich stron procesu organizacji i udzielania świadczeń - informuje.
Czas mija, a pieniędzy na koncie szpitala jak nie było, tak nie ma.
- Zastanawiam się, dlaczego jedne szpitale powiatowe dostały pieniądze na podwyżki, a inne nie. Wygląda to na kategoryzowanie ludzi. Mam prawie 30 lat doświadczenia w zawodzie. Wiem, że jest problem w skali całego kraju, jeśli chodzi o etaty pielęgniarek i położnych. Tym bardziej nie rozumiem podejścia ministra - usłyszeliśmy od kolejnej pielęgniarki.
Małgorzata Bartoszek, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału NFZ tłumaczy, że aneksy dla szpitali, w tym również dla wszystkich szpitali powiatowych (takim jest SPZOZ we Włodawie), uwzględniają rekomendację Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT). Włodawski szpital, jak większość placówek medycznych, aneks podpisał. Nie miał wyboru, jeśli placówka ma nadal funkcjonować i leczyć pacjentów.
- Agencja oszacowała wzrost wycen w oparciu o koszty otrzymane od placówek medycznych. Pieniądze na podniesienie wynagrodzeń minimalnych w ochronie zdrowia zostały ujęte we wzroście wyceny świadczeń. Ten wzrost jest zróżnicowany. Jego skala może różnić się między konkretnymi szpitalami, ponieważ zależy ona od rodzaju i liczby wykonywanych świadczeń - wyjaśnia rzeczniczka NFZ. I dodaje: - Na przełomie lat wartość kontraktów dla szpitala we Włodawie systematycznie rosła i wynosiła: w 2019 roku – 27 mln 086 tys. 232 złote, w 2020 roku – 28 mln 331 tys. 903 złote, w 2021 roku – 30 mln 352 tys. 382 złote i w tym roku (2022, stan na 7 września) – 36 mln 328 tys. 956 złotych.
Jak zapowiada Narodowy Fundusz Zdrowia, do szpitali (głównie powiatowych), jeszcze w tym roku, ma trafić łącznie 350 mln złotych. Ile z tego otrzyma włodawski SPZOZ i czy pracownicy dostaną przysługujące im podwyżki? Na razie nie wiadomo.
Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji ma jeszcze w tym roku zakończyć prace nad zmianą wycen taryf, które będą korzystne dla szpitali, w internie, SOR i Izbach Przyjęć oraz w nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej, czyli w zakresach świadczeń, które realizują głównie szpitale powiatowe. Czy to poprawi ich sytuację finansową?
Napisz komentarz
Komentarze