Po trwającym półtora miesiąca proteście drogowym są już konkretne propozycje w sprawie poprawy bezpieczeństwa na drodze wojewódzkiej w Rońsku, Zażółkwi i ul. Kłosowskiego. Mieszkańcy zdecydowali się na remont trasy z budową chodnika w ciągu dwóch najbliższych lat.
Sprawy związane z drogą wojewódzką nr 842 nabrały w ostatnim czasie tempa. Przedstawiciele komitetu społecznego na rzecz przebudowy trasy z Krasnegostawu do Białki wzięli udział w spotkaniu z wicemarszałkiem województwa Pawłem Nakoniecznym, któremu podlegają zadania związane z drogownictwem.
- Przedstawione zostały konkretne warianty rozwiązania problemu. Kompleksowa przebudowa trasy z Krasnegostawu do Białki szacowana jest na 15 mln zł. Do 2020 roku nie mamy co liczyć na takie pieniądze. Drugą opcją jest 3-etapowy remont drogi. W tym roku byłoby możliwe przekopanie rowów i udrożnienie przepustów, a w przyszłym budowa chodnika i remont nawierzchni - informowała Wanda Domańska na zebraniu wiejskim w ubiegłą środę.
Przewodnicząca komitetu społecznego tłumaczyła, że kompleksowa przebudowa drogi po roku 2020 roku wcale nie byłaby taka pewna. Ponadto przeciąganie protestu do tego czasu może nie przynieść wymiernych efektów i możliwości, jakie są obecnie na wyciągnięcie ręki. Drugi wariant szacowany jest bowiem na ok. 3,5 mln zł. Domańska mówiła, że właśnie ta opcja jest możliwa do przeforsowania przez wicemarszałka Nakoniecznego.
- Pamiętajmy, że drugiej takiej okazji jak teraz już nie będzie. Flagi i banery z hasłami nie zadziałają ponownie w podobny sposób. Nagłaśnianie naszych problemów przynosi efekty, więc nie możemy zrezygnować. Trafiliśmy z protestem w odpowiednim momencie. W przyszłym roku mogą zmienić się władze w zarządzie i sejmiku województwa. Dlatego uważam, że powinniśmy przystać na propozycję 3-etapowego remontu drogi - wyjaśniała Wanda Domańska.
Dyskusja na zebraniu wiejskim była bardzo burzliwa. Niektórzy twierdzili, że nie należy się godzić się na "półśrodki i ochłapy". Wyrażali obawy, że remont zakończy się jedynie na wykopaniu rowów i udrożnieniu przepustów. Z kolei ewentualna nowa nakładka asfaltowa długo nie przetrwa, bo podbudowa drogi nie jest dostosowana do obecnego natężenia ruchu.
Inni mówili, że podbudowa jest wystarczająca. Jeden z mieszkańców Zażółkwi na przykładzie nowej nakładki asfaltowej w Białce obrazował, że już samo wyrównanie nawierzchni spowoduje mniejszą ilość drgań przenoszonych na budynki. Uczestnicy zebrania przyjęli to z dużym entuzjazmem. Padały również zapewnienia, że przy opracowaniu dokumentacji technicznej będą uczestniczyli inżynierowie związani z lokalną społecznością, którzy pomogą wybrać optymalny i zgodny z oczekiwaniami projekt.
Ostatecznie za 3-etapowym remontem drogi opowiedziało się ponad 60 osób. Dwoje uczestników zebrania było przeciw. Po głosowaniu Wanda Domańska zaapelowała do mieszkańców, żeby współpracowali z drogowcami przy kopaniu rowów i udrażnianiu przepustów przy wjazdach na posesje.
- Czekamy na oficjalną odpowiedź zarządu województwa na naszą petycję. Liczymy, że nasze postulaty zostaną spełnione. Protestu na razie jednak nie zawieszamy - mówi Wanda Domańska w rozmowie z Super Tygodniem.
Warto dodać, że 22 sierpnia odbyła sesja rady gminy, na której radni zdecydowali o sposobie rozpatrzenia petycji mieszkańców Rońska i Zażółkwi w sprawie partycypowania w kosztach remontu drogi wojewódzkiej na odcinku Krasnystaw-Białka i budowy chodnika. Podjęta została uchwała, że obydwa wnioski będą rozpatrywane łącznie. Zgodnie z przepisami, wyznaczono również termin 14 dni na złożenie kolejnych petycji w tej samej sprawie.
- Bardzo dobrze, że społeczność jest aktywna w tej sprawie. Wiele razy występowaliśmy do zarządcy drogi o podjęcie działań, ale teraz głos jest lepiej słyszalny. Radni na pewno pozytywnie ustosunkują się do wniosku mieszkańców - mówił radny Leszek Szeniak.
- Dzięki wspólnym działaniom społeczeństwa i samorządu mamy teraz dobry klimat, aby rozwiązać problem drogi. Gmina deklaruje sfinansowanie dokumentacji projektowej oraz partycypację w kosztach budowy chodnika. Chcemy, aby prace rozpoczęły się jak najszybciej, ale nie możemy też narażać naszego budżetu na przesadne wydatki - dodał wójt Janusz Korczyński.
Napisz komentarz
Komentarze