Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Chełm na wniosek klubu radnych Chełmianie poruszony został temat współpracy Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej z Chełmską Spółdzielnią Mieszkaniową. Wywołany został między innymi publikacjami, jakie w ostatnim czasie zamieszczały obie instytucje w lokalnej prasie.
Na wstępie prezes MPEC Sławomir Zawiślak zasygnalizował trudną sytuację firmy.
- My nie mamy tak naprawdę możliwości innego zasilenia finansowego, jak tylko w oparciu o taryfę. Pierwszą taryfę podniosłem jeszcze w grudniu, w tamtym roku. Kolejna zmiana była w kwietniu w tym roku i teraz, we wrześniu, jest nowa. W chwili obecnej nie ma tańszego źródła ciepła niż węgiel. Niestety, każda kolejna dostawa węgla jest po nowych, wyższych cenach. Spółka miała w ubiegłym roku stratę netto 12,5 mln zł. Nie ma żadnego układu finansowego, nie posiłkowała się również dokapitalizowaniem z urzędu miasta.
Prezes Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Ewa Jaszczuk zarzuciła prezesowi, że w jej przekonaniu nie przedstawił spraw, które są najbardziej istotne dla mieszkańców, ponieważ więcej mówił na temat przebiegu swojej kariery zawodowej w MPEC-u, niż o problemie. Zauważyła również, że powinien operować właściwymi danymi finansowymi, wytykając zaniżenie straty, jaką miała spółka w ubiegłym roku. Pytała też, jakie kroki podejmuje zarząd MPEC, by mieć wpływy nie tylko od lokatorów.
- W sprawozdaniu finansowym spółki czytamy, że wynik finansowy, zgodnie z uchwałą wspólników, zostaje pokryty kapitałem zapasowym w kwocie przekraczającej 5 mln zł, a pozostała część z wypracowanych zysków. Więc zachodzi pytanie: jakich zysków? Czy zysków w związku z kolejnymi podwyżkami taryf? Skąd państwo planujecie te zyski? Ja oczywiście, i wszyscy mieszkańcy, odbiorcy ciepła, życzylibyśmy sobie, żeby takie zyski faktycznie spółka gminna przynosiła. Ponieważ wtedy bylibyśmy przekonani, że nie będzie kolejnych podwyżek cen ciepła dla naszych mieszkańców - ironizowała Jaszczuk.
Dodała również, że główny przychód MPEC-u generowany jest przede wszystkim przez spółdzielnie mieszkaniowe, wspólnoty i właścicieli domów jednorodzinnych.
- To mniej więcej ok. 70 proc. odbiorców. To znacząca liczba naszych mieszkańców, których dotykają drastyczne podwyżki cen ciepła. Jeżeli chodzi o rok 2022, to mamy do czynienia ze wzrostem na poziomie ok. 85 proc. Niestety, sytuacja nie wygląda dobrze, ponieważ cena ciepła w naszym mieście jest jedną z najwyższych w województwie lubelskim. Przed nami jest tylko i wyłącznie Hrubieszów. O ile jest dla nas wszystkich zrozumiały argument, że na ceny węgla nie mieliśmy wpływu i nie mogliśmy przewidzieć tego, że na naszej wschodniej granicy będzie konflikt wojenny, o tyle, jeśli chodzi o cenę emisji CO2, wiedzieliśmy od dawien dawna, jaka będzie. Nas interesuje to, żeby spółka skupiła się na realizacji inwestycji, które wyeliminują główne, jedyne paliwo, jakim jest węgiel - dodała.
Wrócił więc temat współpracy MPEC z Cemexem i inwestycji polegającej na przyłączeniu źródła ciepła z produkcji cementu do miejskiego systemu ciepłowniczego. Niestety, prezes Zawiślak nie potrafił określić, kiedy rozpocznie się przesył ciepła z cementowni, zasłaniając się tajemnicą handlową. Zapewniał jedynie, że MPEC jest na to gotowy i teraz wszystko już zależy od cementowni.
Radny Stanisław Mościcki dociekał, czy działania MPEC mają przełożenie na zahamowanie wzrostu cen ciepła.
- Dla nas radnych i mieszkańców ważne jest, jak te działania przełożą się na cenę jednostkową ciepła. O ile ona wzrośnie czy zostanie utrzymana na obecnym poziomie? - pytał. - W ciągu roku to już trzecia podwyżka, jak wynikało ze słów pana prezesa. I może przy obecnym kryzysie gospodarczym za dwa, trzy miesiące będzie nas czekała kolejna podwyżka. Czy można temu zaradzić? Jedną z możliwości jest dokapitalizowanie przedsiębiorstwa... - sugerował.
Do problemu odniósł się obecny na sesji prezydent miasta Jakub Banaszek:
- W 2019 roku poinformowałem wszystkich, w jakiej sytuacji jest Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Mówiłem, że w ciągu kilku lat, jeśli nic się nie zmieni, ceny ciepła będą wzrastać, ponieważ mamy problemy. Nie mamy 90 mln zł na realizację modernizacji ciepłowni. Wynikało to z kilku podstawowych rzeczy. Po pierwsze, wzrost w tamtym czasie cen uprawnień do CO2. Druga kwestia - otrzymaliśmy wtedy dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska w kwocie 13 mln na kogenerację. Dziś, i pan radny Mościcki i pani prezes, mówią: nie ma kogeneracji, spółka nie zrealizowała tego, co miała zrobić, oddaliście te środki. To jest prawda, ale na szczęście tego nie zrealizowaliśmy, bo gdybyśmy to zrealizowali, dzisiaj mielibyśmy ceny za GJ od 150 do 300 zł. Przy tej ogólnoświatowej sytuacji nie byłoby niższych opłat - mówił Banaszek. - W związku z tym podjęliśmy rozmowy na temat sprzedaży MPEC. Była spółka PGE Eneria Ciepła zainteresowana zakupem. Niestety, w toku dyskusji, również na sesji rady miasta, nie została wyrażona zgoda na dalszy proces. W związku z powyższym przystąpiliśmy do planu kolejnego - porozumienia z Cemexem na wykorzystywanie ciepła odpadowego.
Jak wyjaśniał prezydent, nie doszedł on jeszcze do skutku, ponieważ "Cemex jest spółką giełdową i ma pewne swoje problemy w zakresie realizacji tej inwestycji".
- W momencie wybuchu wojny na Ukrainie firma Cemex nie była w stanie pewnych rzeczy zrealizować w odpowiednim terminie. Jest porozumienie. Jesteśmy w stałym kontakcie. Nikt się z niczego nie wycofał, ale czekamy na to, aż nasz partner zrealizuje rzeczy, które wynikają z tego porozumienia - dodał Banaszek.
Prezes Jaszczuk wprost zaznaczyła, że nie można dopuścić do tego, że lekiem na sytuację spółki są podwyżki. Chciała też dowiedzieć się, czy nadal będą podwyżki cen ciepła.
- Chciałabym usłyszeć, że wniosek o kolejną podwyżkę nie będzie już składany w tym roku, ponieważ byłoby to już trudne do zaakceptowania. Chwała, że mamy w mieście bezpłatną komunikację, dobrze, że przez dłuższy czas funkcjonowaliśmy przy takich, a nie innych stawkach wody czy śmieci, ale pamiętajmy, że ciepło jest najwyższym składnikiem opłat - mówiła.
Powiedziała też, że spółdzielnie zawsze były gotowe na rozmowę i dialog z władzami miasta. I wcześniej nie było z tym żadnych problemów. Stanowczo zaznaczyła, że oczekuje szacunku, zrozumienia i wysłuchania przez władze.
Prezydent zapewnił, że nie zamierza ratować spółki kosztem mieszkańców czy spółdzielni. Dodał też, że jest otwarty na dialog na temat rozwiązania tego problemu.
- Rozumiem sytuację każdego z mieszkańców, ale to nie jest tak, że tylko w mieście Chełmie zła władza nie potrafi sobie poradzić z tym problemem, bo jest to problem wszystkich samorządów. I my musimy wspólnie ten czas po prostu przetrwać - mówił Banaszek.
Niestety, odpowiedź na pytanie, czy będą kolejne podwyżki cen ciepła, na sesji nie padła. Prezydent zaznaczył tylko, że jeżeli uda się zrealizować współpracę z Cemexem, nie obniży to znacząco rachunków, ale być może pozwoli zahamować proces wzrostu.
- Została podjęta decyzja przez Radę Ministrów, że podwyżki zostaną zamrożone na pewnym poziomie. Ma zostać też przygotowana - na co liczę - pomoc dla ciepłowni. Na pewno, jeśli taki program się pojawi, to zrobimy wszystko, żeby z niego skorzystać. Ja nie widzę możliwości pokrycia strat MPEC środkami z budżetu miasta - dodał prezydent.
Wiadome jest jedynie, że MPEC ma zabezpieczony węgiel do końca roku.
- Mamy podpisaną umowę z kopalnią na dostawy węgla na przyszły rok. Wybieramy się w następnym miesiącu do kopalni, żeby ten węgiel, który mamy zaplanowany na cały rok, mógł do nas dotrzeć w I kwartale - zapewnił podczas sesji Andrzej Nowosad, główny inżynier ds. eksploatacji w MPEC.
Zobacz także:
Napisz komentarz
Komentarze