Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

TAK dla rozwoju i komunikacji, NIE dla dewastacji powiatu

Około 300 osób pojawiło się na wczorajszym proteście na drodze krajowej numer 17 w Łopienniku Nadrzecznym. Jego uczestnicy po raz kolejny wyrazili sprzeciw wobec planów budowy kolei dużych prędkości w ich regionie. Nie są również zadowoleni z postępu i kierunku współpracy przedstawicieli Centralnego Portu Komunikacyjnego z członkami Społecznego Komitetu Przeciwników Budowy Torowiska w ramach CPK na terenie powiatu krasnostawskiego.
TAK dla rozwoju i komunikacji, NIE dla dewastacji powiatu

Źródło: nadesłane

- Nie zgadzamy się z realizacją projektów spółki CPK w takiej formie, jaka jest nam proponowana, a wręcz narzucana. Projekty, które będą realizowane na krzywdzie ludzkiej, nie zostaną zaakceptowane wśród społeczeństwa. Nie jesteśmy przeciwnikami rozwoju, ale powinien on być przemyślany i dokładnie przeanalizowany z samorządami, które mają niezbędną wiedzę na temat ukształtowania terenu, warunków środowiskowych czy tak ważnego zaludnienia na terenie gmin – mówiła przedstawicielka komitetu Renata Gleń.

Dodała, że żaden samorząd, gdyby miał możliwość ingerencji w projektowane linie, nie dopuściłyby do takich zniszczeń, jakie mogą być podczas realizacji inwestycji spółki. W takim przypadku nie doszłoby również do tak ogromnego sprzeciwu społeczeństwa.

Odczytała również pismo, jakie przed protestem w Łopienniku komitet wystosował do CPK. Protestujący przedstawili w nim swoje stanowiska w sprawie dotychczasowych poczynań spółki. Nie dostrzegają również chęci jakichkolwiek zmian czy przychylnego podejścia do ich próśb i postulatów.

- W naszej ocenie usunięcie buforów z mapy interaktywnej wygląda na próbę uspokojenia lokalnych społeczności oraz odwrócenie uwagi komitetu społecznego. Z przekazanych informacji wynika, że warianty społeczne zaproponowane przez samorządy nie są brane pod uwagę, ponieważ nie ma ich na mapie interaktywnej. Wygląda to na tak zwane granie na czas, ponieważ nie mamy żadnej pisemnej deklaracji i dowodów na faktyczne prace ze strony spółki CPK nad wariantami społecznymi - mówi Mariusz Wrona, przedstawiciel komitetu.

Członkowie Społecznego Komitetu Przeciwników Budowy Torowiska w ramach CPK na terenie powiatu krasnostawskiego żądają między innymi pozytywnego rozpatrzenia wariantu społecznego przekazanego 4 października w siedzibie CPK na ręce koordynatora Bartosza Guszczaka przez wójt gminy Krasnystaw Edytę Gajowiak-Powroźnik i burmistrza Izbica Jerzego Lewczuka.

Domagają się również poważnego podejścia do problemów ludzi, którzy czują się zagrożeni wysiedleniami i wywłaszczeniami związanymi z budową kolei dużych prędkości.

- Obecnie wydaje się, że spółka jedynie kpi z ludności, która może stracić swój dorobek życia. Nalegamy, aby nasze żądania były spełnione w bardzo szybkim czasie. W przeciwnym razie blokady będą częstsze i bardziej dotkliwe - czytamy w piśmie.

Podczas protestu przemawiali jeszcze poseł Krzysztof Grabczuk, Zygmunt Karczewski z gminy Krasnystaw, Artur Sawa - wójt Łopiennika Górnego, Anna Łusiak - reprezentantka Agrounii z Łopiennika Górnego, radny powiatowy Janusz Szpak i burmistrz Izbicy Jerzy Lewczuk. Z kolei uczestnicy protestu rozdawali kierowcom podróżującym krajową „siedemnastką” ulotki z informacją, że akcja nie jest wymierzona w nich.

- Walczymy z jawną niesprawiedliwością! Nie zgadzamy się na wywłaszczanie za grosze naszych domów - dorobku życia kilku pokoleń naszych rodzin, sąsiadów i znajomych. Nie zgadzamy się zniszczenie żyznych pól produkujących żywność! Nie zgadzamy się na projekty linii kolejowych przebiegających przez środek naszych miejscowości, domów, gospodarstw, pól uprawnych. Nie zgadzamy się na pozbawiony sensu i logiki przebieg sieci kolejowej do Centralnego Portu Komunikacyjnego przez gminy powiatu krasnostawskiego! Rozwój - TAK, komunikacja - TAK, dewastacji powiatu krasnostawskiego - NIE - tłumaczą w ulotkach członkowie komitetu społecznego.

- Myślę, że tym razem przedstawiliśmy wariant społeczny, który jest najlepszy z dziewięciu dotychczasowym i wszystkich czterech proponowanych przez spółkę. Na spotkaniu w Warszawie argumentowałem, że przesunięcie linii kolejowej o sto metrów od zabudowań na ulicy Maliniec sprawi, że żaden z kilku domów nie zostanie tam wyburzony. W dodatku różnica poziomów w terenie jest zdecydowanie mniejsza niż w rejonie wyrobiska przy izbickiej klinkierni - mówi Jerzy Lewczuk.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama