- Otrzymaliśmy ostatnio zgłoszenie, że przy ul. Okszówek jest dzikie wysypisko śmieci. Były tam opony po traktorach i samochodach osobowych, ale również dużo części samochodowych, plastików. To wszystko leżało zarówno na działce prywatnej, jak i miejskiej – mówi Mariusz Gałęziowski, komendant Straży Miejskiej w Chełmie.
- Ustalanie, kto za powstaniem takiego śmietnika stoi, jest żmudne i czasochłonne. Podjęliśmy starania, żeby najpierw określić, czyja to jest działka. Dotarliśmy do spadkobierców, ponieważ okazało się, że jej właściciel nie żyje już od 30 lat, i podjęliśmy odpowiednie działania, żeby ci ludzie działkę uprzątnęli. Oczywiście szukaliśmy też sprawców.
Po części się to udało. Jedna osoba została ukarana mandatem, a działka jest już uporządkowana.
Strażnicy miejscy niejednokrotnie otrzymują zgłoszenia o zaniedbanych prywatnych działkach.
- Straż miejska nie tylko daje mandaty za złe parkowanie. Nasz zakres działania jest bardzo szeroki. Odpowiadamy za spokój w całym mieście. Do naszych obowiązków również należy kontrola i pilnowanie porządku, zarówno na działkach prywatnych, jak i miejskich – dodaje komendant.
Przypominamy, że tworzenie dzikich wysypisk nie jest bezkarne. Grozi za to 500-złotowy mandat. Jeżeli sprawca odmawia przyjęcia lub sprawa budzi wątpliwości, jest kierowana do sądu. Sąd może wymierzyć grzywnę - nawet do 5 tys. złotych.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze