Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Optyk
Reklama

Ukraińska rakieta była wystrzelona w kierunku rakiety rosyjskiej

Z prof. Agnieszką Legucką z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i wykładowcą Akademii Finansów i Biznesu Vistula o wybuchu rakiet w Przewodowie i o znaczeniu incydentu oraz sytuacji politycznej rozmawia Anna Chodyka.
Ukraińska rakieta była wystrzelona w kierunku rakiety rosyjskiej
Z prof. Agnieszką Legucką z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i wykładowcą Akademii Finansów i Biznesu Vistula o wybuchu rakiet w Przewodowie i o znaczeniu incydentu oraz sytuacji politycznej rozmawia Anna Chodyka

Autor: nadesłane

Jak należy patrzeć na incydent związany z wybuchem rakiet w Przewodowie?

Odnosząc się do incydentu związanego z wybuchem rakiet, cały czas trzeba pokazywać sytuację, że jest to elementem działań Rosji. Musimy zdawać sobie sprawę, że Polska graniczy z państwem, które jest w stanie wojny z Rosją. W ostatnim czasie Ukraina podlega coraz bardziej zmasowanym atakom na całym terytorium ukraińskim. Ta sytuacja nam uświadomiła, że wojna dotyczy również Polski. Ten tragiczny wypadek, który miał miejsce nie jest bezpośrednią winą Ukrainy, ale jest to konsekwencja działań rosyjskich. Ukraińska rakieta była wystrzelona w kierunku rakiety rosyjskiej i ze względów technicznych nie uległa samozniszczeniu, a powinna. Czyli nie była celowo wystrzelona w kierunku polskim, ale nie zadziałał mechanizm samozniszczenia. Jednak, prowadzone są badania techniczne, więc ciężko o komentarz.

O czym świadczy zaistniała sytuacja? 

Reakcja, jaką otrzymaliśmy pokazuje, że otrzymaliśmy duże wsparcie NATO. Został uruchomiony mechanizm w ramach sojuszu Północnoatlantyckiego. Wydaje mi się, że zadziałał, także w rozmowach z sojusznikami. Może się wydawać opieszały w sensie komunikacyjnym ze strony polskiego rządu, ale on wynikał z bardzo dużej koordynacji z państwami członkowskimi NATO i potrzeby odpowiedniej reakcji sojuszniczej, a nie tylko reakcji ze strony polskiego rządu. W przypadku ataku na Polskę, reakcja musiałby by być reakcją całego sojuszu Północnoatlantyckiego. Po zbadaniu sprawy okazało się, że to nie jest atak rosyjski, więc alarm został odwołany. Jednak, element konsultacji miał miejsce, sygnały wsparcia ze strony wszystkich sojuszników zostały wysłane. Jest to istotne dla powstrzymywania Rosji przed ewentualnym atakiem.

Tuż po informacji o wybuchu rakiet została podana wiadomość o możliwości skorzystania przez polski rząd z artykułu 4 NATO. Co to oznacza? 

Mogą z niego skorzystać członkowie NATO, którzy obawiają się, że zaistniała sytuacja wymaga konsultacji w ramach sojuszu Północnoatlantyckiego, bo miało miejsce zdarzenie, które zagraża ich integralności terytorialnej. Ostatnio pod obrady podawana była sytuacja 24 lutego, czyli w czasie rozpoczęcia wojny uriańsko-rosyjskiej. Po zbadaniu okoliczności incydentu związanego z wybuchem rakiet, polskie władze uznały, że nie był on intencjonalnym atakiem ze strony Rosji, że trzeba obniżyć to zagrożenie i Polska nie musi sięgać po alarmistyczny artykuł 4 NATO. Ze względu na to by nie nadużywać tego artykułu, bo on jest uruchamiany w sytuacjach nadzwyczajnych.

Czytaj też:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

EWA 18.11.2022 10:23
Polska od samego początku powinna zachować neutralność w tym konflikcie.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama