- Procedurę likwidacyjną mogliśmy rozpocząć maksymalnie sześć miesięcy przed upływem terminu złożenia stosownego wniosku do Kuratorium Oświaty w Lublinie, który mija z końcem lutego. Czekaliśmy jednak na informację, jak mamy się zachować, skoro w szkole nie ma żadnego ucznia. Mamy już odpowiedź, że w tak wyjątkowej sytuacji nie musimy mieć opinii rady pedagogicznej i rady rodziców, które w Surhowie nie funkcjonują. Postanowiłam jednak zorganizować spotkanie z mieszkańcami okolicznych miejscowości, aby poinformować ich o planach - mówi wójt Monika Grzesiuk.
Takie spotkanie dla mieszkańców Franciszkowa, Łukaszówki, Majdanu Surhowskiego, Surhowa i Surhowa Kolonii odbyło się 17 listopada. Wójt poinformowała przybyłych o aktualnym stanie prawnym placówki i kosztach utrzymania, które do tej pory sięgały 70 tys. złotych rocznie. Projekt uchwały intencyjnej o zamiarze likwidacji szkoły zostanie przedłożony radnym pod koniec bieżącego miesiąca. Następnie dokument będzie opiniowany przez związki zawodowe. Do kuratorium zostanie dołączona notka z zebrania.
- Na pewno nie mamy w planach sprzedaży tego budynku. Chcemy, aby nadal służył lokalnej społeczności. W grę wchodzi dzierżawa podmiotowi prowadzącemu usługi w zakresie opieki społecznej. Zdaję sobie jednak sprawę, że zainteresowanie kogoś tym tematem może być trudne w dobie wysokiej inflacji i kosztów prowadzenia działalności Jeśli to się nie uda, sami będziemy próbowali zagospodarować ten obiekt i pozyskać na to jakieś dofinansowanie. Nie wykluczamy utworzenia dziennego domu seniora lub innego pomysłu związanego z osobami z tej grupy wiekowej - informuje wójt Kraśniczyna.
Szkoła w Surhowie służyła w tym roku jako miejsce pobytu uchodźców z Ukrainy. Maksymalnie mogło tam znaleźć schronienie 50 osób uciekających przed wojną. Ostatnie, pojedyncze osoby były tam we wrześniu. W porozumieniu z członkami Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Krasnymstawie zostały przeniesione do miejsca w Stężycy Łęczyńskiej prowadzonego przez prywatną osobę.
Sprawa w sądach administracyjnych toczyła się po skardze jednego z rodziców. Argumentował, że jedna z radnych była jednocześnie pracownikiem szkoły w Surhowie. Mimo że głos Agaty Lisieckiej nie był decydujący, Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że dopuszczenie jej do głosowania dotyczącego jej interesu prawnego skutkuje nieważnością uchwały. Ówczesnym władzom i radzie gminy to niedopatrzenie nie uszło płazem.
- Kilka miesięcy temu Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił naszą skargę kasacyjną od wyroku niższej instancji, więc musimy powtórzyć całą procedurę, która tym razem wiąże się już z likwidacją szkoły w Surhowie. Jeśli na przełomie pierwszego i drugiego kwartału przyszłego roku kuratorium da nam zielone światło, podstawówka oficjalnie zakończy działalność 31 sierpnia - kwituje Monika Grzesiuk.
Napisz komentarz
Komentarze