Radni pytają o szczegóły projektu
Mimo że wszystkie komisje rady gminy oraz Regionalna Izba Obrachunkowa pozytywnie zaopiniowały przedstawiony projekt ustawy budżetowej na 2023 rok, to dokument wzbudził jednak pewne kontrowersje. Jako pierwszy zabrał głos w dyskusji przewodniczący komisji rewizyjnej Grzegorz Kapyś, który usiłował udowodnić, że w 2023 roku zwiększyły się w sposób znaczący nakłady na utrzymanie pracowników urzędu. Ostatecznie wyjaśnienia, jakich udzieliła radnemu skarbnik gminy Elżbieta Karpiuk, wykazały, że owszem wydatki na pensje wzrosną, ale „jedynie” o ok. 100 tys. złotych. W bieżącym roku administracja rządowa zaplanowała dwustopniowy wzrost stawki płacy minimalnej, zatem zabezpieczenie dodatkowych środków było niezbędne.
Swoją opinię na temat aktualnego kształtu budżetu wyraził również radny Andrzej Kiriew.
- Można powiedzieć, że w porównaniu do lat ubiegłych budżet gminy jest wprost ogromny. Nie przypominam sobie, abyśmy kiedykolwiek podejmowali takie plany. W ubiegłym roku po stronie wydatków mieliśmy zaplanowane ok. 21 milionów, obecnie to ok. 27 milionów. Przede wszystkim jednak chciałbym zwrócić uwagę na to, że mamy ujętych w tym projekcie bardzo dużo zadań do wykonania. W inwestycjach zaplanowano bowiem pięć dużych zadań, w przedsięwzięciach związanych z wieloletnią prognozą finansową mamy 16 zadań. Fundusz sołecki to 17 zadań. O ile to wszystko zostało dobrze policzone i zaplanowany deficyt znajdzie swoje pokrycie, o czym świadczy opinia RIO, to z tym wszystkim się zgadzam. Moja obawa związana jest jednak z tym, że my tych zadań nie zrealizujemy. Jeśli z tej całej puli wykonamy ok. 50%, to będzie bardzo dobrze. To oczywiście moje osobiste zdanie. Na niektóre zadania mamy co prawda już odpisane umowy, o czym mówiliśmy na komisjach. W przypadku części z nich prace przygotowawcze są w toku. Nie wiem zatem, czy będziemy w stanie, jako gmina, wszystkim tym zadaniom sprostać – omawiał projekt uchwały radny Kiriew.
Obawy radnego wiązały się również z tym, że ceny rynkowe paliw i surowców są obecnie bardzo niestabilne. Na ich ewentualny wzrost zareagują natychmiast wykonawcy, którzy wszelkie koszty przerzucą na zamawiającego, czyli urząd gminy.
Ile na pensje i dlaczego tak "dużo"?
Do uwag zgłaszanych wcześniej przez radnego Grzegorza Kapysia postanowił nawiązać raz jeszcze przewodniczący Mieczysław Neczaj.
- Chodzi o środki, jakie przeznaczone są na utrzymanie urzędu gminy. Jeśli porównamy projekty budżetu z roku 2022 i 2021, to te zmiany są wyraźne. W 2021 roku na utrzymanie urzędu przeznaczone było ok. 1,9 mln złotych, w tym na płace ok. 1,3 mln złotych. W roku 2022 da się zauważyć spadek tych wartości. Na utrzymanie przeznaczono wówczas 1,84 mln złotych, natomiast na płace natomiast 1,13 mln złotych. W bieżącym budżecie planujemy natomiast 2,46 mln złotych na utrzymanie. Można więc powiedzieć, że obserwujemy zwiększenie wydatków na utrzymanie urzędu w kwocie ok. 600 tys. złotych. To gigantyczna kwota. Na same płace to nakłady rzędu ok. 1,5 mln złotych. Chciałbym usłyszeć dokładnie, na co ile idzie – prosił o wyjaśnienia przewodniczący Neczaj.
Przewodniczący nie dał się do końca zbyć argumentem, że konieczne są podwyżki minimalnej płacy. Starał się udowodnić, że podwyżki nie rekompensują w całości wszystkich zmian.
- Chciałbym wiedzieć, czym ten wzrost jest spowodowany, czy planowane jest może przyjęcie nowych pracowników? Cztery lata temu było to ok. 16, 17 osób. Obecnie jest to 21. Gmina jest coraz biedniejsza, a my przyjmujemy nowych pracowników – nie ustępował Neczaj.
Kontrowersje związane z zatrudnieniem starała się rozwiać wójt Krystyna Deniusz-Rosiak.
- W tej chwili jeden pracownik jest nieobecny, niebawem jednak wróci. Na jego miejsce musieliśmy zatrudnić pracownika na czas określony. Trzy inne osoby mamy zatrudnione również na czas określony, ich umowy wygasają wraz z końcem 2022 roku. Niektórym przedłużę. Mamy też jeden wakat, ponieważ za jakiś czas odchodzi jedna z pracownic księgowości i obecnie poszukujemy kogoś, który mógłby ją zastąpić. Zmiany w tym obszarze następują cały czas. W ubiegłym roku odeszły dwie osoby, a ja muszę zabezpieczyć ciągłość pracy w urzędzie. Tych obowiązków jest naprawdę dużo. Był covid, była sytuacja związana z Ukrainą, węgiel. Wielu z tych prac nie widać... – informowała wójt Deniusz-Rosiak.
Chętnych do pracy za najniższą brak
Wójt starała się również wyjaśnić, że podwyżki, nie tylko te wynikające z ustawy, są konieczne. Różnych zadań bowiem, jak motywowała to włodarz gminy, jest naprawdę dużo, a osób, które byłyby gotowe przyjść do urzędu, by pracować za najniższą krajową, ze świecą szukać.
Nic tak jednak nie zniesmaczyło radnych, jak sprawa zatrudnienia jednej z pracownic, która po długim okresie pozostawania na zwolnieniach lekarskich odeszła po prostu do innego urzędu gminy. Jej stanowisko wiązało się z inwestycjami infrastrukturalnymi, których wykonanie musiało zostać czasowo wstrzymane.
- Rozumiem, że ten pracownik, który teraz za nią przyszedł, również musi się przyuczyć i to potrwa – ironizował Neczaj.
Wójt wyjaśniła, że pracownik, który uzupełnił wakat, został przesunięty z USC. W urzędzie pracował samodzielnie, co spowodowało, że również na jego miejsce należało poszukać jakiegoś zastępstwa.
Posprzeczali się, ale przyjęli
Poza kwestią płac radnych zainteresowała jeszcze sprawa studni w Skryhiczynie, która kosztować ma ok. 100 tys. złotych. Radny Henryk Hryniuk pytał, czy to zasadne, aby ten obiekt budować i to za tak znaczną kwotę, skoro planowana jest i tak szeroka modernizacja ujęć wody.
Tuż przed głosowaniem ostatnie uwagi zgłosił jeszcze radny Andrzej Kiriew.
- Nasuwa się pewne pytanie czy też spostrzeżenie. Okazuje się, że nie o wszystkim radni wiedzą. Obecnie nie jesteśmy w stanie tych wszystkich spraw omówić w szczegółach, zatem wypadałoby, aby omawiane problemy pojawiły się wcześniej na komisjach – zauważył Kiriew.
Niewątpliwe jednak sprawa pensji utkwiła radnym niczym zadra. Również z tego powodu, że niedawno wdrażany plan oszczędnościowy zakładał wyłączenie części latarń należących do sieci gminnego oświetlenia.
- Mieszkańcy pytają wprost – jak to jest? To na oświetleniu oszczędzamy, a tutaj, na pensjach nie? - dociekał wciąż nieprzekonany radny Grzegorz Kapyś.
Ostatecznie jednak, mimo licznych kontrowersji, wszystkich 14 radnych opowiedziało się za przyjęciem ustawy budżetowej na 2023 rok. Nie pojawiły się głosy przeciw ani wstrzymujące się.
Napisz komentarz
Komentarze