Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Chełm. Senator Zając pyta o "zbożowe" problemy rolników

13 grudnia ub. roku, a więc na miesiąc przed pierwszą rolniczą akcją protestacyjną w powiecie chełmskim, oświadczenie na temat niepokojącej sytuacji wystosował do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi senator Józef Zając. W swoim piśmie pyta m.in. o konkretne rozwiązania, jakie rząd wprowadza, aby nieco ustabilizować sytuację i uspokoić napięte nastroje. Znamy już treść odpowiedzi, jaką na ręce marszałka senatu Tomasza Grodzkiego skierował wiceminister Janusz Kowalski.
Chełm. Senator Zając pyta o "zbożowe" problemy rolników

Autor: Pixabay / MRiRW

W swoim piśmie senator Zając porusza problemy, które dziś są już bardzo dobrze rozpoznane i szeroko omawiane w środowiskach rolniczych. Pyta również o ich potencjalne rozwiązania i o to, czy rząd podejmuje w istocie jakiekolwiek działania, które miałyby wpłynąć na kształt rozchwianego rynku zbożowego w Polsce. Na liście proponowanych rozwiązań ważne miejsce zajmuje m.in. kwestia kontroli poszczególnych gatunków płodów. Senator pyta również o to, w jakim stopniu Polski Holding Spożywczy włączy się w monitorowanie polskiego rynku w tym obszarze.

Odpowiedzi na zadane pytania senator już otrzymał. Wiceminister Kowalski stwierdza, że do Polski napływa głównie kukurydza i przytacza na potwierdzenie swoich słów konkretne wyliczenia. Stwierdza mianowicie, że od stycznia do listopada 2022 roku z „Ukrainy zaimportowano do Polski 2,1 mln ton zbóż, z czego 1,6 mln ton stanowiła kukurydza (6 tys. ton w analogicznym okresie 2021 roku). Pszenicy zaimportowano 397 tys. ton (2,9 tys. ton w analogicznym okresie 2021 roku)”. Jednocześnie Kowalski pisze, że w tym samym okresie „z Polski wywieziono 8,2 mln ton zbóż (7,9 mln ton w analogicznym okresie 2021 roku). W tej ilości 3,4 mln ton stanowiła kukurydza”.

Kowalski deklaruje, że ministerstwo stale monitoruje sytuację na rynku produktów rolnych i jednocześnie prowadzi dialog ze wszystkimi zainteresowanymi podmiotami i uczestnikami rynku tj. Komisją Europejską, innymi państwami członkowskimi UE oraz oczywiście Ukrainą. Dosyć zastanawiające jest jednak, że w sposób dosyć enigmatyczny minister opisuje mechanizmy, które miałyby realnie wpłynąć na poprawę trudnego położenia rolników.

- W związku z obciążeniem infrastruktury magazynowej i transportowej, szczególnie w regionach przygranicznych kraju, Polska na forum Komisji Europejskiej wnioskuje o wsparcie na rzecz poprawy tej infrastruktury. Na skutek tych działań podjęto decyzję o przyznaniu środków finansowych na dalszy rozwój korytarzy solidarnościowych i wsparcie globalnego bezpieczeństwa żywnościowego – czytamy w dokumencie.

Trudno nie odnieść wrażenia, że sformułowana przez ministerstwo odpowiedź zawiera wiele ogólnikowych i niewiele wyjaśniających stwierdzeń. Nie wiemy bowiem w istocie, jak owe mechanizmy realnie rozwiązują konkretne problemy. Dalej czytamy co prawda, że w sezonie 2022/2023 planowany jest z Polski wywóz zbóż na poziomie ok. 12 mln ton i aby usprawnić ten proces „podejmowane są liczne inwestycje drogowe i kolejowe istotne z punktu widzenia transgranicznego, budowane są także silosy zbożowe oraz hale do przeładunku zboża”. 

Ministerstwo, ustami wiceministra Kowalskiego, deklaruje również, że „w grudniu 2022 roku minister Henryk Kowalczyk wystosował do komisarza Janusza Wojciechowskiego pismo z prośbą, aby podjęte zostały działania ukierunkowane na ochronę polskiego rynku zbóż oraz rzepaku wobec nadzwyczajnych okoliczności związanych z nienotowanym nigdy wcześniej poziomem importu z Ukrainy”. Zgodnie z tym, co twierdzi wiceminister, Komisja Europejska miała ten problem dostrzec i jednocześnie poszukiwać możliwości jego rozwiązania. Wciąż jednak wydaje się, że są to jedynie deklaracje, nie zawierające konkretnych kroków, które miałyby faktycznie zapobiec narastaniu problemu.

W dalszych częściach swojej odpowiedzi wiceminister stwierdza, że „zboże przywożone z Ukrainy jest ściśle monitorowane i kontrolowane”. Przeczyć tym zapewnieniom miałyby ostatnie doniesienia ze strony środowisk rolniczych, które twierdzą, że zboże badane jest sporadycznie i kontrole te nie odzwierciedlają faktycznej skali problemu. Problem ten polegać miałby na wwożeniu do Polski zboża produkowanego niezgodnie ze standardami panującymi w UE. 

Zgodnie z tym, co twierdzi wiceminister, zintensyfikowane zostały również kontrole graniczne zbóż, które w dokumentacji opisane są jako „techniczne”. Zboża takie nie mogą trafić na rynek spożywczy i wykorzystane mogą być jedynie jako opał, w charakterze biomasy.

Czy Polski Holding Spożywczy aktywnie włączy się w działania na rzecz stabilizacji polskiego rynku zbożowego w okresie kryzysu? Odpowiedź na to pytanie nie jest niestety jednoznaczna. W piśmie z ministerstwa pada jedynie, że Spółka Elewarr, wchodząca w skład Krajowe Grupy Spożywczej, posiada odpowiednie zaplecze techniczne i nowoczesną infrastrukturę. Według obliczeń magazyny spółki są w stanie pomieścić blisko 700 tys. ton zbóż. Obecnie spółka ma angażować się przede wszystkim w działania mające na celu jak najszybszy wywóz zbóż drogą morską i buduje w tym celu bazę w pobliżu nadmorskich portów.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama