- To był naprawdę zupełnie inny świat. Na miejsce pożaru ochotnicy docierali zazwyczaj konnym zaprzęgiem, a na wozie mieli przygotowane beczki z wodą. Strumień wody trafiał na źródło ognia przy pomocy prymitywnej, ręcznej sikawki, a mimo to pomagali najlepiej, jak umieli – mówi o początkach jednostki wójt Henryk Gołębiowski.
Z biegiem lat wyposażenie i przyjęte praktyki zmieniały się. Zmieniało się również wyobrażenie o służbie i kompetencjach strażaków ochotników.
- Na początku lat 30. w jednostce pojawiła się już spalinowa motopompa typu „Leopold”, która dla wielu była rozwiązaniem wręcz przełomowym. Pierwszy bojowy samochód gaśniczy trafił do Wojsławic w 1957 roku. Stara 20 przekazała wówczas jednostka Państwowej Straży Pożarnej w Chełmie – wyjaśnia dalej wójt Gołębiowski.
Następowały po sobie kolejne dekady. Strażakom zaczęły służyć coraz nowocześniejsze i coraz lepiej wyposażone samochody – Star 25 oraz Star 244.
- W 2017 roku udało się nam zakupić ze środków własnych samochód średni marki Renault G270. Znacznym przeobrażeniom uległa również baza sprzętowa i logistyczna naszych ochotników. Ciekawą formą współpracy była ta podjęta wspólnie z samorządami Białorusi i Ukrainy, w ramach Stowarzyszenia Samorządów Euroregionu Bug. Dzięki niej strażacy pozyskali wyposażenie, którego wartość opiewała na ok. 60 tys. złotych. Dodatkową korzyścią wyniesioną z programu była możliwość uczestniczenia druhów w bezpłatnych szkoleniach ratowniczych – wymienia włodarz gminy.
Każda jednostka OSP, działająca na terenie gminy, może się poszczycić odnowioną remizą. Budynki udało się doprowadzić do zadowalającego stanu dzięki środkom zewnętrznym oraz dzięki zaangażowaniu samych gospodarzy tych miejsc.
- Najnowszą chlubą wojsławickiej jednostki jest samochód pożarniczy typu ciężkiego marki MAN. Pojazd zastąpi używanego do tej pory renault, który trafi z kolei do jednostki OSP w Hucie. O jego walorach można powiedzieć naprawdę wiele. Posiada zbiornik na wodę o pojemności 5000 l oraz zbiornik na środek pianotwórczy o pojemności 500 l. Ma również maszt oświetleniowy, który pozwala dokładnie oświetlić miejsce działań w porze nocnej. Za niezwykle pomocny element uznać można również wyciągarkę, choć w tego typu samochodach to pewien standard – mówi wójt Gołębiowski.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze