Chełm. Stoi na stacji lokomotywa... Huczy i buczy, i spać nie daje...

Komentarze na poziomie gimnazjum, co w Chełmie nie dziwi akurat wcale. Zacofanie miasta na tle kraju musi w końcu z czegoś wynikać. Mieszkałem przy dworcu 30 lat i nigdy hałas mi nie przeszkadzał, ale te lokomotywy to inna para kaloszy. Hałas jest o wiele większy niż jakakolwiek lokomotywa, którą kiedykolwiek słyszałem. Łomot nie do zniesienia - i żeby było jasne, nie mówimy tu o 1 godzinie na rozgrzanie silników ale o 5, czasem 6 godzinach łomotu wielotonowego potwora sprzed stu lat, który pompuje do atmosfery tyle spalin, że na pewno źle się to odbija na zdrowiu mieszkańców z okolicy. Smród palonego diesla czy co oni tam leją do zbiorników niesie się po okolicy, a my i nasze dzieci wdychamy ten syf. Porady w stylu „przenieś się do lasu” możecie sobie wsadzić, najlepiej tam gdzie słońce nie dociera. Pocieszające jest to, że wasza opinia nie ma żadnego znaczenia niemniej jednak sugeruję aby jeden z drugim ekspert zanim zacznie wyzywać innych od cweli wziął stosowny rozbieg i j***ął się porządnie w łeb bo waszymi wypocinami można się co najwyżej podetrzeć. Dla waszej informacji również lokomotywa nie musi pracować aby w pociągu działało ogrzewanie co wiem od personelu dworca. Problem jest poważny ale jak zwykle na przestrzeni ostatnich miesięcy polscy obywatele muszą znosić niedogodności na rzecz „braci” ze wschodu. Tak dłużej być nie może.

Mieszkałem koło szlaku kolejowego i do tego byłem maszynistą. Jakoś mi to nie przeszkadzało i nie przeszkadza . A jak komuś to przeszkadza to proponuję do lasu się przenieść.

Były drzewa było znośnie wycięte wszystkie na kończyła słychać zapowiedzi z dworca

Po mieszka parę lat to nie będzie słyszę. Zresztą wiedziała gdzie są tory jak kupiła mieszkanie

lokomotywa to nie samochód, że można jechać na zimnym, hamulce trzeba nabić powietrzem, przy uruchamianiu zjada dużo ropy itd. zwyczajnie nie jest opłacalne czasowo-ekonomicznie operacja wyłączenia i włączenia lokomotywy po półtorej godziny

Lokomotywa to nie samochód. Nie wolno wyłączać silników tuż po zatrzymaniu. I nie wolno jechać od razu po zapaleniu silników. I to i to potrzebuje czasu.

Lokomotywa to nie samochód osobowy, że można w nim uruchamiać silnik ile razy się chce i zaraz po uruchomieniu jechać. Układ hamulcowy sterowany jest pneumatycznie i za odpowiednie ciśnienie odpowiedzialna jest sprężarka, którą napędza silnik lokomotywy. Po dłuższym postoju może dojść do ubytku sprężonego powietrza w układzie i w związku z tym przed ruszeniem silnik lokomotywy i tak będzie musiał jakiś czas chodzić by sprężarka nabiła powietrze do odpowiedniej wartości by pociąg w ogóle mógł ruszyć. Jeżeli ktoś kupił mieszkanie lub wybudował dom przy torach kolejowych powinien liczyć się ze wzmożonym natężeniem chałasu.

Po pierwsze na lokomotywie siedzi maszynista. Cały czas pojazd musi być dozorowany. Co za tym idzie człowiek w środku musi się móc ogrzać. Po drugie każde uruchomienie to grzanie silnika, strata czasu i skrócenie jego żywotności. Po trzecie skoro pani kupiła dom czy mieszkanie przy torach to czego się spodziewała? Ciszy i ćwierkania ptaków? Mogła kupić dom przy cmentarzu. Proste. Nie pidoba się? Przeprowadzka. Kto tam był pierwszy kolej czy mieszkańcy??