7 sierpnia 2016 roku Adam M. odwiedził ojca mieszkającego w gminie Wola Uhruska. Śledczy ustalili wówczas, że radny przyjechał do rodzinnego domu pod pretekstem poszukiwania pamiątkowego noża. Z aktu oskarżenia wynika, że w pewnym momencie wszczął awanturę, podczas której uderzył ojca w twarz. 57-latek upadł na podłogę. Wówczas syn rzucił się na niego, zadając mu ciosy rękami oraz kopiąc go po całym ciele.
Ojciec radnego trafił do szpitala z obrażeniami twarzy i stłuczeniami tułowia. Na szczęście obrażenia nie wymagały dłuższej hospitalizacji. Jednak sprawa znalazła finał w sądzie.
Sąd Rejonowy we Włodawie uznał radnego Adama M. za winnego dokonania uszkodzenia ciała ojca. Skazał go na karę grzywny. Ponadto nakazał oskarżonemu zapłacić zadośćuczynienie pokrzywdzonemu ojcu i zobowiązał go do pokrycia kosztów prowadzonego postępowania sądowego.
Obrońca oskarżonego nie zgodził się z wyrokiem i złożył apelację do Sądu Okręgowego w Lublinie. Ten jednak utrzymał w mocy wyrok włodawskiego sądu.
Mimo że radny został skazany, mandatu nie straci. - Bierne prawo wyborcze przysługuje osobie, która nie została skazana na karę więzienia za przestępstwo umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego. Utrata prawa do kandydowania stanowi również podstawę do wygaszenia mandatu. Natomiast zasądzona kara grzywny nie jest powodem do odwołania radnego - wyjaśnia komisarz wyborczy Piotr Jakubiec.
Zadzwoniliśmy więc do radnego z prośbą o komentarz. Zapytaliśmy, czy w związku z wyrokiem nie zamierza sam zrezygnować z mandatu radnego. Najpierw stwierdził, że połączenie telefoniczne to pomyłka, potem zapytał, czemu go budzimy o tej porze. Była godz. 9. Umówiliśmy się na rozmowę po południu. Nie odebrał telefonu, tłumacząc, że jest na spotkaniu, ale odpowiedział na pytania w SMS-ach.
- Pan Adam M. zachował się skandalicznie, wyrażając się w SMS-ie niewłaściwie o dziennikarce naszej gazety, na co mamy dowód. Ponadto stwierdził, że nie zamierza z nią rozmawiać - mówi Wanda Jaroszczuk, redaktor naczelna Super Tygodnia Chełmskiego. - Zdaniem radnego, "wedle prawa grzywna to nie wyrok skazujący". Wysłał nam do publikacji swoje oficjalne stanowisko, z zastrzeżeniem że mamy zacytować je dosłownie. Zawiera ono jednak zbyt wiele szczegółów na temat poszkodowanej przez niego osoby, dlatego przytaczamy tylko fragment.
"Stając w obronie życia i zdrowia swojej matki, owszem doszło do szarpaniny i pobicia, ale mając na uwadze bezpieczeństwo swojej matki przy kolejnej takiej sytuacji bez zastanowienia uczyniłbym to samo, nie zważając na konsekwencje. Mandat radnego nic dla mnie nie znaczy w porównaniu do życia mojej matki i na chwilę obecną jestem w stanie ponieść konsekwencje swoich czynów dla dobra swojej rodziny".
Radny również zapowiedział, że zrezygnuje z mandatu, ale wyłącznie z przyczyn służbowych. Do rady dostał się z KWW Dariusza Ćwira.
Napisz komentarz
Komentarze