Pani Agnieszka prowadzi na targowisku przy Popiełuszki punkt warzywny. Pracę rozpoczyna wcześnie rano i wówczas jest jeszcze w stanie zaparkować swój samochód na jednym z pobliskich miejsc parkingowych. Tej szansy pozbawieni są jednak ci, którzy przyjeżdżają już po niej.
– Zaparkować nie mogą często sami właściciele punktów handlowych, więc gdzie mają podziać się ich klienci? Od rana do wieczora, czyli do momentu zamknięcia punktu, nasz parking jest cały czas oblegany. Są to, jak podejrzewam, osoby przyjezdne, które idą na cały dzień do pracy, klienci innych sklepów czy punktów, jak również handlarze, którzy swoje stoiska rozstawiają w łączniku pomiędzy ulicą, a deptakiem. Oni również pozostawiają swoje samochody na parkingu tuż przy ulicy – rozkłada bezradnie ręce nasza Czytelniczka.
Sytuacja wydaje się istotnie patowa. Ci, którzy mimo wszystko decydują się pozostawić swój samochód w pobliżu – czyli najczęściej przy kościelnym murze, karani są surowymi mandatami. Każdy kierowca zdaje sobie sprawę z tego, że parkowanie w miejscach niedozwolonych obarczone jest ryzykiem otrzymania wysokiego mandatu, ale panuje przeświadczenie, że „może ten jedyny raz się uda”.
– Kierowcy, którzy nie respektują przepisów, mogą zostać ukarani mandatem. To naturalne. Jeśli ktoś nie zwraca uwagi na znaki, naraża się na możliwość otrzymania takiej kary – mówi komisarz Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Komisarz Czyż zaznacza, że za organizację ruchu w danym miejscu odpowiadają władze miasta i tylko ten organ może wpłynąć na ewentualną poprawę sytuacji. Okazuje się, że problem natężonego ruchu i braku miejsc parkingowych próbowano rozwiązać, ale bez przeprowadzenia zmian systemowych może się to okazać po prostu niemożliwe.
– Próbowałem wydzierżawić ten teren od miasta i zorganizować tam płatną strefę parkowania. To pozwoliłoby uniknąć sytuacji, w której parkingi zajęte są przez osoby dojeżdżające do pracy. Takie, które swoje pojazdy zostawiają tam na cały dzień. Sądzę, brak miejsc wynika właśnie z takich zachowań. Okazuje się jednak, że od strony prawnej nie da się tego zrobić – wyjaśnia Artur Juszczak, prezes spółki Chełmski Park Wodny i Targowiska Miejskie.
Problemy, które na Popiełuszki nabrzmiewają od dawna, dotyczą również innych rejonów miasta. Prezes Juszczak uważa, że tylko systemowe zmiany związane z wprowadzeniem płatnych zmian parkowania mogą pomóc w udrożnieniu najbardziej obciążonych miejsc.
– Koncepcja dotycząca płatnych stref parkowania jest właśnie opracowywana, uczestniczę w pracach komisji, która się tym zajmuje. Oczekiwania, by takie strefy wprowadzić, zgłaszają zresztą sami mieszkańcy. Okazuje się, że przemieszczanie się w poszukiwaniu wolnego miejsca jest po prostu nieekonomiczne. Opłacenie postoju będzie się wiązało z mniejszymi kosztami i pojawi się szansa na to, że ruch w mieście będzie bardziej płynny – mówi prezes Juszczak.
Pewne prace dotyczące dodatkowych miejsc parkingowych prowadzone są również w kontekście targowiska zlokalizowanego przy Al. Armii Krajowej, ale pomysł z nimi związany znany będzie po opracowaniu planów związanych z przebudową tego miejsca.
– Plac PKS to będzie obecnie plac budowy. Dodatkowych miejsc nie wygospodarować, ponieważ nimi nie dysponujemy. Sądzę, że sytuację uda się rozwiązać tylko poprzez wprowadzenie płatnych stref parkowania – podsumowuje Juszczak.
Pani Agnieszka ma nadzieję, że kierowcy, którzy, mimo wszystko, próbują „ratować się” parkowaniem pod murem, nie będą karani zbyt surowo. Sytuacja, jak wyjaśnia, w jej ocenie jest wyjątkowa.
– My tutaj w boksach mamy naprawdę „przechlapane”. Deptak opanowany jest przez przyjezdnych. W okolicy funkcjonuje mnóstwo punktów usługowych. Duże markety mają swoje parkingi, my nie mamy nic. Jesteśmy uzależnieni od urzędu miasta. Mam nadzieję, że tę sytuację uda się uregulować, bo wszyscy na tym tracimy – podsumowuje pani Agnieszka.
Napisz komentarz
Komentarze