Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama https://chelmskiewidoki.pl

Gm. Sawin. Mały deszcz z dużej, "komisyjnej" chmury...

Niczym innym, jak sztucznym rozdmuchiwaniem problemu można nazwać zamieszanie, jakie powstało ostatnio wokół funkcjonowania gminnych komisji statutowych. Zdaniem niektórych radnych te funkcjonowały do tej pory bezprawnie, ponieważ nie zatwierdzono ich planów pracy przy pomocy stosownych uchwał. Okazuje się jednak, że tej oceny nie podziela do końca organ nadzorczy i twierdzi, że komisje pracowały do tej pory zupełnie prawidłowo, a błąd związany z uchwałami można naprawić, co właśnie uczyniono podczas ostatniej, czerwcowej sesji rady gminy.
Gm. Sawin. Mały deszcz z dużej, "komisyjnej" chmury...
zdjęcie ilustracyjne

Źródło: Freepik

Wydawać by się mogło, że funkcjonowanie gminnych komisji statutowych to ten element samorządowego życia, który należałoby opatrzeć szyldem „ważne”. Ważne, a więc i poważne. Poważne, a więc zasługujące na poważne traktowanie – zarówno przez samych radnych, jak i np. obsługę prawną danego samorządu. 

Pogląd ten podziela z pewnością radny Tadeusz Starzyniec, który w kwietniu tego roku wystosował na ręce przewodniczącej Rady Gminy Sawin Iwony Wołoszkiewicz interpelację, w której stwierdza, że do „tej pory” (czyli przełomu marca i kwietnia, kiedy ów dokument trafił na ręce przewodniczącej – przyp. red.) radnych nie poinformowano o dokładnym kształcie planów pracy ani też ich ostatecznie nie przyjęto. Radny rozumie przez to, że nie podjęto w tej sprawie stosownych uchwał, które powinny zostać w standardowy sposób poddane pod głosowanie. 

W odpowiedzi radnego poinformowano – przewodnicząca rady gminy uczyniła to przy pomocy stosownego pisma - że plany funkcjonowania komisji statutowych zatwierdzono głosowaniami podczas marcowego, wspólnego posiedzenia komisji, jakie miało miejsce 28 marca br. Potwierdza dodatkowo, że wówczas nie pojawiły się głosy sprzeciwu i wszyscy radni przystali na taki sposób zatwierdzenia planów pracy. Ważnym argumentem wydaje się i ten, że statut gminy, akt wiążący dla procedowania tego typu dokumentów, nie określa, w jaki sposób plany te powinny być zatwierdzane, choć faktycznie przyjęło się, że czyni się to przy pomocy uchwał. 

Przewodnicząca Iwona Wołoszkiewicz wyjaśnia, że do tej pory organ nadzorczy, czyli wojewoda lubelski, nie miał obiekcji związanych z funkcjonowaniem komisji, a te wypełniały swoje zwykłe zadania. Ponieważ jednak postanowiła załagodzić powstałe napięcia, przedstawiła podczas ostatniej, absolutoryjnej sesji rady gminy cztery projekty uchwał zatwierdzających plany pracy. 

Pomysłowi temu sprzeciwił się, jakby wbrew swoim wcześniejszym oczekiwaniom, właśnie radny Tadeusz Starzyniec. Wniósł bowiem wniosek formalny o zdjęcie z porządku obrad punktu, w którym radnym miały zostać przedstawione i następnie zatwierdzone roczne plany pracy komisji statutowych. Wniosek radnego został przyjęty większością głosów. Wobec zaistniałej sytuacji przewodnicząca rady również zgłosiła wniosek, aby wprowadzić do porządku obrad cztery uchwały dotyczące czterech planów pracy poszczególnych komisji stałych. I ten wniosek został również przyjęty większością głosów. 

- Nie jest błędem, że przyjęliście państwo ten plany pracy podczas wspólnego posiedzenia komisji. Błędem jest, że to zatwierdzenie odbywało się bez udziału dwóch radnych, którzy tym samym nie mieli wpływu na bieg wydarzeń – skomentował podczas obrad radca prawny gminy Piotr Mroczkowski.

Swoje obiekcje związane z procedowaniem uchwał zgłaszała również radna Maria Kubiak-Skórzewska.

- Te tłumaczenia to obraza mojej inteligencji. Co to znaczy, że można było zrobić inaczej? Jeśli te plany były, to należało przyjąć je np. na sesji 13 stycznia. Te uchwały się wówczas nie pojawiły. Nie tłumaczcie się teraz, że „te plany były”, „realizowaliśmy je”. Kto to dzisiaj wie? Kto to potwierdzi? Jest prawo i należy go przestrzegać – mówiła tuż przed głosowaniem radna Kubiak-Skórzewska.

W rozmowie z nami przewodnicząca Iwona Wołoszkiewicz potwierdziła, że wojewoda odniósł się już do poczynionych na sesji kroków i nie miał zastrzeżeń co do tego, że uchwały w sprawie planów pracy zostały zatwierdzone tak późno. 

- Błąd, który popełniliśmy wcześniej, chcieliśmy po prostu naprawić. Został zresztą popełniony w sposób nieintencjonalny. Nie niósł za sobą żadnych skutków prawnych. Plany zatwierdzaliśmy podczas posiedzenia komisji po raz pierwszy, ale podkreślam – nie była to procedura niezgodna z prawem. Odbiegała jedynie od rozwiązań, jakie stosowaliśmy do tej pory. Komisje pracują zresztą zgodnie z pewnym szablonem, który przyjmowany jest w niezmienionej formie od lat – wyjaśnia Wołoszkiewicz.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama